A tu znów cicho i pusto....buuu. Ale dziękuję Ci Pgosiu, że do mnie wpadasz. Nie martw się, że dieta nie idzie idealnie. To, że się nie obżerasz też jest dużym plusem i może później (w stosunku do diety) ale na pewno da efekty. Zresztą sama widzisz, że kilogramy i centymetry lecą. Brawo
A ja sobię nadal grzecznie dietkuję. Przetrwałam pobyt w domu i nawet tragicznie nie było. W sumie tylko w niedziele trochę słodkości pojadłam, ale też nie dużo i nie późno, więc jest OK I nawet kolacji nie jadłam przez te 3 dni.
A dzisiaj latałam cały dzień po mieście i nawet nie miałam za bardzo czasu jeść. Kupiłam sobie dwa sweterki, bransoletkę, puder rozświetlająco-brązujący (coś ostatnio blada jestem) i jestem z tego powodu happy Jejku czy wam też zakupy tak niesamowicie poprawiają humor? Ja jestem chyba zakupoholiczką, bo uwielbiam łazić godzinami po sklepach, przymierzać, oglądać i nawet najmniejszy drobiazg mnie cieszy. A moja mama i siostra nienawidzą zakupów, to po kim ja to mam? Może mnie w szpitalu podmienili? Hehehe.
Dobra nie piszę więcej głupot idę spać bo zmęczona jestem po dniu pełnym wrażeń.
Dobranoc:*