-
wypróbuję ten napar z pokrzywy-dzięki
od dzis licze kalorie,ale tym razem ściślej,a zeby łatwiej mi było komponowac posiłki,podzieliłam sobie te 1000kcal (tyle zamierzam jeść codziennie,a nie jak do tej pory raz mnie ,raz wiecej) na ilośc posilków w ciągu dnia ,
i odrzucam kawę,bo na bół glowy i tak nie pomaga,a tylko zatrzymuje wode w organiźmie,energii tez nie dodaje,więc moge ją bez bólu odstawić
a co do rowerka,to i tak nie przestanę jeździć,mimo,ze mięśnie rosną,ale przeciez lepsze to niz tluszcz,byle nie były za duze
mnie tez głównie zalezy na centymetrach,niz na wadze,bo to właśnie te centymetry są widoczne
pozdrawiam
-
mammam gratuluję planów, terez "tylko" wykonanie
Jak początki
-
początki obiecujące
obliczyłam juz kalorie na dziś,mam zaplanowaną kolację,taka ktora lubię,ale mniej i mieści sie w limicie
jestem juz po obiadku-lekkim
teraz idę troszke pojeżdzic
potem relaksujaca kąpiel
wieczorem moze jakis spacerek,żeby się dotlenić
zobaczymy jak długo wytrwam i jak z efektami,narazie jestem dobrej myśli
pozdrawiam
-
dzis było juz śniadanko i przegryzka,
policzyłam juz kalorie na obiad i wyszło mi niewiele ponad 700 wszystkiego,a obiadu jeszcze nie jadłam
czyli zostaje niecałe 300kcal z ktorych będzie lekki podwieczorek i nawet kolacja
obowiązkowe ćwiczenia na rowerku i brzuszki,narazie nie ma sie czym chwalić,ale mam nadzieje,ze niedługo cos ruszy
-
jestem juz po sniadaniu i przegryzce co razem daje ok 400kcal
z obiadem i podwieczorkiem to bedzie ponad 700kcal
no a kolacji raczej nie bedzie,bo policzyłam juz małe piwo,cos za coś,a jakies drobne przyjemnosci musza być
za to jestem juz po 5 ósemkach i 333kcal spalonych na rowerku,ale mam nadzieję,ze to nie koniec
moje ciało (jak zwykle) buntuje się i stanowi opór, efektów jak narazie brak,tylko tyle,ze jestem bardziej rozciągnięta,spodnie nadal opinają a do tego zrobi;la mi sie oponka na brzuchu (a brzuch zawsze mialam ladny) więc boje się ,ze xle licze kalorie i jak tylko zjem kilka wiecej to mój wredny organizm zaraz to odloży
mama mi powiedziała: rany,jesz tak mało,wogole nie slodzisz, nie jesz słodyczy i nie chydniesz,jakbym ja tak zrobiła to juz bym była chuda jak patyk
nie wiem co robic,narazie walcze
-
witaj mammam
nie poddawaj sie i nie zalamuj na pewno schudlas tylko nie widzisz tego tak bardzo jakbys chciala albo wcale mysle ze kazdy organizm reaguje inaczje ale jak sie pilnujesz to na pewno zobaczysz niedlugo efekty a mama sie nie przejmuj moja mama wczoraj przyszla i mowi odchudzam sie od dwoch dni i schudlam 2 kg wiec zasluzylam na batoinika a ja myslal;am ze chyba wybuchne po tym jak ostatnio wyszloze przytylam ale nie ma co sie poddawac zobaczysz ze niedlugo bedzie super
-
agata1001 dziękuje za słowa otuchy
narazie się nie poddaję,bo przeciez musi sie cos ruszyć
walcze z tluszczem,pomimo oporu mojego organizmu "albo ja,albo on"
-
juz po 2 śniadankach,pochlonęłam 315 kcal
zrobiłam 5 ósemek i mam swietny humor,ale to nie tylko załuga ćwiczeń
a wczorajsze piwko (które było wliczone w tysiąca) napewno spaliłam, bo spacerkiem wracałam do domu i było tak przyjemnie....
teraz liczę kalorie na obiadek
-
mammam oo i Ty tutaj
Jesli bedziesz tyle jezdzic na rowerku to na pewno poprawi Ci sie sylwetka, waga to nie wszystko pamietaj! Lepiej sie nawet mierzyc niz wazyc
I pieknie cwiczysz! Oby tak dalej :*
-
mammam trzymam kciuki i powodzenia
Jak dzisiejszy dietkowy dzionek
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki