-
Saro
idzie ci rewelacyjnie....jesteś moim idolem :) ....a zarazem przykładem,że jak się czegoś bardzo chce to można to osiągnąć!!!....tylko nie można się tak łamać po drodze jak ja.... :roll:
Fajne walentynki mialaś :) ....do tego jeszcze najbliższy wyjazd .....pozazdrościć :)
Ja od tygodnia leżę w łóżku z grypą ....plany walentynkowe zostały przesunięte ...jak wyzdrowieje.... :wink:
pozdrawiam i trzymam za ciebie :)
-
witam
saro gratuluje spadku wagi:)ja sie pochwale nie zjadlam ani jednego poczka nawet mnie nie ciaglo:)
-
SaraP
zazdroszcze... też bym chciała sobie gdzieś pojechać, najlepiej z dala od rodziców...I gratuluje spadku wagi...
-
Saro - galopują u Ciebie te stronki strasznie, dzień mnie nie było i musze nadrabiać. Zrobię to wieczorkiem bo teraz zbieram sie do domku. Na razie tylko Pozdrawiam:)
-
WOW, SaroP, długo mnie tu nie było...i przeżyłam szok.
Chudniesz i chudniesz, tak jak pimpek1 napisała jesteś żywym przykładem na to, że jak się czegoś bardzo chce to można to osiągnąć!
Gratuluję :D .
-
Witam Saro :)
Jak tam mija kolejny dzień?
Oj dziewczyny ja od dawna Sarze zazdroszczę zapału do diet :D
-
:D a ja tam wszystkim zazdroszczę,bo chyba ja-jako jedyna mam naj mniej zapału :cry: No ale nudzic nie bede.Tylko dzis znowu bede walczyc sama z sobą:)Wczoraj tak walczyłam ze wszystko wychodziło mi na opak.Zamiast jednego pączka zjadłam chyba z 7 :cry: :oops:
-
U mnie wczoraj zgodnie z planem bezpaczkowo i dzien ogolnie udany dietkowo :D - wychodzi na to, ze ja to jakis odwrotowiec jestem :roll: - jak jest dzien, kiedy wszyscy opychaja sie slodkosciami, to ja nie :evil:, a tak poza tym to roznie z tym bywa :oops: ... No, ale tu w Irlandii nie mialam takiej paczkowej presji, jak Wy w Polsce. Co prawda narzeczony kupil kilka w polskim sklepie, ale zjadl je zanim wrocilam z pracy, bo wczesniej mu zapowiedzialam, ze ja sie na nie nie pisze 8)... Ot i jedyna wczorajsza pokusa w tym temacie :wink:.
SARO - to super, ze i Ty wczoraj nie dalas sie paczkom :twisted:! Ciesze sie, ze masz w planie wyjazd z mezem w gory - odpoczynek na pewno Wam sie przyda :). No i waga nadal spada :o! Tylko tak dalej :!:
KAMELEON - co u Ciebie :?:
-
Ach widzisz Biedronko!Mogłam tez powiedziec mojemu mężowi zeby nie przynosił pączków do domu...No nic.Było minęło.Dzis zaczęłam dzięn ,,chudym sniadankiem'' i mam nadzieje ze zakonczy sie ,,chudą kolacją''.Na obiadek mam ogórkową light(bo nie używam żadnych smietan itp,wiec jak wytrwam to nie przekrocze dzis nawet 800kcal :D
mam nadzieje ze na nic sie nie skuszę.Zreszta za bardzo nie mam na co bo puchy w lodówce:)
-
Witajcie współtowarzyszki diety :D
Z tym podziwianiem to zdecydowanie przesadzacie. Wam też idzie świetnie. A gorsze chwile zdarzają się każdemu. Ja sama miliony razy zabierałam się za odchudzanie i po tych 24 latach dopiero mi sie to udaje, więc same rozumiecie że za mną tysiące przegranych bojów z sama sobą. Wiem więc, że mam racje kiedy mówię że nie możn się poddawać, bo w końcu sie uda :D
Tak więc życzę żeby nam wszystkim się już udało :)
Co do dietki to oczywiście nadal sie jej trzymam. Dziś w menu dość tradycyjnie:
:arrow: 2 kromki chleba żytniego z salami i do tego szproty w sosie pomidorowym
:arrow: ACTIVIA
:arrow: zupa warzywna
:arrow: sałatka z tuńczyka
:arrow: sałatka warzywna
Jak widać u mnie dzień warzywno-ryby :)
A jak Wasze menu na dzis :?:
agapinko jestem pewna ze lada dzień to ja Tobie bedę gartulować spadku wagi :D
pimpuś wiec mam nadzieje że skoro walentynki przełożone to beda jeszcze bardziej udane :) Trzymam za Ciebie kciuki i wierze że dasz rade z dalszym dietkowaniem. Tak jak już pisałam też mam wiele nieudanych prób za sobą, ale nigdy jeszcze nie ważyłam tak mało :shock: (no chyba że na początku podstawówki ;) ). Więc Tobie też sie uda :)
ktośku no to gartuluję. Wiem, o czym mówisz bo też mnie juz w sumie nie ciągnie do słodyczy w ogóle. Choc jak zaczęlam się odchudzać to myślałam że to będzie najtrudniejsze. Żyć bez słodyczy. Wydawało mi się że się nie da :wink: Byłam naprawde uzależniona. Teraz jednak przeszłam "detoks" i już mnie nie ciągnie wcale :D
Wiem, że slodycze jak każdy nałóg może mnie jeszcze dopaść,ale będę czujna i tak łatwo sie nie dam :D
Maricia a czemu to tak bardzo chcesz uciec od rodziców ;) :?: No to może si e uda cos zorganizować :?:
dd a jak Twoje dietkowanie :?:
Madziiii cieszę się że znów jesteś z nami :D A jak u Ciebie :?:
rolini może zacznij od kilku zasad, nie odrazu całej listy ograniczeń. Np. nie jedz po 18ej i jedz więcej warzyw. Sama nie wiem. Jak zobaczysz że uda Ci się przestrzegać dwóch, trzech zasad przez jakiś czas to bardziej uwierzysz w siebie i powinno być juz latwiej :D
Trzymaj sie :D
Biedronko cieszę sie i gratuluje silnej woli :D Czyli że ten kilogram spadnie lada dzień :D Ale mam nadzieje że zostaniesz z nami (żeby świecić przykładem :D ).
Kameleonku a jak Twoja dietka :?:
Pozdrawiam ciepło :D
http://www.3fatchicks.net/img/bar013.../80/57/64/.png
-
SaroP, jest czego gratulować i co podziwiać, przecież masz za sobą, aż 16 kg :shock: .
U mnie jak zawsze źle...
Ech, nie mam już siły do samej siebie...
rolini, jak widzisz nie tylko Ty masz mało zapału.
W końcu kiedyś nam się uda! Musi, no...
-
Hej :)
Jak Wam mija piątkowy wieczór :?:
Ja już po herbatce z mężem :D Teraz mam chwile, bo mąż wziął sie za naprawianie jakiegoś kabelka od głośników :? Mówi że musi to naprawić bo sprzęt gra tylko mono... :roll: Ja myślę że trzeba mieć słuch jak nietoperz żeby dostrzec różnicę, no ale jemu to nie daje spokoju ;) Ach, Ci mężczyźni... ;)
A u mnie dietkowo ok. Zakochalam się w tej herbatce która nazywa sie "Irish cream" i wczoraj dolałam sobie troszkę mleka 0% . Ależ pychota. Dzisiaj wypiłam już 3 takie :lol:
Pozdrawiam i życzę mało kalorycznego wieczorku :D
-
No tak z tymi facetami tak to juz bywa:) jak mój mąż ostatnio zabrał się za naprawianie kabelka przy głośnikach to skończyło się na kupnie nowych :)
Miłego wieczoru :lol:
-
Witajcie !!!
Ja cierpię dzisiaj przeokrutnie na ból głowy ale od jakiegoś czasu już tak mam pierwszego dnia okresu...Dietkowo w porządku. Wczoraj co prawda zjadłam 2 pączki i 2 faworki ale poza tym niewiele :D Dzisiaj też ostatni posiłek po 17.00 Jakoś tak przyzwyczaiłam się do niewielkiego jedzenia, że mam /złudne.../ wrażenie, że jem normalnie a czasem myślę, że dużo :!: Ale jak sobie przypomnę ile pochłaniałam kiedyś to wracam do równowagi. W Walentynki poszliśmy z mężem do pizzeri - on na pizzę a ja na sałatkę. Do tego wypiłam jeszcze 1,5 piwa i myślałam, że umrę :shock: Dosłownie - brzuch mi pękał :!: :!: :!: Znaczy to chyba, że żołądek się zacisnął. I niech tak zostanie :lol: Waga ani drgnie ale liczę, że jak zważę się po @ to będzie mniej. Spokojnie do celu :D
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie.
W niedzielę jadę już do babci po córkę i powiem szczerze, że strasznie TĘSKNIĘ :!: :!: :!:
-
Wczoraj tez u mnie w porzadku :) . Po 21-ej chodzilo za mna cos slodkiego :roll: ... i udalo mi sie w miare z tego wybrnac - zjadlam pol paczki suszonych moreli (cala ma 125 g 165 kcal w 100 g), ale zawczasu podzielilam ja na pol, bo inaczej to wcielabym calutka w kilka minut :oops: . Juz nie raz to przerabialam :? ... A dzis sie wycwanilam :twisted: . Wiecej grzeszkow nie bylo :lol: .
Dzis dzien zapowiada sie zleciec bardzo szybciutko, bo planow mam sporo :arrow: niedlugo pedze na 3 godziny do pracy, potem zajrze do ksiazek i ide na jezyk angielski, a wieczorem parapetowa u znajomych (bede drinkowala 8)...).
SARO - tak dzis przyjzalam sie Twojemu Straznikowi i co widze ... :shock: takze masz juz calkiem niedaleko do mety :D! A mojego ostatniego kiloska, jak zgubie do konca lutego to bedzie SUPER :!: Zobaczymy :roll:... A co do tej Twojej pysznej herbatki, to postanowilam poszukac jej w tutejszych sklepach, bo jakby nie bylo jestem w Irlandii :wink:. Tylko podaj mi prosze jeszcze jej producenta, bo moze nazwa jest ogolna dla kilku roznych produktow.
To swietny pomysl na dietkowanie ROLINI :arrow: niezbyt wypelniona lodowka, wiec nie ma zbytnio na co sie zlakomic :wink:.
KAMELEON - to dobrze, ze u Ciebie dietkowo :). Tlusty czwartek tradycyjny :) , ale bez obrzarstwa :wink: - i ok :!: Ja tez czasem mam wrazenie, ze jem sporo, ale jak pomysle, ile wczesniej dodatkowo zjadalam slodkosci i innych pozornie niezauwazalnych przegryzek :? ... to widze jednak roznice :)!
-
Witajcie sobotnio :D
U mnie nie najlepiej. Wczoraj zaliczyłam taką wpadkę, że hoho ;)
Trochę miałam jakies smaki, wiec zjadlam sobie kromkę chleba żytniego (to bylo o 20ej) :shock: :shock: :shock: Ale to byl dopiero początek. Potem zjadlam pół paczki otrąb pszennych :shock: :shock: :shock: A potem (tu jest najgorsze) 4 kanapki jasnego chleba z masłem i serem :shock: :? :shock: :? :shock: :? :x :x
Nie wiem co mi się stało. Tak jakoś poszło. Potem była rozpacz i pocieszanie męża 8) 8) 8)
Więc dziś już w pionie :D Dietka ładnie, no i od rana sie ruszam. Dużo :D Sprzatam i ćiwcze :D
Wpadka za mną , więc teraz do dalszego boju :D
Przemyślałam też dlaczego to ta wpadka sie zdarzyła i myślę, że spowodowane jest to tym, że w tym tygodniu wykluczyłam całkowicie mięso ze swojego menu, wiec organizm sam sobie uzupełnił to tak jak chciał :wink:
No ale przecież sie nie poddam :lol: Tymbardziej że nie mam wyboru. Mogę albo walczyć dalej, albo znowu być taka jak była (gruba czyli :roll: ).
Mój mąż mnie naprawde wczoraj poratował. Kochany jest :lol: :lol: :lol:
dd u nas wczorajsza naprawa głośników trwala 2,5 h. Z czego te dwie godziny zajęło znalezienie kabelka :wink: Ale teraz graja już stereo ;)
kameleonku przykro mi z powodu Twojego kiepskiego samopoczucia :?
Mam nadzieje że dziś już lepiej :D No i na pewno samopoczucie sie poprawi po spotkaniu z córcią :D Miłej niedzieli więc życze :D
biedronko super że udało Ci się (w przeciwieństwie do mnie :oops: ) tak ładnie wybrnąć z tych smaczków ;)
Co do mojego strażnika wagi to faktycznie za mną już większość drogi. Nigdy nei myślałam że uda mi się to osiągnąć (chyba że w marzeniach :roll: ). Ale wiele razy czytałam że najgorsze do zgubienia są ostatnie kiloski :?
Zobaczymy :D
Herbatka to Irish Cream z TEEKANNE - naprawde gorąco polecam :D
Życze Wam udanej i baaaardzo słonecznej soboty :D
http://www.3fatchicks.net/img/bar013.../80/57/64/.png
-
Och Saro jak Ty szybko chudniesz...zazdroszcze..:) i gratuluje...
Powiedz mi jak Ty to robisz ze nie upadasz?co Cie tak strasznie mobilizuje?..
Trzymasz sie trzymasz..ani jednego paczka..kobieto jestes wzorem do nasladowania..
:):):)
-
witaj saro :!:
Nie przejmuj sie tak mocną tą jedną wpadką :!: , jak znam ciiebie pewnie już dawno odpokutowałaś za te grzeszki z nawiązką :)
Może faktycznie twój organizm tak zareagował na brak mięska :?: :!:
U mnie nadal bez zmian...jeszcze się nie ważyłam, odkładam to na przyszly tydzień, ale walczę!!!!i mam chęci :wink:
Muszę sobie kupić taką herbatke jak ty pijasz , bo mi narobiłas wielkiej ochoty :D
pozdrawiam :!:
-
hej Saro :wink:
nie przejmuj sie tak ta wpadka
ja to znalazlam taki sposob ze raz na czas pozwalam sobie na cos kalorycznego i pysznego ale w tym dniu zjadam po prostu mniej
np planuje sobie ze w weekend ide na pyszne spagetti carbonara ( uwielbiam :wink: a jakie kaloryczne :wink: :wink: ale jem za to malo w czasie dnia, zeby kalorii wyszlo mniej wiecej tyle samo
wczesniej jak sie odchudzalam robilam tak ze eliminowalam calkowicie rzeczy ktore lubie iii wczesniej czy pozniej rzucalam sie na nie i po diecie..
takze w moim wyoadku lepiej pozwolic sobie raz na czas a zglowa na cos dobrego, w koncu czasami nam sie nalezy :wink: a Tobie odchudzanko slicznie idzie
moje gratulacje :wink:
-
Witajcie !!!
Ja dzisiaj jestem grzeczna :D I główka już nie boli :lol: Więc humorek dopisuje :!: :!: :!: Wróciłam właśnie ze sklepu i jest strasznie zimno - miałam cichutką nadzieję na ocieplenie i zmyliłymnie jeszcze te bociany o których trąbili w tv...Biedne bocianki - nieźle umarzną :wink: Wnisek z tego jeden: nie ma co się pchać przed szereg :lol: :lol: :lol:
Zabieram się za prasowanie bo to moja pięta ahillesowa i jak niemieści mi się w szafie to dopiero zaczynam - zejdzie do północy :D Ciekawe swoją drogą czy dużo to kalorii spala????
Pozdrawiam
-
SaroP, nie martw się tą wpadką, najważniejsze, że nie przedłużyłaś jej, tylko od razu ją odpokutowałaś :D .
Chudniesz, pięknie, już tak niedaleko do mety...
-
Hej Saro :D
pięknie ci idzie, naprawdę :D tylko pozazdroscić :D
A ten napad głodu to wg mnie moze być niepokojący, bo skąd on niby sie wział ?? nie sądzę ze przez niejedzenie mięsa, bo byś wyjadła wszystką wedlinę a nie chleb z serem. Może za mało węgli jesz ??
tak to piszę żeby cię przestrzec. Mi do połowy odchudzania tez cudownie szło. Do pierwszego napadu. Potem coraz częściej i częściej i jojo nawiedziło mnie.
Postaraj sie nie dopuscic już więcej. Zrób wszsytko co sie da, ale nie rób tego wiecej.
nie chce ci pisać, ze masz sie nie przejmować, bo ja tez sie nie przejmowałam, i jak sie to skonczyło ??
A tą herbatkę znam :D pyszna , tez ją lubimy z meżem sie wieczorem napić :D
Trzymaj sie dalej dzielnie :D
i wiesz, weź te wielkie gacie co kupiłas na początku odchudzania, obejrzyj je dokładnie, nałoż pooglądaj siebie w nich, jakieś wielkie majciochy stare ubierz i pomysl , czy chcesz znowu je nosić ??
to może pomóc w powstrzymaniu dalszych wpadek.
Albo po prostu za długo ciągniesz na tysiaku i organizm ma dość. W tym wypadku zwiększ limit o jakieś 200 kcal. Nie wiecej.
Pozdrawiam :D
-
Saro...Kitolka ma racje...naprawde szybko chudniesz...organizm moze nie nadaza sie z przestawieniem na nowy tryb...jescze zdazysz do wiosny miec upragnione 57kiloskow...bo najtrudniejsze jest utrzymanie wagi...:) Ale ja wiem ze Ci sie uda..i trzymam kciuki:)
-
Sobota minela mi w sumie dobrze z jedzeniem i bylo tak az do wieczora... kiedy to bylam na imprezce, gdzie nie obeszlo sie bez winka :) i niestety sporo wsunelam ciastek, orzeszkow itp :roll: ... Ale bylo bardzo milo :D , a powrot byl na pieszo i az 40 minut, wiec o tyle dobrze :wink: .
Niedziela u nas ladna, wiec jak do popoludnia nic sie nie zmieni, to zalicze tradycyjna juz przechadzke do centrum na moje weekendowe zajecia z angielskiego :).
Aha - mam juz BIO-CHROM i od dzis bede go zazywala i wierze, ze to zminimalizuje moje czeste sieganie po slodkosci 8)... Nawet jesli mialoby to dzialac na zasadzie PLACEBO, to najwazniejszy jest efekt :wink:...
Saro - to Twoja 1 taka wpadka, wiec z jednej strony nie mam sumienia Ci tego wyrzucac, z drugiej zas ... zgadzam sie z opilnia Kitoli :roll:... Wiec pilnuj sie prosze i moze cos zmien w swojej diecie, zeby takie sytuacje nie mialy miejsca :).
Kameleon - nie powiem Ci ile sie zuzywa energii przy prasowaniu, ale na pewno sporo wiecej, niz ogladajac tv :wink: - wiec na pewno sie oplaci - bo i szafa sie wreszcie domknie i spalisz troszke wiecej niz gdzybys nie prasowala :lol:. Ale z Ciebie dobra duszyczka :arrow: "Biedne bocianki - nieźle umarzną". Ty to potrafisz mnie rozbroic :wink:...
-
Witajcie !!!
Córka już w domu i w końcu coś się dzieje :D :!: :!: :!: Nie powiem - odpoczełam i było mi to potrzebne, ale pod koniec tygodnia zaczełam tęsknić...Ale znowu jesteśmy wszyscy razem :D
Biedroneczko czekam niecierpliwie na efekty tego specyfiku - dużo słyszałam dobrego ale ja z natury jestem antylekomanem i sceptykiem więc chciałabym usłyszeć prawdę od kogoś obiektywnego. Mam nadzieję, że będzie Ci służył a wtedy i ja się nad tym zastanowię :lol: Jeżeli już jesteśmy przy słóodyczach to byłam dzisiaj u rodziców i zjadłam 3 czekoladki z bombonierki, 2 kostki czekolady i jeden kawałek babki :oops: U rodziców nie potrafię i nie mam silnej woli - czy to wynika z mocno zakorzenionego poczucia zależności albo powrotem do dzieciństwa gdzie wszyscy dorośli wpychają dzieciom to co najlepsze...???? Jak to dobrze, że mieszkam oddzielnie :lol: :lol: :lol: Pod każdym względem... :D
-
U mnie dobrze - jedzenia tak w sam raz, chodzenia sporo :).
Kameleon - cos w tym jest, ze ciezko jest nam odmowic lakoci, jak nas czestuja :roll:... Ale jesli jest to tylko czasem, to nie ma problemu :P. Szczerze mowiac ja tez jestem przekonana, iz fakt, ze obecnie mieszkam z dala od kochanej, aczkolwiek bardzo czesto czestujacej smakolykami rodzinki, bardzo ulatwia mi odchudzanie :wink:. A co do BIO-CHROMU to chetnie dam znac czy widze jakies pozytywne rezultaty jego zazywania :).
-
Witam Saro :)
Jak tam po weekendzie?
Pozdrawiam :D
-
Saro jak minal wekendzik :?: u mnie super milusio ;) a jak tam dietka :?: moja waga stoi ale dobrze przynajmniej ze nie idzie w gore :lol: pozdrawiam :D
-
Saro, dziekuję ci za wsparcie pod koniec tygodnia, było potrzebne i motywujące. Pozdrawiam i mam nadzieję, ze u ciebie wszystko się unormuje. Trzymam kciuki.
Pozdrawiam
Aga
-
Witajcie :D
Na początek bardzo Wam wszystkim dziękuje za wsparcie w trudnych momentach, bo takie na mnie nadeszły w piątek :roll: Poczytałam to co napisałyście, przemyślałam wszystko i dzielnie (póki co) trzymam się w diecie i ćwiczeniach.
Rano wyciągnęlam te spodnie które kupiłam zanim zaczęłam się odchudzać. Są ogromne :shock: Nie chcę, żeby leżały na mnie jak ulał :roll: Więc muszę przetrwać ten kryzys.
Bo w sumie to trzeba mówić o kryzysie. Gdzieś zgubił się trochę mój zapał. Jestem zmęczona (najbardziej praca mnie wykańcza) i w ogóle samopoczucie nie teges :roll:
Ale jutro wyjeżdzamy w góry :mrgreen: Jednak jeden dzień więcej :D :D :D
Już sie nie mogę doczekać. Będziemy mnóstwo łazić po górach (mam nadzieje że pogoda dopisze) no i odpoczywać :lol: 8) :lol:
Już bardzo tego potrzebuje.
Chcialabym też wrócić z gór trochę lżejsza ;) Co prawda już sie pogodziłam z faktem że mój cel 62 kg do końca lutego jest nierealny, ale przynajmniej chcialabym zobaczyc 63 :D
Zobaczymy :)
Ehhh.... ależ sie rozmarzyłam :D
A póki co jestem w parcy :? Ale jeszcze tylko pare godzin i bede sie pakowac w gory :D
Co do diety to zamierzam ją utrzymywać w górach, tylko bede pewnie potrzebowac wiecej kalorii żeby miec siłe. Zwiększe wiec do 1200 kcal na ten wyjazd.
Jeszcze raz wszystkim dziękuje. Aż odrazu poczułam sie lepiej i więcej energii i zapału mam :D
Pozdrawiam
http://www.3fatchicks.net/img/bar013.../80/57/65/.png
-
Saro jestes bardzo dzielna podziwiam cie ze tak ladnie ci idzie :D a co do gór tez bym chciala gdzies pojechac i odetchnac :D jak wrocisz zdaj relacje :D milusiego dzionka :D http://img251.imageshack.us/img251/6...e613626ak4.jpg
-
Saro :)
Myślę ,że ten wyjad w góry ...to najlepsze lekarstwo dla Ciebie, na wszystkie twoje dolegliwości :) .....odpoczniesz od pracy, naładujesz akumulatory, wędrując po górach zgubisz kolejne kilogramy :) ....a po powrocie do domu na nowo zapałasz chęcią do wszystkiego :wink:
Pozdrawiam :)
-
Fajnie masz Saro z tym wyjazdem, wiec skorzuystaj z niego w 100 % :wink:!
U mnie w porzadku na sniadanie zjadlam musli z orzechami i owocami suszonymi, do tego starte jablko - mniam :)... Potem byl jeszcze moj jogurt - z ziarnami zboz. Zaraz bede szamala zupke jarzynowa :).
-
Baaw się dobrze , wypoczywaj, dużo spaceruj :D i ciesz sie towarzystwem męża :D
-
Strzałka dziewczynki:)Co słychac?Czyzby Sara nam wybyła i juz wyjechała :?: Kurcze mi tez nie chce sie siedziec w domu.Pojechałabym sobie gdzies........znowu w góry:)
Jak na razie rozpoczełam nowe odchudzanko.Juz trzeci dzien:)nawet wychodzi mi to:)
Buziaki
-
Saro baw sie dobrze w gorach...
U mnie w porzadku...
Pozdrawiam
-
Witajcie !!!
Saro taki wyjazd w góry to jest właśnie to czego nam trzeba :D Nie można niestety wiecznie trwać w zaklętym kręgu: dom-praca-dieta-dom...To w końcu wychodzi uszami i nawet największy zapał zaczyna stopniowo wygasasć. Dietkujesz rewelacyjnie - wiesz o tym :wink: i jak najbardziej potraktuj ten wyjazd jako nagrodę :D Spaceruj, uśmiechaj się, ciesz się po prostu życiem i może troszeczkę zapomnij o rzeczywistości.... :lol: Ja też się rozmarzyłam...i co tu dużo mówić pozazdrościłam Ci bardzo :!: :!: :!: :D Życzę wielu wrażeń i podłądowania akumulatorka :!:
-
Saro, alez bajecznie z tym wyjazdem <buja w oblokach> :wink: :wink: jak Ci fajnie, naprawde super pomysl :wink: zycze Ci super wypoczynku, najwazniejsze wlasnie zebys wypoczela i wrocila z nowymi silami :wink: pozdrawiam cie cieplo, zycze udanego wyjazdu, zasluzylas:)
-
POzdrawiam i życzę udanego wypoczynku :D
-
Puk puk!!
Czesc dziewczynki.Co słychac?jak tam dzisiaj idzie odchudzanko??U mnie zawsze jest tak,,,jaki poranek taki cały dzien''''czyli jestem dobrej mysli :lol: (bo wszystko idzie po mojej mysli)