Wersja do druku
Oj tak, ta nasza policja, zamiast lapać prawdziwych lobuzów, co to po ulicach grasują, to nie dają zyc porządnym ludziom, bo tak im latwiej :? niestety :?
Mam nadzieję, że jednak fortuna się odwróci i szczęściem sypnie na ten przedświateczny czas :lol:
Trzymaj się i uszy do góry :lol:
ohh doty ty to szalejesz....
no goopia sprawa.. z policja.. nie ma to jak sie wyryczec.. bo oni to i tak nikogo i niczego nie sluchaja.. a wiesz na pewno liczyli na lapowke.. w reke.. bo swieta tuz tuz.. a prezenty kupic trzeba.. dobrze ze sie nic nie stalo.. no coz.. kasy oczywiscie ze szkoda.. bo w koncu sama do domu nie przychodzi.. trzeba na nia ciezko robic... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
dobrze ze sie usmiechasz i nie stracilas dobrego humorku.. a do domu to wiesz jak.. powolutku, rozgladaj sie.. bo drugi raz w tym samym dniu.. to moze byc niewesolo..
ale poniedzialek co????
Cześć doty. Nie ma co narzekać. Zawsze końcówka grudnia jest nie najlepsza. Mnóstwo wydatków a pieniędzy mało
A i przeglądnąłem Twoje ostatnie posty i niestety wnioski są następujące;
obżarstwo i obżarstwo. Jak tak dalej pójdzie to nie zostaniesz królową balu :lol: . A tak na poważnie. Zrobiłem śledziówkę wg Twojego przepisu . Dobra.
Doty widzę, że jadasz dużo musli. Ja z tego zrezygnowałem, chyba jest zwodnicze i za kaloryczne
KWACH JESTEŚ JEDYNYM KTÓRY TO ZAUWAZYŁ, ŻE JA W ZESZLYM TYGODNIU PRAWIE CAŁY CZAS MIAŁAM JAKIEŚ NAPADY JEDZENIOWE... JEST NA TO WYTŁUMACZENIE... ALE NA RAZIE WOLAŁABYM O TYM NIE TRĄBIĆ... TAK NA WSZELKI WYPADEK
NA RAZIE NATOMIAST DZIELNIE SIĘ TRZYMAM I DZIŚ JESZCZE NIE ULEGŁAM ŻADNEJ ZACHCIANCE :lol:
Pasqudko owszem kasy szkoda, ale za swoją glupotę trzeba płacić - jak mi właśnie mąż powiedział i muszę zapłacić z mojego konta./... :( a na nim... echo... jak wydam na mandat, to mi ledwo na jeden dzień starczy :( :D Ale cóż... takie życie, nie :D :D :D :D
diznev to, co.... lepiej na Toto-lotka postawić, czy na konie... :?: Bo może coś wygram :roll: :lol: :lol:
Jedzenie dziś:
:arrow: musli 60 g
:arrow: jogurt naturalny 1% Zott 150g
:arrow: 150 g banan
:arrow: 2 kromki chlebka zwykłego
:arrow: pół łyżki majonezu Light
:arrow: plaseterek mielonki wieprzowej
:arrow: 1 pomidor 120 g
:arrow: pół strąka papryki surowej
:arrow: napój jogurtowy wzmacniający odporność 100g
Nie wiem, co na obiadek... ale moze jakaś warzywna zupka :D
doty, czego napisałaś to dużymi literami. :? Nie krzycz na mnie :( Już nic nie będę złego pisał
kwach przepraszam... tak jakoś wyszło... włączył mi sieCapsLock a potem juz nie chciałam poprawiać tego na normalne literki :wink: :D Nie gniewaj się... nie krzyczę na Ciebie :wink: :D
A co do musli, to owszem jest kaloryczne, ale... na początek dnia dobrze jest zjeść coś, co da Ci energię na resztę dnia... :) Także musli tylko na początek dnia :wink:
Ok. nie wiedziałem o co Ci chodzi a to było w formie raczej zapytania. bo widzisz nie jestem kobietą i nie do końca kobiety rozumiem :wink: :lol:
Doty niezbyt udany początek tygodnia ale dalej będzie już lepiej... Pewnie im chodziło właśnie o to z tymi kogutami, żeby zastarszyć i dostać jakąś łapówkę, "bo to przed świętami...". Trudno, zawsze szkoda pieniędzy i tych punktów.
Nie dopytuję o to, czego nie chcesz na zapas pisać :wink: ale i tak najlepszego :lol:
DOTYYYYYYY :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) :D :D :D :D :D :D :D :D :D :DCytat:
Zamieszczone przez doty22
Dobrze,że tylko na 100zł się skończyło,niezły prezent Ci zrobili.
Trzymaj się ciepło i uważaj na światłach.
hej doty!!
co ty taka tajemnicza jesteś?? chyba nam nie sugerujesz, że w ciąży jesteś?? przecież mówiłaś ,że @ masz mieć w wigilię?? to chyba 7. zmysłem byś to poczuła??
normalna rzecz mieć ciągoty na jedzenie po takiej diecie jak twoja??
dziewczyno , schudłaś 12 kilogramów, dziwisz się , że masz ochotę na normalne jedzenie?? to tylko dobrze o tobie świadczy 8) 8) 8)
nie panikuj malutka - chudnij dalej!!
bo dzięki tobie m.in. wierzę , że zobaczę niedługo 5 na wadze....
Dobrej nocki doty.
A jutro miłego dnia,tylko prosze nie piratować po ulicach samochodem i uwaga na światła.
Końcówka grudnia.... koszmarek
Dzieńdoberek Szanownej Pani. Witam wtorkowo. U mnie paskudny dzień, dopiero 8 a jeszcze ciemno :cry:
pzdr
Witajcie :D
Dzis ranek obyła się bez policyjnych zaczepek :lol: :lol: Za to... nie byłabym sobą, gdybym cało dotarła do pracy... :lol:
Nie nastawiliśmy budzika... mąż wstał przypadkowo... więc nie było większych nieszczęść... Za to krojąc chleb na krajalnicy ukroiłam sobie opuszek paluszka :( :wink: To było o 7.00 a krew ciekła mi jeszcze pół godziny temu... całe szczeście, że to mały paluszek i nie jest tak potrzebny jak inne...
Dietkowo dzień zakońćzyłam ładnie... Na obiadek w doku zrobiłam pieczarkową z warzywkami (z mrożonki) zaciągniętą mąką i śmietanką - niestety 30%... :roll: szkoda było wyrzucić :roll: i ugryzłam taki mały kawałek kiełbasy, którą włożyłam do zupki dla meża :D Takze nie było źle :D :D :D
Ruch:
:arrow: 15 minut skakanki
:arrow: 25 minut gimnastyki
:arrow: zabawy z Antkiem, kąpiel itp.
:arrow: masaż pod prysznicem
:arrow: kremowanie :wink:
Takze jest nie najgorzej... :wink: co ja mówię... jest świetnie... tylko mąż mi co chwilę truł, ze zajmuję się głupotami, zamiast mu pomóc zagrać kolędy na akordeonie... bo cały wieczór, jak ćwiczyłam grał mi.... :D :D :D
A teraz tak:
Gwoli wyjaśnienia: NIE JESTEM W CIĄŻY :!: Nie powiedziałam wcale tego :!:
A to, co nie chciałam mówić, to podejrzenia... bo... co prawda @ mi się nie spóźnia, ale mam pewne objawy oprócz obżerania.... Nie tylko zatrzymanie okresu jest sygnałem o ciąży... chyba wolo pomażyć :roll: :|... :D :D :D :D
kwach to by dopiero było, gdybyś rozumiał kobiety :lol: Czasem my same siebie nei rozumiemy... to znaczy... akurat mówię o sobie :lol: A co do pogody, to u mnie też długo ciemno było... ale chyba zanosi się na ... śnieg... 8) Także światecznie się zaczyna robić... :wink:
Sairko może i chodziło wczoraj o łapówkę... maż mi powiedział wieczorem, że to ich obowiązek... z tymi kogutami stać... bo tak mówią o tym przepisy... powiedział, ze jakby tych kogutów nie mieli włączonych, to mogłoby chodzić o łapówkę :? :roll: to ja już mam mętlik w głowie :? :? :? Nie ważne... policja to zamknięty rodział :!: :wink:
milushka może ja mam tzw "7" zmysł :?: 8) Ale śmiałabym się, jak nie wiem, co jakbym wykrakała :lol: :lol: :lol: :lol: Ale chudnę dalej i ćwiczę poprawnie... także zobaczymy... wszystko przede mną :!: :D
Arletko dziś rano jechałam bardzo ostrożnie i zatrzymywałam się wtedy, kiedy było trzeba... ale pech chciał, że akurat na tej krzyżówce, co wczoraj znów przejechałam na żółtym... ale tym razem miałam więcej szcześcia i nikt mnie nie widział... :lol: Bo ja taki mały pirat drogowy jestem :lol:
waszka a ja lubie koniec grudnia... święta... Nowy rok... Sylwester... :D :D :D porzadki też :D :D :D
hej doty..
boshe.. co tu wiecej gadac.. chudniesz.. szbko jezdzisz.. wspierasz budzet.. Polski budzet.. placac mandaty.. podjadasz kielbaske.. spoznia ci sie okres.. nie rozumiesz sama siebie.. lubisz koniec grudnia.. i porzadki..
ehhhh a choinke ubierac tez lubisz??? To zapraszam do mnie.. bo ja tego akurat nie znosze.. ale zrobie to dzis.. musze to zrobic.. pomarudze troche.. ponarzekam.. wykopie piekna sztuczna choinke spod lozka.. i pieknie ja ubiore.. :)
goraco cie pozdrawiam doty.. i juz nie szalej.. bo dzis dopiero wtorek.. a ty paluch ucielas.. az strach pomyslec .. ile do piatku cie jeszcze czeka..
pozdrawiam.
Doty ja w lecie byłam na diecie 1100 kcal prawie 2 miesiące, potem zaczęły mi się napady obżarstwa
nie wiedziałam co robić i napisałam do dietetyczki na dieta.pl ona mi napisała że po takiej diecie to normalna sprawa, organizm jest wygłodzony :!: :!: bo dieta 1000 jest głodówką :!: :!: więc nie dziw sie że masz napady, próbuj się bronić, nie masz innego wyjscia
Pasqudko... bo ja taka szaloooooooooooooona jestem :wink: :lol:
Wiesz... do końca tygodnia jest jeszcze parę dni, a na rękach parę paluszków :wink: Zdążę sobie jeszcze krzywdę zrobić :wink: :lol:
Choinka... powiadasz... to na którą mam być :?: :wink: :lol: Uwielbiam ubierać choinkę i na pewno na święta jeszcze u moich rodziców ubieram :D :D :D Ale żywą :D :D :D
Inezzko zauważ, że ja nie jadłam 1000 kalorii, jestem na 1500 już drugi tydzień :D Rozumiem, że się o mnie martwisz... to miłe... ale to nie tylko z tego powodu rzucam sie na jedzenie... zawsze siępotrafiłam opanować... a teraz nie... a co do wagi... to i tak schudne, choćby nei wiem, co... moze tylko ćwiczeniami o ograniczeniem jedzenia po 18.00, ale schudnę :!: :D :D :D :D :D Na złość mężowi :wink: i wszysktim, kto we mnie i moje możliwosci nie wierzy :D :D :D
:roll: :roll: :roll: nie bardzo rozumiem o co chodzi, ale marzyć oczywiscie wolno, ja np. marzę o "5" na wadze, a ona mnie szerokim łukiem omija.Cytat:
Zamieszczone przez doty
jeśli chodzi o te wszystkie objawy ciążowe, mam pewne doświadczenie, jakby nie było dwa razy mi sie to już zdarzyło :lol: :lol: :lol: .
miłego dnia doty :D :D :D :D :D :D
Witaj doty :D
Ludzie dzielą się na takich na których co chwilą czekają różne niespodzianki i na takich , którzy tych niespodzianek nie mają :lol:
Ty z pewnością należysz do tej pierwszej grupy,
ja z pewnością do tej drugiej - moje życie jest takie nudne jak przysłowiowe flaki z olejem.
Sama nie wiem co jest lepsze :?:
Jednak co za dużo to niezdrowo. :lol: Na ten tydzień chyba wystarczy już przygód :?:
więc uważaj na siebie doty.Troche monotonii też w życiu się przydaje.
Mam nadzieje że z palcem wkrótce będzie wszystko ok :lol: :D
O ile dobrze pamiętam, miałam umieścić wczoraj przepis na sernik... :roll: :oops: zostawiłam go w domu :oops: przepraszam :oops: ale wpiszę jutro, dobrze :?: :?: :?:
kwiaciarko masz rację.... należę do grupy tych ludzi, którzy mają nieprzewidywalne życie... zawsze mnie coś zaskoczy i nie zawsze to coś jest miłe i przyjemne... ale ja lubie to moje życie... lubięniespodzianki.... lubię ruch... Nie mogłabym żyć w monotonii, gdybym mogła przewidzieć, co mi się zdaży :wink:
milushka moje życie jest zagmatwane... a ciąża nie dałaby mi teraz wiele szczęścia... ale jakby była nie płakałabym z rozpaczy :!: :D Takze wiesz... moze cossięzdarzy... a moze to tylko moja chora wyobraźnia... bo wiesz... ja też mam za sobą dwie ciąże... tylko jedną donoszoną :| ale nie kwestionujęTwojego doświadczenia :) :) :) :)
To nic pewnego... moze jestem w ciąży, choć nie jest to pewne, ok :?:
:) Dotty?? :lol:
Słucham waszeńko ???
doty - chodziło mi o to, ze trudno stwierdzić ciażę przed okresem; raczej to tylko twoja wyobraźnia. mówisz, ze nie dało by ci to szczęścia, wcześniej pisałaś:"czy nie wolno sobie marzyc??" :roll: :roll: :roll: .
przyznam , ze trochę zamieszałaś....
Trudno to wytłumaczyć... :roll: w mojej osobie jest wiele sprzeczności :roll: I chciałabym... i boje się... :roll:
Wiesz... chodzi o to... że ja chciałabym, żeby Antek miał jeszcze rodzęństwo... i chciałabym udowodnić lekarzom, że się mylą... ale... z drugiej strony się boję, że dzidzia zamieszałaby moje i tak juzzamieszane życie... że chciałabym jeszcze poczekać przynajmniej półroku... ale wtedy szansa na dziecko będzie minimalna... :| no nie wiem, jak to bnardziej wyjaśnić :roll:
hej :*:* wpadam z rana zobaczec co słychac...
Kurcze ja jakbym była w ciazy to chyba bardzo bym sie cieszyło chociaz z drugiej strony... włąsnie... nie koniecznie :/ ja tez mam tyle sprzecznosci w sobie ze w ogole nie wiem jak sama jeszcze egzystuje :/
Co do twojego postu u mnie na watku ja naprawde dotty mam sie z czego odchudzac... co do mojej choroby mam ja za soba chociaz nigdy nie strace miana anorektyczki to nie wracam do przeszłosci i skutecznie probuje o niej zapomniec... naprawde jestem duzo silniejsza najbardziej denerwuje sie tylko tym ze jak ktos usłyszy ze mam ta chorobe w zyciorysie to dowiadujac sie ze sie odchudzam od razu uwarza ze zonwu powinnam isc do szpitala czy na terapie... wcale tak nie jest wiem juz co powinnam a czego nie... znam tez mozliwosci swojego orgaznizmu - niestety miałam okazje je sprawdzic - do granic wytrzymałosci :/
Pozdarwiam
P.S
Zamiesciłam swoje zdjecie - z twarza bo odniosłam wrazenie ze nie wszystkim sie spodobało ze pokazałam tylko figurke
Jest dokładnie 13.20 :D
U mnie świeci piękne słońce i nawet miałabym dobry humor, gdyby nie fakt, ze szef mi wypłaty nie przywiózł :evil: Kurcze... to ja tu jak biały murzyn pracuję... podatki licze... zusy wysyłam... na poczcie znoszę humorki Pań za okienkiem... a on mi mówi: "ZAPOMNIAŁEM" :!: No jak można pracownikowi zapomnieć wypłaty wypłacić?
NO dobra... juzjestem spokojna :D :D :D
Zjadłam dziś:
:arrow: musli 70 g :)
:arrow: jogurt naturalny Zott 1%
:arrow: mus truskawkowy z mrozonych truskawek 30 ml :D
:arrow: 2 kromki chleba z majonezem Light i mielonkawieprzową
:arrow: śledzie w sosie pomidorowym 150g - 168 Kcal :D z warzywkami... :)
:arrow: 4 herbaty czerwone i litr wody :)
Nie mam pomysłu na obiad... :roll: może ktoś mi da jakąś podpowiedź :?: :wink:
Wracam do księgowania....
a to Ty w biurze podatkowym pracujesz :PCytat:
Zamieszczone przez doty22
Doty ja rozumiem, ze Ty chcesz jeszcze troszkę schudnąć, ale żeby sobie paluszki skaracać :?: :wink:
Wiesz, ja też czekam na wypłatę i licho wie kiedy będzie. Tak samo jest z bonami świątecznymii, podobno od zeszłego tygodnia leżą w księgowości i... dalej leżą :evil:
U Ciebie słoneczko a u mnie znowu brudnobure chmury je zasłaniają...
Wiesz Sairko tak sobie rano pomyślałam, że jak sobie kawałeczek palca skrócę, to na wadze jutro o te parę gram zobaczę :wink: :lol: :lol: A tak na serio, to wina mojego lubego... po co mi się kleił do pupy :!: :twisted: i tak jak krojechleb :!: :twisted: :lol: :lol: :lol: A wypłata... hm... wypłata u mnie w firmie to zawsze przed 10-tym była... a w tym miesiącu to jakośtak fama poszła (w kręgu naszego pracownika i mnie :wink: :lol: ) że niby ma być wyższa i dlatego ok. 15-tego.... :roll: no i tak czekamy... a Bony :?: Co to takiego :shock: :lol: U nas jest za mało pracowników, żebytakowe rozdawać... a TWoje to chyba juz kurzem w tej księgowości zarosły :lol: :lol: :lol:
kwach ja jestem obrotna kobietka... wiesz... bo tak sobie szef pomyślał, że po co ma zatrudniać biuro rozrachunkowe, skoro moze mieć i sekretarkę i handlowca i księgową w jednym :D :D :D No i ja się napatoczyłam :wink: tylko z tym handlowcem :roll: to tak nie bardzo mi idzie :wink: ale staram się... staram :roll: :D
Doty to może sobie od razu za te trzy stanowiska wypłatę porucz? :wink: Od razu poprawi się z Ciebie handlowiec :wink:
Że się luby klei to i dobrze, ale to bezpieczne, jak Ty akurat w łapkach nóż trzymasz? Chyba, że on tak lubi, z odrobiną ryzyka... :wink:
Wiesz, bony... ja dopiero raz je dostałam, więc w sumie jakoś specjalnie uzależniona nie jestem :wink: Kurzem mówisz zarosły? Ja to tak coś czuję, że jak już zostały zapaćkane ciastaki, ciastami czy co tam z nich czy kawy wyciekło, to teraz robią za podstawki do kwiatów :wink:
Dotty co chiałas napisac twoj post chyba nie w całosci dotarł :( na moim watku :(
odrobina ryzyka :roll: :?: Kurcze, ja kroiłam na krajalnicy i tak mi siępalec zesmyknął... :roll: :? Całe szczeście, ze tylko kawałek :wink: a nie całego palca :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Saira
Lun napisałam raz jeszcze posta u Ciebie :wink: przepraszam, coś mnie ucięło :wink:
Krajalnica :?: :shock: :shock: :shock:
To masz wielkie szczęście w nieszczęściu, że tylko kawałeczek malutki, bo całkiem sporą krzywdę mogłaś sobie zrobić...
Zmieniamy nawyki :?: Od tej pory zamiast nóż w łapkę, to krajalnicę na niedobrego chopka :?: :wink:
Święta racja, Sairko... święta racja... tylko potem kto w sądzie bedzie te rany pokazywał :wink: :lol: No, bo wiesz... po nożu to chociaż rany kłute... a po krajalnicy :?: :shock: :lol: :lol:
I tak... mam farta... bo to była piękta chleba... a mąż robił slodkie oczka... no i siestało... dobrze, że nie cały palec :? bo z moim pechem, to różnie bywa...
A swoją drogą, to ciekawe, co mnie jutro czeka,... skoro cały tydzięń tkai ma być... :?: :roll: :wink:
A co robicie dziś na obiad :?:
Ja sobie nie planuję obiadku, jakoś nic specjalnego za mną nie chodzi, a pewnie i tak, jak zanurkuję do lodówki, to coś na mnie łypnie i dopiero wtedy okaże się, co będzie dzisiejszym obiadkiem :wink:
Szlag, znowu szefa przywiało :evil:
A mój mąż przyniósł z pracy paczkę na swieta - pierwszy raz się szefostwo postawiło, bo tak to co roku normalna wypłata i sio do domu. Paczka coś około 100 zł ale zawsze dobrze to wygląda jak się docenia swoich pracowników. Przecież święta idą :lol:
u mnie nie bardzo światecznie...tak jakos smutno będzie w tym roku :cry: bo dwoje bliskich nam osób odeszło :cry: a zawsze Święta były z nimi....babcia już od miesiaca by trabiła co by tu tzreba kupic, czego jeszcze brakuje... :cry: :cry: :cry: ...dziadek by jexdził, dowoził prowiant i marudził po co tyle tego wszystkiego i kto to wszystko zje...ale nie ma tego w tym roku :cry: najgorszy rok mojego życia...nie mówiac już o mojej mamie - dla niej to szok niesamowity, jeszcze pól roku temu nikt takiego obrotu sprawy sie nie spodziewał :cry:
Ale dziecko jest radością, przy małej zapomina sę o wszystkim co złe i nie pozwala myslec o złych sprawach :lol:
Doty22 a ja ci życzę wszystkiego naj i oby marzenie okazało się rzeczywistością :lol:
maleszkowa strasznie mi przykro... :? Wiem, co czujesz... a przynajmniej rozmumiem... ja takie święta miałam 3 lata temu :roll: :( Ale cóż... fakt... dzieci to radośćwielka :) I choćby dla nich trzeba umieć sie uśmiechać... bo one nie rozumieją dlaczego smutni jesteśmy i czemu po kątkach z chusteczkąchodizmy... i co rusz nosem pociagamy... :roll:
Takze wiesz... główka do góry i musicie teraz nową Bożonarodzeniową tradycję dla Was tylko zbudować :) nie zapominając o tym, co było :)
Sairko szef :?: powiadasz :?: Jak ja mojego w swoje obcięte pazurki dorwę, to mu chyba oczka z tej wściekłości wydrapię :twisted: No kurcze... miał być... a tu po 15-stej... i chyba już do 16-stej nie przyjedzie :evil: A niech go szlag....
Aaaaa... no i złóż życzenia ode mnie swojemu choopkowi :wink: gdzieś wyczyctałam, ze stażeje się i że dzis stuka mu kolejny roczek :wink: :?: Dużo zdrówka dla Was... :D :D :D
Dzięki Doty, dobrze, wyczytałaś :wink:
Ten mój na zwyczaje lotnej brygady i niewiadomo kiedy, potrafi się zjawić... Więc u mnnie zawsze na biurku jakiś segregator czy stos papierzysk :wink:
Sairko... to tak ja u mnie... ze niby pracujemy... :wink: :lol: :lol: