szef był i nie dałam rady wcześniej.... zresztą... rozpisałam się na temat Walentynek... Matko, ale ja nie lubię tego święta... DLaczego jestem taka Już u waszki to napisałam... nie lubię, bo nie ma kogoś kto by ten dzień uczynił romantycznym i wyjątkowym, kto by mnie kochał i w ten dzień przytulił, powieział dobre słowo i był romantyczny.... zamiast użal;ać się nad tym, wolę ten dzień traktować, jakby go nie było...
podswiadomosc coś w tym jest... pies ogrodnika, powiedasz Tak, to mój mąż...sam nie weźmie, innym nie da Ale co my mozemy, kochana zrobić NIC...
Kasiu mój maż to odrębny gatunek On, mi powiedział kiedyś, już rok temu, jak Antos był malutki i ja poszłam do koleżanki z nim, a on się rozpłakał, że jestem złą matką... wiem, że to jego mechnizm obronny... ale przykre jest to, ze nie potrafimy się dogadać Boję się, ze jeśli nie będę mu pokazywac, udowadniać, że jednak jestem dobrą mamą dla Antosia, to mi go zabierze i nie będę miała synka.... Tomek to duże dziecko niestety... choć czasem jest cudowny I kocham go, mimo to wszystko.... Głupia jestem i tyle...
miluszka miło CIę widzieć, zaraz leće do Ciebie poczytac, co sprawiło tak długą nieobecność Niemniej jednak "chudzinka" to przesadzone
Przepraszam wszystkich za moje przynudzanie Jakaś taka nostalgia mnie naszła...
Zakładki