Ktoś na pewno pokocha, a może już się podko****e
Ja mojego poprzedniego poznałam przez net i było już ślubu blisko.
potem go zostawiłam
bo nikt mi nic nie będzie narzucał i jak ktoś mi stawia taki wybór: "Albo jazda konna albo ja" moja reakcja była łatwa do przewidzenia wybrałam konia bardzo mi było potem smutno, ale dobrze na tym wyszłam - obecny Rysio zamiast być zazdrosny, sam nauczył się jeżdzić....
ech... te facety.....
Zakładki