http://www.gify.nou.cz/sv4_santa1_soubory/sa143.gif
BUZIAKI MIKOŁAJKOWE
Wersja do druku
http://www.gify.nou.cz/sv4_santa1_soubory/sa143.gif
BUZIAKI MIKOŁAJKOWE
Pozdrowienia i życzenia Mikołajkowe.
http://images34.fotosik.pl/70/cb2fb51b707612df.gif
To koniec mojego małżeństwa :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: Doszliśmy do wniosku, że nie ma co na siłę ciągnąć czegoś, co nas obojga tylko męczy... Boli... boli jak cholera, ale to jest lepsze niż taka niepewność... ulżyło nam, że w końcu powiedzieliśmy sobie jasno, co i jak... szkoda tylko, że nam się nie ułożyło... i to przed świętami...
Na wadze dziś rano było 53,5 kg :roll: znów nic nie mogę jeść... :
Myślę, że tak jest lepiej. Wiem, że to boli, ale jak już został tylko popiół, nie ma co udawać, że ogień się pali
Trzymaj się - boleć kiedyś przestanie i wtedy poczujesz się naprawdę wolna - w końcu kawał życia przed Tobą :twisted:
Najważniejsze,że wkońcu doszliście do tego.Nie ma sensu czegoś ciągnąc na siłę.Będzie dobrze Dorotko masz synka ślicznego ,a Tate przecież będzie miał zawsze mały.Jakoś się wszystko ułoży zobaczysz.
Witajcie
Dziś na wadze... uwaga... uwaga.... 51 kg :roll: NO, NIE MOGĘ JEŚĆ :( :cry:
Chciałabym... ale nie mogę nic przełknąć... wmuszałam na siłę, ale to raczej daje skutki wręcz odwrotne... nie zmuszam się już... tak i tak mi niedobrze...
Już minął tydzień odkąd jestem sama... to znaczy... mąż ze mną mieszka, ale tak jakby go nie było... na razie siedzi w delegacji...
Sytuacja jest lżejsza niż była przed decyzją o separacji... ja niczego nie oczekuję... on tymbardziej... a cierpi na tym tylko Antoś... nie wie co się dzieje...
Jedno z tego wszystkiego jest dobre... nie kłócimy się, a jak rozmawiamy to spokojnie i bez emocji... :roll: pogodziłam się chyba, ale w głębi duszy wierzę, że jest jeszcze dla nas nadzieja... Póki mieszkamy pod jednym dachem, póki łączy nas dziecko, to nadzieja w moim sercu jeszcze się tli... :roll:
Idą święta... najbardziej rodzinne święta w całym roku... zdecydowaliśmy się je spędzić razem... bo... uwaga uwaga... tak chcemy :!: Dziwne, ale ciągnie nas do siebie i to czuć na każdym kroku... Wczoraj rozmawialiśmy... pierwszy raz od kilku miesięcy tak na luzie... o nas, o tym, co można zmienić, żeby było lepiej, lżej nam obojgu i żeby jak najmniej Antoś na tym ucierpiał...
Ach... mam taki spokój, że aż się w głowie nie mieści... Poddałam się... ale nie przegrałam, teraz tylko cierpliwość i czas pokaże co z tego będzie... jeśli w ogóle...
A waga leci w dół... :(
Czas leczy rany Dorotko.A może i przyszły rok okaże się łaskawy dla Was i będzie jakaś nadzieja znowu na wspólne życie.Tego najbardziej Ci życzę,aby ułożyło Ci się życie osobiste i rodzinne.Buziaczki dla synka.Moje pociechy się rozchorowały.
Kiedyś bedzie lepiej. A może potrzebny wam taki okres separacji??
Korzystając z okazji, że dziś jestem w tym roku ostatni raz w pracy i mam dostęp do neta, pragnę z całego seca złożyć Wam życzenia:
Wielu wspaniałych chwil w gronie rodzinnym, przy choince, prezentach...
Trzymania się postanowień, ale może nie do końca :wink: jeśli chodzi o dietkę :D
Niech te święta będą dla wszystkich wyjątkowe i magiczne, aby rodząca się w naszych sercach dziecina dała nam siłę na przyszły rok :!:
Aby dzieląc się opłatkiem z rodziną przy stole wigilijnym czuć szczerość wypowiadanych słów...
Mocy miłości, nie tylko na te święta, ale na cały rok...
Wspaniałej zabawy na Sylwestra i Spokoju na Nowy Rok :!:
P.S.
U mnie samopoczucie lepiej... Tomek jest miły dla mnie, dla Antosia... Moje serce jest zielone :wink: Może w święta się wszystko wyjaśni :?: Kto wie...
Dorotko mam nadzieje ze będziesz szczęśliwa :* życzę ci tego z całego serca :* a wiesz ze Tomki przeważnie są kochani,oddani,śmieszni,odpowiedzialni i zawsze będzie z Tobą,na dobre i złe ;) wiem coś o tym ;) jestem z takim jednym od 4 lat ;) :P
kotku powodzenia w tworzeniu nowego lepszego życia ;)