-
hej dotty
kurcze u ciebie jak i u mnie normlanie kalejdoskop zdazen hehe
Szefem sie nie przejmuj olej go totalnie jak mu przyjemnosc sprawia "uginanie sie nóg" swoich pracowników
musisz na niego cos wymyslic
A co Antosia mam nadzieje ze szybko wyzdrowieje - pozdrawiam
-
No właśnie doty, nie wiesz w czym tkwi sekret Twojego chudnięcia, a szkoda, bo byś nam też coś doradziła? Ale skoro masz synka, to pewnie też ciągły stres i strach o jego zdrówko też nie przysparza Ci wagi, co? Wiem coś o tym hihi, mam dwóch
Pozdrówka!
-
bedemotylkiem he he he gdyby ciągły stres i boawa o życie i zdrowie mojego synka były wyznacznikiem mojej wagi, juz dawno byłabym chuderlaczkiem Ale niestety zamiłowanie do "szybkiego jedzenia" i słodyczy zawsze zwyciężało... a jeśli chodzi o ten mój "sukces" to już chyba się domyśłam, co bylo takim sensem: Cel i wyznaczenie sobie czasu na jkego realizację. Pilne trzymanie się planu i uświadomienie sobie, że się tego chce, ale nie tylko chce, że tego się pragnie... to coś w rodzaju filozofii...
Na początku sporzadziłam sobie w głowie plan: Do ilu mam schudnać, co chcę osiągnąć i jak... pomogła mi w tym przyjaciółka, która podpowiedziała parę rzeczy odnośnie zrowego trybu życia... a potem spisałam to wszystko na kartkę i zaczęłam od razu, nie czekając na "poniedizałek", "jutro" "sprzyjający czas"... nie uginałam się, nawet jak maż do domu przywiózł 2 kg moich ulubionych Lionów z fabryki Nestle... nie ugięłam się przed pysznymi pierogami ruskimi okraszonymi cebulką na smalczyku smażoną mojej teściowej... po drodze było mnóstwo wpadek... ale nie poddawałąm się, a pierwsze sukcesy tylko mnie utwierdzały w przekonaniu, ze jest w tym ziarenko słuszności... I tak dobrnęłam do dziś
Dziś mogę powiedzieć: SKromna to ja nie jestem... zarozumiała - a owszem... ale sukces leży nie gdzie indziej tylko w głowie... teraz jestem pewna siebie, pewna swojej urody Choć nie powiem, tu i ówdzie mi jeszcze brakuje...
Wierzę, że każdemu może się udać, naprawde, i Tobie też się uda Czytałam u Ciebie na wąteczku, jak sobie radizsz i tak trzymać Dobrze Ci idzie i będzie sukces Uiwerz w to
kwiaciarko uwierz w swoje możliwości i do boju... może zwiększysz wysiłek... choć wiem, że to nie jest łatwe... Dziękuję za komlementy
lun tak, u mnie wsyzstko się kręci, jak nie wokół Antka, Tomka, to pracy i diety ale to takie słodkie czuć się wreszcie spokojnie...
Wiesz, czytałam u Ciebie, że czujesz się przygnębiona i masz problemy na uczelni - kochana - dasz radę. Teraz najważniejsze jest dziecko I to ono jest dla Ciebie priorytetem... a jeśli uważasz, ze dziekanka jest najlepszym wyjściem - weź... tylko rozważ to dobrze, bo taki urlop niesie za sobą też rozleniwienie w sprawach uczelnianych i potem będzie Ci ciężko wrócić z głową pełną myśli o dziecku, które i tak z kimś będziesz musiałą zostawić zamiast się uczyć będziesz mysłała o nim... wiem, co mówię, sama to przeżyłam, tylko ja nie brałam dizekanki, ale wiem, zebyło by mi ciężko wrócić po takim wolny...
Ale namieszkałam... ale mam nadzieję, ze mnie zrozumiałaś...
-
Oby mi tak się udało, jak tobie - wyznaczyć cel i go osiągnąć konsekwentnie i bez żadnrgo ale
Zobaczymy A ty jesteś twarda babka, że tak pięknie sobie dałaś radę Ale przecież t wiesz, prawda
-
Grauluję Dorotko i cały czas czytam i podziwiam
pozdr.
c.
-
Jest już 13.50, więc po malutku się zbieram do moich chjłopaków...
Oczywiście szefowi sie nagle przed 14-stą prxypomniało, że zamówienia trzaba zrobić Ale 10 minut i po krzyku
Jadę do domku, mąż pisał, ze robi obiadek... nalesniki z drzemem porzaczkowym... ... oj, coś czuję, ze to nie bedzie łatwy wieczór Mam nadzieję w taki razie poćwiczyć chociaż 30 minut trzymajcie kciuki
A dziś było:
2 kajzerki
paprykarz szczeciński ok. 50 g
surówka z białej i czerwonej kapusty... taka jak wczoraj...
2 kromki domowego pieczywka mojej teściowej
2 herbatki
1 l wody niegazowanej
A to jeszcze nie koniec
Idę ... bo mi mąż się dopomina, czemu jeszcze mnie w domku nie ma ach, nie moze się doczekać... bo naleśniki mu sięw rękach palą i ie moze se chłopina poradzić...
A więc będę w poniedziałek: MIŁEGO WEEKENDU
-
Doty, gratuluje 55! Czy ja jeszcze kiedys taki wynik zobacze na swojej wadze?????
Pozdrawiam i zycze milego weekendu...
-
cześć... twoja chwilowo sfrustrowana koleżanka melduje się znów na forum...
-
Dotyś kochana moja wpadam do Ciebie z rewizytą i... aaaaaaaaa widziałam Twoje zdjęcia! No poprostu brak mi słów! Najbardziej zachwyciły mnie fotki w za duzych spodniach! Masz zgabne i piekne ciałko! Ja tez tak chceeee aaaaaa. Nie no kochana jesteś niesamowita. Zresztą co ja się dziwię przeciez ty wazysz tylko 55kg! Gratuluje Ci z całego serca. Jesteś moim guru! Lece ćwiczyć, bo muszę mieć taki brzuszek!
-
Dotuś mam zaległości u ciebie ale nadrobię to poniedzieli
cieszę się że z Antkiem lepiej
no i gratuluję utrzymywanej wagi
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki