Jestem, jestem znowu.
Po raz trzeci zaczynam swój bój i teraz nie ma innego wyjścia - musi się udać
Wczoraj minęło 5 lat odkąd rzuciłam palenie - i do dziś nie miałam w ustach papierosa. Teraz tez mi się uda.
Zaprzepaściłam to co udało mi się jesienią osiągnąć - bo ważę tyle że hohohoooooo.
Jest to moje postanowienie noworoczne Chcę być szczupła, zadbana i radosna.
Dość starania sie o to by wszystko dookoła było idealnie zrobione. Zrozumiałam że to chyba nie mam sensu - wiecznie wybłyszczone mieszkanie, w pracy wypruwanie żył, na uczelni same piątki....... a ja z nadwagą, zaniedbana - bo nie miałam czasu dla siebie ((((
Teraz będzie inaczej - a przynajmniej będę sie z całych sił starać. Więc od dziś:
- zero nadgodzin i brania pracy do domu
- mniej ślęczenia przy ksiażkach
- na sprzątanie w mieszkaniu - nie więcej niż godzinka codziennie - a w weekend większe porządeczki
- więcej czasu dla siebie - na ćwiczenia, na spotkania ze znajomymi, na codzienny makijaż i inne takie cideńka
- więcej czasu spędzonego z synkiem
sądze że jak to uda mi się zmienić - to będzie po prostu miodzio
Będę sie starać z całych sił ......
i będe dzielnie walczyć z kilogramami, których mam 8-10 za dużo!!!!
liczę że znajdę tu znowu siłę
Zakładki