-
Dziękuję, dziękuję za gratulacje. Ale mogłoby być lepiej.
U mnie też upał, nic się nie chce (jeść przede wszystkim). Zapijam się Spritem w wersji light, bo woda już mi uszami wychodzi. Poza tym nic nowego się nie dzieje. Jeszcze nie znam dokładnej daty wyjazdu do Polski. A już trzeba zacząć myśleć. Bracia "sępy" (15 i 9 lat) już nie mogą się doczekać. I tylko "a co mi przywieziesz?" Tym razem zero słodyczy. Dostaną kasę i niech rządzą.
A swoją drogą pogoda mogła by dopisać. Poprzednim razem jak swojego chłopa do Polski wyciągnęłam, to były dwa najzimniejsze tygodnie tej zimy. Nie za bardzo mi wierzył, że -20 stopni to nie jest normalne. Ma w głowie obraz Syberii.
Z psem nie za bardzo też mogę na dłuższe spacery, bo po pięciu minutach oddechu złapać nie może z gorąca. Pytałam weterynarza i to niby u bokserów jest normalne. I w związku z powyższym nie mam z kim połazić po parku a samej mi się nie chce.
A moja waga dalej 65kg. Całe szczęście, że w górę nie idzie.
Ziabolek, kiedy jedziesz do Polski?
szane - pozdrawiam serdecznie. Jak tam zdrówko? Ten gorset to jeszcze na długo?
-
moja waga dzisiaj pokazala 67 i tak juz jest od kilku dni wiec pewnie przed weekendem bedzie 66!! co mnie baaaardzo cieszy...
Lounka ja wylatuje do Polski w poniedzialek wieczorem (9) i bede do 27 sierpnia, ale dostep do netu staly wiec nie bedzie problemu z kontaktem.
musze pedzic dalej- dam znac wieczorkiem....
-
obiecalam to jestem
dzisiejszy dzien mialam bardzo stresowy i w zwiazku z powyzszym niewiele zjadlam, potem usnelam bo mnie puscily nerwy i jak sie obudzilam to juz byla taka pora ze az nieprzyzwoicie by bylo cos szamac wiec sie ostatkiem sil i herbatka powstrzymalam
Od jutra bede mogla zaczac nareszcie takie prawdziwe pakowanie i przygotowania do wyjazdu. Juz sie nie moge doczekac.....
Tez mam nadzieje ze pogoda dopisze, bo my sobie nawet zaglowke wynajelismy i wyobrazacie sobie te kilka dni przy swieczce pod pokladem grac w karty?? Ja sie chce ladnie opalic i zjesc fure gofrow mazurowych (oczywiscie wszystkie wliczone w moja diete wiec wiele ich nie bedzie hi hi ale fura to tak fajnie brzmi). Poza tym obiecalismy znajomym z Gdanska ze do nich wpadniemy na chwile no i jak tak sie nie przejsc po plazy w sloneczku?? Pogoda musi byc !! W zeszlym roku o tej porze bylo pieknie (mielismy slub i wesele w Polsce ) wiec teraz tez nas nie opusci!!
udanego dnia zycze!!!
-
Ziabolek pochwal się:ile schudłaś? Ja około 10 kg i wczoraj w końcu ktoś zauważył. znajomy, który nie widział mnie dwa miesiące był nieco zaskoczony. Nie miałam pojęcia, że to tak mnie podbuduje. Zmartwił się tylko czy aby biust mi nie zmalał (stary zboczeniec ).
Poza tym gorąco w końcu jak w piekle. jeść się nie chce z tego upału - z czego jestem bardzo zadowolona. A mój chłopak rzuca palenie i mnie namawia. Ja chciałam z początkiem roku - on nie. Teraz on chce a ja nie. Nawet nie zaczynam bo wiem, że nie dam teraz rady. Jak siedzę w domu i nie mam nic do roboty to palę. Nie chcę tego zamienić na siedzenie w lodówce. Rzucę to palenie na pewno. Ale nie teraz. Dopiero jak pójdę do pracy.
Jak ja ci zazdroszczę, że niedługo jedziesz. Za parę tygodni ja też. Ale to jeszcze trochę czasu. Zatrzymamy się u moich przyjaciół, bo u moich rodziców on sie czuje nieco skrępowany. Nie dość, że to moi rodzice, to jeszcze on się dogadać nie może. Obiecał mi, że jak będziemy mieli dzieci, to razem z nimi polskiego się będzie uczył. Zresztą bardzo szybko podłapuje różne słówka. Ostatni mi się wyrwało i on teraz chodzi i "ja pier...". Z takim francuskim akcentem, że mi się śmiać chce.
To tyle. Do następnego razu.
miłego dnia
-
Lounka, oficjalnie moge powiedziec ze dzisiaj mija miesiac od dnia kiedy rozpoczelam walke z moja waga- wynik 5:0 dla mnie!!!!!!!!!!!!
wczoraj niestety nawsuwalam sie jakis ******* i nazbieralo mi sie az 1124 kalorie ale dzisiaj juz sie trzymam w ryzach bo do poniedzialku jeszcze z kilo bym chciala zgubic. Bylam tez na masazu i moja masazystka powiedziala ze czuje duza roznice w moim ciele- no tak 5 kilo to juz moze czuc..... NIemniej jednak podniosla mnie na duchu bardzo i dzisiaj zupelnie inny nastroj do cwiczen.
U nas tez upal upiorny bo caly tydzien po 35 stopni, ale ze w klimie czlowiek siedzi to tak nie czuje i organizm wcale sie nie chce przestawic na stan oszczednosciowy tylko wsuwa jak leci.
Rzucaj te papierochy w cholere bo to tylko skora i cialo na tym cierpi.....ja nie palilam ale chyba za moj nalog to mozna przyjac wcinanie slodyczy- a teraz od miesiaca ani jednego polamanego paluszka ze o ciasteczku nie wspomne.
OK, gadu gadu a gazela czeka!!
trzymajcie sie dietki i do uslyszenia!!
-
Czesc dziewczyny!! Tak fajnie pisalyscie,tak Wam dobrze szlo a teraz Was wcielo? Pewno zostalyscie w Polsce
Piszcie dalej,bo naprawde fajnie jest was czytac
-
Chcac nie chcąc piszę znowu. Nie powiem, że tu nie bywałam, ale pisać mi się nie chciało. Ale brutalna rzeczywistość w postaci mojej wagi pchnęła mnie do napisania postu. Jak to się stało, że kilogramy wróciły? Ten świat to magia. I znowu muszę się ukrywać z odchudzaniem, bo R. patrzy na mnie jak na wariatkę. Co ja niby od siebie chcę? Schudnąć chcę, Panie i Panowie. Na stałe. Dla siebie. Bo mam taką potrzebę. Nie twierdzę, że będę pisać tu regularnie, bo to mi nie wychodzi, ale postaram się zdawać relację z mojej akcji pt. " Gosia się wzięła za siebie". Jedno z noworocznych postanowień zresztą.
Staram się trzymać 1000kcal dziennie i jak na razie mi to wychodzi. A co z tego wszystkiego wyniknie - zobaczymy.
-
Ja nie zagladalam tu nawet. Nie ma sie czym chwalic...
Wczoraj minely 3 miesiace od przyjazdu do UK. Bilans ani na + ani na -. Ciagle jest 63kg.
Od grudnia natomiast chodze na silownie i aerobik, a od poczatku roku zaczelam liczenie kalorii do 1000.
Mam nadzieje zrzucic przynajmniej z 5 kg do polowy lutego, czyli do czasu wizyty w kraju.
Postaram sie czesciej tu zagladac.
Pozdrawiam!
Polla
-
A u mnie bez zmian. Na dworze okropnie, że nawet nie chce się wyjść. Diety się trzymama jak mogę. Mam takie spodnie do przymiarek w których kiedyś chodziłam, a było się wtedy 63 kg laską. Jak je znowu założe to znaczyć to będzie, że już niedługo, łoj niedługo będę miała swoją wymarzoną wagę.
Idę dzisiaj do kina. Niech to, co to za głupi zwyczaj, że wszyscy w kinie się obżerają? Wezmę sobie colę light i tyle. A R. będzie mnie kusił m&msami. Nie dam się i tyle.
Polla, nie obiecuję, że będę pisać codziennie, bo w sumie nie ma o czym. Ale postaram się co drugi dzień. Przynajmniej do marca.
Nie daj się, ja wiem, że można schudnąć, bo mi się to już kiedyś udało.
Pozdrawiam.
Gosia.
-
Dostalam wczoraj dokumenty z biura pracy. Ja nie rozumiem tych ludzi. Jednej rzeczy nie mogę załatwić bez jakiś korekt. Z tych dokumentów wynika, że zarejestrowałam się u nich 30 grudnia 1899 roku. To powinnam mieć teraz ponad 100 lat. I nie zastanowiło nikogo tam, że ja w tym wieku jeszcze pracy szukam?Już dawno kwiatki powinnam wąchać od spodu.
Z dietą jak na razie sobie radzę. Szkoda tylko, że jadamy obiado-kolacje o tak późnej porze. Mogłabym jeść wcześniej, ale siebie znam i jak będę jadła sama, to zjem za dużo. Bo będę sobie dokładki robić. A tak jeden raz na talerz i już.
A teraz idę z psem do parku, też ruchu mu potrzeba. Trzeba wykorzystać ładną pogodę.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki