-
10kg do celu
witam,
przeczytalam bardzo duzo watkow na tym forum i w koncu tez postanowilam zalozyc swoj pamietnik.
Moze na poczatku opowiem jak to ze mna bylo do tej pory. Co roku w wakacje chudlam kilka (ok 5-6)kg. Potem myslalam sobie, ze uda mi sie jeszcze troche. Niestety wystepowalo jojo i...wracalam do swojej starej wagi i nawet wazylam pozniej wiecej! az w tym roku (przed wakacjami) doszlam do 72kg!!! To byl dla mnie szok!(najmniej wazylam kiedys 54). Postanowilam wziac sie w garsc. Wakacje poszly barzo dobrze (byly dluuugie - 4 miesiace) i udalo mi sie zrzucic 10 kg. Teraz juz wygladam niezle, ale jeszcze chce co najmniej 5 (a marzeniem jest 10).
Tym razem znow zaczelo sie nie za dobrze (przytylam 1 kg przez tydzien szkoly), ale od dzis postanowilam to robic dosc racjonalnie:
- jem ok 1200 kcal
- staram si nie jesc po 18
- cwicze! brzuch przede wszystkim, bo on jest dla mnie najwazniejsza czescia mojego ciala
- od dzis nie jem slodyczy
-nie podzeram miedzy posilkami - jak biore jedzenie z kuchni to ladnie wszystko ukladam na talerzyku i tylko to jem, nie ma dokladek, ani maly "probowan" przy robieniu jedzonka (wtedy nie wiesz ile faktycznie zjadlas)
Mam nadzieje z pomoca tego forum, waszym wsparciem, mi sie uda!
Teraz czas na moje wymiary:
wzrost: 169-170 cm
waga: 62 kg
biust: 90 cm
pod biustem: 75 cm
talia (wcięcie): 61cm
pod pępkiem: 74 cm
bioderka: 90,5 cm
udo: 52 cm
-
a ogolnie to chcialabym poruszyc temat wsparcia, ale glownie ze strony bliskich osob. Dla mnie jest to najwazniejsze! Glownie chodzi mi tu o mojego misiaka, no i mame. Ostatnio z nimi porozmawialam, powiedzialam o diecie i o tym jak zamierzam sie odchudzac. Poprosilam o wsparcie, a ukochanego o to by przestal mowic ze jestem za chuda tylko po to by mnie dowartosciowac, pocieszyc.
a teraz cos o cwiczonkach na brzuszek. Skakanka fakt jest super, ale cwiczy wszystko. Na brzuch najlepsze brzuszki (krotkie!) tylko trzeba pamietac:
-jezeli masz rece za glowa, lokcie szeroko rozstawione, cwiczysz bardziej gore brzuch
-rece skurczone na klatce piersiowej (przylegajace do niej) - dol brzucha
-rece za glowa i 10 skretow lokciem do kolana (prawe do lewego i zmniana pozniej) - boki i miesnie skosne
-pamietajcie aby miedzy jednym brzuszkiem a drugim nie rozluzniac go - nie opierac o podloge
-nie mozecie zapomniec o prawidlowym oddechu - wydech przy zgieciu, wydech przy odchylaniu sie do dolu! nie na odwrot!
-wazne jest by przy brzuszkach wciagnac brzuch - aby sie nie wypuczal, bo inaczej cwiczysz miesnie ale na zewnatrz i brzuch sie nie zmniejsza
Na koniec cos bardzo waznego : zauwazylam, ze dieta i wyglad malego kosciotrupka to teraz norma, marzenie dziewczyn. Wiele rozpoczyna bardzo wczesnie i drastycznie sie glodzi. Uwazam, ze tak nie powinno byc! Dziewczyny uwazajcie, bo bardzo latwo zepsuc sobie zdrowie, zachorowac...
Tak wiem wszystkie powiecie: anoreksja, bulimia, anemia???!! Nie mnie to nie dotyczy. Ale nic bardzie mylnego!!! Ja malo co nie popadlam w bulimie - musze sie do tego przyznac, bo moze komus przez to pomoge. Na poczatku wymiotowalam sporadycznie, jak czulam sie zle, bylo mi niedobrze ze duzo zjadlam. Pozniej zaczelo sie to czesciej zdazac, czasem jak jadlam, to juz myslalam ze zaraz sobie pojde do lazienki i... wtedy oprzytomnialam. Na szczescie.
A dodam, ze przez ten czas przytylam, a nie schudlam (jak wymiotujesz to bardziej chce ci sie jesc - organizm tego sie domaga i nie mozesz nad tym panowac)
-
smutno ze tu nikt nic nie pisze, ale mimo to bede opisywac sukcesy i porazki oraz to co mnie boli. Moze kiedys znajda sie jakies osobki, ktore poczytaja - bylo by milo
Dzis bylam z moim chlopakiem na Starowce na 2-godzinnym spacerku. Pisalam juz wczesniej o akceptaji i wspieraniu ze strony kochanej osoby, niestety spotkala mnie niemila niespodzianka. On chcial pojsc ze mna na kebaba - koniecznie, ja mu powiedzialam, ze przeciez dieta itp, na to sie troszke wkurzyl i stwierdzil, ze juz duzo schudlam i jeszcze wpadne w jakas chorobe. Twierdzi, ze sie glodze i juz nigdzie mnie nie mozna zaprosic. Bardzo mi sie wtedy przykro zrobilo i naprawde ta "dieta" (jak mozna tym nazwac tylko pierwszy jej dzien) wisiala na wlosku ale na szczescie sie udalo, choc nadal jestem smutna i bije sie z tym, aby nie pojsc sobie polasuchowac - zajesc smutki (jak mozna zapic to i zajesc, nie? )
macie moze takie problemy jak ja? czy ktos was wspiera, czy wlasnie wrecz na odwrot???
-
Witam, u mnie też prawie nikt nie pisze, więc jest nas juz dwie Widze, że dużo już schudłaś, gratuluje I życzę powodzenia. Mamy prawie to samo BMI bo ja jestem niższa, zaczynamy od dziś mówisz?Hmm ile razy ja już zaczynałam?Chyba w tym roku już conajmniej 100 razy Ale teraz mam mobilizacje, nie jestem sama
Miłego dnia
-
Witaj Domi87
Wpadłam zobaczyc, jak sobie radzisz i napisać kilka cieplutkich słów
Widzisz, ja jestem starsza (chyba), ale na pewno bardziej doświadczona w sprawach mesko - damskich, dlatego mojemu mężowi nic nie mogłam powiedzieć, że jestem na diecie. Choć wiem, że by zrozumiał, wiem też, że wtedy było by trudniej znieśc, a tak mam swój cel i dokładnie wiem, jak chcę go osiągnąc On może się cieszyc tylko jego rezultatami. To coś w rodzaju pięknej niespodzianki
A tak, a propos tego kebaba, to wiesz Tam chyba jest sporo surówek, mogłaś z nim pójść, wiesz, i zjeść po prostu tylko pół, albo wziąć coś innego, choćby sałatkę Ale nie mnie to osądzać.
Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam i że nie gniewasz się na mnie
życze powodzenia i będę tu zglądać, patrzec, jak sobie radzisz Powodzenia!!!
Acha, wiesz, ja jestem magistrem matematyki z informatyką w ekonomii, to chyba jesteśmy blisko związane pod względem wykształcenia Gdybyś czegoś potrzebowała z pomocy naukowych, a ja będę w stanie, to chętnie pomogę
-
witam serdecznie
ja też zaczynam znów, bo jeszcze mam trochę do stracenia, a ostatnio mi nie szło
mój mąż powiedział wczoraj że oboje wiemy że nie uda mi się schudnąć jeszcze 7kg bo tyle właśnie chcę zrzucić, a j amuszę mu udowodnić że właśnie potrafię
Doty ja w tym roku kończę informatykę stosowaną i właśnie muszę się zabrać za pisanie pracy inżynierksiej i nie wiem od czego zacząć i z tego powodu łapię coraz większego doła czyli mamy coś wspólnego po części w sprawach zawodowych tyle że ty jesteś specjalistą a ja nic nie umiem
trzymajcie się cieplutko i nie poddawać się schudniemy dziewczyny
-
hej Domi, widzre ze ty teraz z punktu z ktorego i ja zaczynam , dotarlas do punktu w ktorym ja chce skonczyc
tylko dla ciebie to polowa drogi, jesli tobie sie udalo to tak pieknie to mnie tez se musi udac :-d
powodzenia w dalszej walce
-
Inezza cieszę się, że zainteresował Cię mój post... Co do specjalisty hmmm, no wiesz, ja mam mgr przed naziskiem, ale co z tego??? Jestem tylko zwykłą sekretarką Jak chcesz pomocy, to chętnie pomogę, tylko napisz, czego potrzebujesz Ja zawsze chętna... POWODZENIA W PISANIU PRACY
A co do męża (!!!) udowodnisz mu, ze stać Cię na zrzucenie tych 7 kilo!!! Dasz radę!!! Udowodnimy naszym facetom, że stać nas na to, ze mamy tyle siły i wytrwałości, żeby stać się super laseczkami POWODZENIA!!![/b]
-
wlasnie sobie rocilam z uczelni, weszlam na forum, a tu taka niespodzianka! Tak sie ciesze, ze napisalyscie! To mnie podnosi na duchu i motywuje jak sie patrzy.
Dzisiejszy dzien w moim wydaniu, jak narazie idzie super, pochlonelam 950 kcal i mam nadzieje, ze menu skonczone na dzis. Nie ukrywam, ze pomogla mi w tym uczelnia - bo bylam caly dzien maxi zajeta. Ale zawsze milej zasluge przypisywac sobie, wiec tak sobie mowie, ze dalam dzielnie rade :P
rayane znam bardzo dobrze to ciagle zaczynanie, ale tym razem dosc! Przeciez czlowiek nie moze zyc w ciaglym stresie ze cos je, bo sie wykonczy psychicznie. Tym razem dochodzimy do wymarzonej wagi, cieszymy sie nia, nie obrzeramy potem tylko...jemy normalnie i cieszymy sie zyciem. To musi byc super uczucie nie byc na diecie.
doty22 fakt jestes starsza. Co do obrazania sie to musze przyznac, ze uwielbiam jak ktos mowi to co mysli, a nie sciemnia. Czyli innymi slowy walenie prosto z mostu mile widziane fakt moglam z nim pojsc ale byla juz 21 (co chyba wazne jest) i nie bylam wcale glodna, a wczesniej zjadlam juz 1200 kcal. No i pierwszy dzien diety, a mialabym juz ja zawalac? Zdecydowalam sie na to co zrobilam. Teraz juz wiem ze on sie po prostu bardzo o mnie boli istaram sie mu wszystko wytlumaczyc. PO prostu to maly obrzartuszek jest, a on nie wie co to tycie Za pomoc bardzo dziekuje - to strasznie mile z twojej strony. Narazie daje sobie rade, ale jak cos bedzie nie tak to chetnie bym sie zglosila.
Inezza masz taka swietna motywacje! hehe teraz sie nie zdziwie jak schudniesz nawet troszke wiecej i to bez zadnego trudu, bo nie ma to jak zawziecie - aby mu pokazac
nadziejka_82 jasne, ze ci sie uda! jak nie nam to komu??!! Jestem z toba. I chyba wszystkie jestesmy z nia, prawda? no wiec zagladaj tu i pisz do nas jak tylko cos pojdzie zle (a w to nie wierze) no i oczywiscie chwal sie sukcesami!
-
No i Cię znalazłam-widzę,że u Ciebie tłoczno.Nie zajadaj smutków bo nie warto...Mnie też próbują zniechęcić-dziś np.Mam weszła do pokoju kiedy przejechłam na rowerku 5 minut dosłownie i kazała mi zejsć twierdząć,ze ze mnie pot się leje-a byłam suchutka-ech....ciężko tak..
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki