Nowy dzień...
Ja wiedziałam, ze prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedze dlatego DZIĘKUJĘ ANIU ZA POMOC I DOBRE RADY
A dietka... no cóż.. to że o niej nie pisałam, to nie znaczy, że nie dietkowałam Przedwczoraj 25 ćwiczeń, a wczoraj 30 minut Kurcze, jak ja to robię
Dziękuję diznev, Aga, Saira i oczywiście długo niewidzianej maszce każdy ma w życiu takie dni, kiedy stoi na rozdrożu i deyzją dalszą podejmuje kroki na dalsze życie. Ja taki dziń miałam wczoraj. Może to brzmi patetycznie, może trochę naiwnie, ale uświadomiłam sobie, że nie potrafię podejmować decyzji sama... więc jeszcze nie powinnam takich podejmować... ale pewne kroki już poczyniłam, nie chcę się juz cofać...
Jakie to wszystko zakręcone i tajemnicze... niestety nie mogę więcej powiedzieć Przepraszam... to bardzo dla mnie flustrujące i przykre, że jestem taka roztrzepana i trochę się wstydzę, ze w wieku 26 lat nie mam określonej ścieżki życiowej No nic...
Antoś poszeł dzis do żłobka - z ogromnym rykiem i krzykiem Niestety Tom ek poszedł już dziś do pracy, mały jest zdrowy, więc nie było wyjśćia... muszę to przeżyć... przetrwać...
Poza tym wszystko jest w porzadku, tylko przez najblizsze dni będę tu rzadziej wpadać...
Miłęgo czwartku wszystkim
Zakładki