-
cześć Sara :)
widze że zamierzasz się wziąść do nowej dietki :) powiem Ci ze ja chyba tez powinnam coś zmienić ...jem to 1000 kcal i juz w ogóle nie chudne ... moze własnie potrzebna jest taka zmiana... generalnie jestem wielkim przeciwnikiem diet krótkich i małokalorycznych, jak np kopenhaska, zaraz po nich tyje ... ja juz sama nie wiem co robić , jak jem mniej niż 1000 kcal to jestem słaba strasznie, az sie przewracam, zastanawiam sie nad inną dietą , może własnie na Montignac, albo na diete Wypłukiwania Tłuszczu...ale nie moge sie zebrac jakoś :) bo chyba tak mi wygodnie jak teraz, nie musze wymyslać , gotowac skomplikowanych potraw i w ogole ...no to pisz co i jak u ciebie może sie skusze :)
zaglądam do ciebie codziennie, ale nie zawsze mam czas pisać ....ale kibicuje ci bardzo
pozdrawiam, trzymaj sie , miłego dnia, papap
-
Witaj słońce. Cieszę się, ze znalazłaś coś dla siebie.
Ja też duzo kombinowałam, kombinowałam, ale w końcu doszłam do wniosku, że rozwiązaniem dla mnie jest tylko liczenie kalorii i codzienne ważenie, bo wtedy po pierwsze, wiem, kiedy starczy jedzenia, a po drugie, jeśli mam na cos ogromną ochotę, to po prostu to zjadam i wliczam w limit.
Mam nadzieję, ze ta dieta u Ciebie się sprawdzi, ja może o niej mogłabym pomyśleć, gdy skończę odchudzanie, ale do tego jeszcze bardzo daleko. Coraz częściej marzy mi się 60kg. Ale na razie nie stawiam aż tak ambitnych celów. Muszę to jakoś podzielić, bo z tym celem który mam teraz walczę juz prawie pół roku a to baaardzo długo
-
-
-
-
Witaj Saro...
przybliz nam troche ta dietke...i dlaczego nie warto liczyc kalorii??
-
Witajcie czwartkowo :D
Na początek chciałam Was przeprosić, że Was wczoraj nie poodwiedzałam i nie miałam już czasu zajrzeć na forum, ale strasznie dużo miałam pracy :roll: Dzisiaj już jest znacznie luźniej, więc już zdaję sprawozdanie i oczywiście Was poodwiedzam :D :D :D
http://gifybejbi85.blox.pl/resource/cec4a603_1_.gif
Na początek informacja o wadze. Poszła w górę :roll: I to prawie 2 kg :shock:
Oczywiście biore poprawkę na okres, który bardzo mi się daje we znaki i zmanę nawyków, która wiaże się z Mantignacem. Tickerka nie zmieniam, bo wiem że waga wkrótce wróci na swoje miejsce ;) Zresztą w tej Metodzie ostrzegają że przejście z niskokalorycznej diety na nią wiąze sie z przytyciem i dopiero spadkiem wagi, wiec sie nie stresuje ;) :D :D :D
Acha, książka którą mnie koleżanka pożyczyła ma tytuł "szczupła bez wyrzeczeń" ;)
Od dwóch dni trochę się plątam w tym wszystkim i zastanawiam nad najlepszym rozwiąznaiem. Wczoraj w księgarni kupiłam książkę "Chudnij z Indeksem Glikemicznym" i myślę że ona ujmuje to co dla mnie najlepsze. Jest to takie połączenie Metody Montignaca i diety niskokalorycznej. Ale nie trzeba głodować ;) Zaczęłam nawet jadać kolacje, co dla mnie jest nowością :D
Teraz pracuję nad jadłospisem tygodniowym, zgodnym z zasadami IG i bazujących na zdrowych, niskokalorycznych posiłkach.
Od dziś już mam menu oparte na zasadach :D
Jest ich jednak tak wiele że zamierzam je wprowadzać dość stopiniowo.
Na początek:
:arrow: jem trzy posiłki głowne (śniadanie, obiad, kolacje) i dwie przekąski. Nie omijam żadnego posiłku.
:arrow: totalna rezygnacja z produktów z mąki pszennej , cukru i złego tłuszczu (to nie będzie taki trudne bo juz tak robię ;) )
:arrow: większosć mojego menu to warzywa i owoce.
:arrow: zaprzyjaźniam sie z działem dla diabetyków w markecie (wczoraj kupiłam dżem słodzony fruktozą - pycha)
:arrow: IG to dla mnie miernik zamiast kcal :D
Co o tym myślicie :?:
http://gifybejbi85.blox.pl/resource/image011.gif
Jak już ułożę jadłospis to go tu podam :D
Mój mąż jest jak najbardziej za :D I tez zamierza część zasad wprowadzić we własne życie ;) Tymbardziej że ostatnio zaczął ćwiczyć i pracuje nad przyrostem tkanki mięsniowej :D
Co do ćwiczeń to staram się codziennie. Dziś aerobik, bo niestety mąż wcześniej do pracy i sama nie chciałam biegać :roll: ale jutro zamierzam wrócić na ścieżkę joggingowa :lol: Tymbardziej że dziś zauważyłam że moja pupa trochę sie "podniosła " ;) Co mnie niezwykle cieszy i myśle że to wynik bieganie :lol: :lol: :lol:
http://gifybejbi85.blox.pl/resource/g5hjmk.gif
W ogóle zauważyłam, ze moja dieta , a właściwie moje myślenie potrzebuje weryfikacji. Muszę sobie wyznaczyć nowe cele poza dietką, trochę wszystko poukładać.
Zdaję sobie sprawe że nie zdołam dojść do wymarzonej wagi w wyznaczonym terminie :roll: ale moje myślenie i psychika na tyle się zmieniło, że nie stanowi to dla mnie czynnika zniechęcającego :lol: Wprost przeciwnie wciąż szukam jak tu poprawić moje życie jeszcze bardziej :D Bo czuję się super i za nic nie chce już być gruba :D
Tak więc jak już wszystko sobie poukładam to też dam znać ;)
To tyle, jeśli chodzi o moje wynurzenia ;) Trochę tego jest, bo w głowie mam wiele myśli ;)
__________________________________________________ ___________
Ośmiorniczko obiecuje dziś wklepić informacje z książki :D
A jak Ty sie trzymasz :?:
myszko , olinko , sunnyy buziaki czwartkowe :***
athshe masz racje, każdy powinien znaleźć coś dla siebie :D
Ja teraz już szukam pod kątem stałych zmian. BNie szukam diety ale stylu żywienia, który będę stosować juz zawsze, bo zdaję sobie sprawe że na 1000kcal nie da sie żyć ;)
Wiem też że muszę jeszcze zrzucić trochę balastu, wiec narazie będę modyfikować stosowane metody i wybierać produkty które pozwolą osiągnąć mojemu organizmowi odpowiednią wagę :D Potem oczywiście nie zamierzam sie objadać i nadal kontrolować wagę, ale już normalnie funkcjonując :D
Rozumiem że coraz częsciej marzysz o 60, pewnie tak jak ja o 55. Ale tak jak Ty nie chce zbyt ambitnych celów, bo boje sie frustracji ze cel tak daleko ;)
Ja też w maju będę obchodzić "półrocznice" walki o szczupłe ciało ;)
sobolciu zmiany są konieczne i weryfikacja. Bo ciało sie przyzwyczaja do stylu żywienia i przestaje chudnąć :roll: Polecam więc podsumowanie osiągnięć i może jakies zmiany ;) Bardzo dziekuje za wsparcie :***
syciu te zasady naprawde brzmią sensownie i wiele rzeczy jest wytłumaczonych bardzo racjonalnie. Jak czytałam to jakbym widziała siebie (chudnięcie, postój wagi wahania w góre :shock: ) Też zamierzam ją kupic na własność i w ogóle bardziej sie dokształcać w tej sferze życia :D
Ależ sie rozpisałam :shock: :D :D :D
Teraz schrupie jabłuszko i pędze do Was :D
Później Was poodwiedzam a popołudniu wkleję jakieś info z książki, bo wieczorem znow prowadzę spotkania :lol:
Acha, i jeszcze moje menu na dziś, może oceńcie:
:arrow: śniadanie :arrow: sok świeżo wyciśnięty z pomarańczy (ale pycha :shock: :lol: )
Kromka chleba żytniego z chudym twarogiem i dżemem z fruktozą , miseczka chudego mleka z płatkami owsianymi - po tym śniadaniu do tej pory nie jestem głodna :D :D :D
:arrow: Przekąska :arrow: jabłuszko
:arrow: obiad :arrow: pieczarki z cebulką i brokuł
:arrow: przekąska :arrow: baton zbożowy
:arrow: kolacja :arrow: chudy jogurt
To lecę :) Buziaki :***
-
ja uważam,że to pożyteczna metoda, przede wszytskim dlatego,że nie każą się głoidzić ,bo to raczej nie jest dieta, ale zmiana nawyków żywieniowych. Mnie niestety tak do końca nigdy nie udało sie być na montim,a to dlatego,że
-gdy mieszkałam z rodzicami ,to zawsze było tyle jedzenia, że w końcu skusiłam się na coś nie "montiegowego";) poza tym mieszkałam w małej miejscowosci,gdzie produkty nieprzetwozone itd bardzoi ciężko było dostać.
- a teraz często mam "dostawy jedzenia z domu" ,a wiadomo,jak to na studiach,czasem jak poimprezujeto i portfel świeci pustkami i mam do wyboru-albo nie zjeść nic, albo coś od mamy. Nadal niestety sie nie nauczyłam,że mój żólądek to nie śmietnik, i czasem jem coś "bo szkoda wyrzucić".
Moze jak już będę całkiem na swoim coś sie zmieni.
Zobaczymy:)
Fajnie masz,ze mąż będzie Ci towarzyszył,to duże wsparcie, i wielkie szanse na to,że sie uda!
-
Witam :D
ojoj szkoda ze waga podskoczyla , ale skoro mowisz że tak mogło być (wg książki) i nie jest to neipokojące, to chyba nei ma sie czym przejmować :roll:
pisz dużó o tej metodzie, bo ja książki na pewno nie kupię, ale może parę zasad i u mnie da sie zastosować. Ale z tego co widzę to jest bardzo podobne do SB, a Sb mi na początku super służyło i waga leciała z zawrotną prędkoscią (w tydzien ubyło mi 3 kg) a nie hcodziłam głodna. I łazi mi znowu po glowie powrót do SB :roll:
gratuluję uniesionej dumnie pupci :lol: :lol: :lol:
miłego dnia :D
-
3mam kciuki za tą dietkową metodę ;) i bedę bacznie ją obserwować :)
-
Saro, z tego, co mi się obiło o uszy i oczy, to owoce powinno się na MM jeść tylko rano na czczo, a potem po co najmniej 30 minutach właściwe sniadanie.
-
Hej Saro
Widze ze Monti pochłonął Cię bez reszty, zatem trzymam kciuki i życzę wytrwałości. Dobrze że lubisz warzywa bo to podstawa Twojej nowej dietki. Ja np nie lubie dań które w całości się z nich składają. A smakują Ci posiłki z tej książki :?:
Moja waga tez pokazała dzis troche wiecej, co mnie troche wkurzyło. Dalej mam @ boli mnie głowa i orbitka sobie odpuszczam.
pozdrawiam:*
-
Witajcie wieczornie ;)
Dziś wyjątkowo późno udało mi się znaleźć na internecie bo licytowałam na Allegro ;)
Obiecalam dziś jakieś fragmenty książki Montignaca, więc dotrzymuje słowa i wklejam to co dziś udało mi się przepisać. Postaram się też o kolejne fragmenty ;) :D :D :D
__________________________________________________ ___________________
Fragmenty książki Michaela Montignaca z książki „Szczupła bez wyrzeczeń. Metoda Montignac. Specjalnie dla kobiet.”
„Wszyscy, którzy kiedyś stosowali dietę niskokaloryczną, wiedzą, że generalnie rzecz biorąc w pierwszym okresie odchudzania pojawiają się pożądane rezultaty, nigdy jednak nie udaje się utrzymać na dłużej osiągniętej wagi.
Gorzej, w wielu wypadkach można utyć tak, że nadwaga będzie większa niż w momencie wyjściowym. Spróbujemy zrozumieć dlaczego, analizując zachowanie organizmu.
Wyobraźmy sobie, że spożywamy dziennie około 2500 kalorii i cierpimy na kilka kilogramów nadwagi. Jeśli następnie zmniejszamy rację kalorii do 2000, jak proponuje klasyczna teoria o kaloriach, stworzymy deficyt 500 kalorii dziennie. Organizm przyzwyczajony do otrzymywania 2500 kalorii, odczuje pewien niedosyt i przystąpi do wyrównywania brakujących 500 kalorii, czerpiąc z rezerw tłuszczowych. A więc rzeczywiście rozpocznie się proces chudnięcia.
Po pewnym okresie, zróżnicowanym w zależności od cech indywidualnych, zauważymy że utrata wagi zostanie zahamowana, choć nadal przestrzegamy diety niskokalorycznej. Organizm dostosowuje się bowiem do nowej sytuacji i dąży do stopniowej równowagi między ilością otrzymywanej energii a wydatkowanej.
Ponieważ dostarczamy mu już tylko 2000 kalorii dziennie, musi się tym zadowolić, a w rezultacie następuje stagnacja w spadku na wadze.
Jeśli uprzemy się, by dalej prowadzić to doświadczenie, z wiarą że wkrótce nastąpi przełom i znowu zaczniemy chudnąć, rozczarowanie będzie jeszcze większe. Zauważymy bowiem prędko, że krzywa wagi zaczyna zdecydowanie iść w górę.
Paradoksalnie więc, tyjemy, choć jemy mniej. Wytłumaczenie jest proste. Organizm ludzki kieruje się instynktem przeżycia, który włącza się natychmiast, gdy tylko rozpozna zagrożenie w skutek takich czy innych ograniczeń. Ponieważ przez jakiś czas dostarczaliśmy mu mniej energii, przestawił się na mniejsze jej wydatkowanie i, kierując się wspomnianym instynktem, będzie starał się możliwie ograniczyć swoje zapotrzebowanie. Zadowoli się więc na przykład spalaniem tylko 1700 kalorii, by odłożyć sobie jeszcze jakieś rezerwy.
Poza tym gdy organizm cierpi brak pożywienia ,a więc jest niedożywiony, znajduje się w szczególnej sytuacji defensywy i nie przepuści żadnej okazji zrobienia zapasów, jaka tylko się nadarzy. Osoby dobrze obeznane z praktykami niskokalorycznymi wiedzą przecież bardzo dobrze, że najmniejsze odstępstwo od diety, na przykład podczas weekendu, może skończyć się nagłym odzyskaniem tych dwóch czy trzech kilogramów, na których zrzucenie potrzebowały ostatnich kilku tygodni..
Badania wykazały, że organizm kobiecy, wiedziony instynktem przetrwania, produkuje nowe komórki tłuszczowe przede wszystkim na skutek ograniczania pożywienia (dieta niskokaloryczna). I to właśnie, niestety ten proceder pozwala mu potem jeszcze szybciej odzyskać utraconą otyłość, jak również zwiększyć jej rozmiar. Wzrasta bowiem potencjał komórek tłuszczowych. „
__________________________________________________ _____________________
Mój stosunek do tej metody z dnia na dzień trochę się krystalizuje i oczywiście staram się na to wszytsko patrzeć z lekkim przymrużeniem oka. Ale najważniejsze dla mnie jest to że ja sama (a właściwie mój organizm) tak właśnie się zachowywał, wiec jest mi to bliskie.
Co do zasad to już je wcielam i powstał mój jadłospis, który narazie będzie stały, bo jednak stworzenie go wymagało czasu ;) Trzymanie się zasad, odpowiednie produkty :roll:
Jutro postaram się go przepisać, bo teraz jeszcze czeka mnie prasowanie :roll: :x
Dziś wszystko z menu zgodnie z planem i w ogóle nie bylam głodna :D
Jutro takie samo menu z racji tego że w mojej lodówce tylko to mam, ale w sobote zakupy i juz na nowy jadłospis :D
Najbardziej mnie ciekawi co jutro pokaże waga :?: mam nadzieje że waga już w górę nie pójdzie :lol:
laliko z tym zapałem to trochę stygnie i zaczynam analizować, ale wiele rzeczy mi pasuje i zgadza się z moimi doświadczeniami :) Co do potraw które zaleca, to raczej będe stosować polskie odpowiedniki i połaczenie i będę bardziej bazować na diecie z tej książki którą kupiłam, bo jest przystępniej napisana i ma "zwyklejsze" rzeczy do jedzenia ;)
A waga niestety płata figle również Tobie, ale to przez okres na pewno, bo dzielnie się trzymasz. Oby to przetrwać ;)
olinko faktycznie Monti zaleca jedzenie owoców wyłącznie przed posiłkiem i to najlepiej 15-20 minut odczekać zanim się zje ( żeby owoce nie fermentowały). Ja tak zrobiłam dziś z sokiem wyciśniętym z pomarańczy :) Owoce można również jeść na przekąski :D Mnie to bardzo odpowiada :D
sunnyy miłego wieczorku :*
Kitola mnie tez szkoda tej mojej wagi, ale co robić :roll: A coś robić trzeba. Widocznie muszę coś zmienić w sposobie żywienia, bo inaczej utknę najpierw na tych 62 kg a potem polecę już tylko w góre , a tego nie chcę za nic. Alarm czerwony będzie jeśli zobaczę na wadze 66 kg :shock: Wtedy nie wiem co zrobię :roll: Ale póki co jeszcze mi do tego barkuje ;) Głowe mam taką nabitą wszystkim ostatnio że sama się trochę pogubiłam i teraz ten monti moze mnie uratuje, ale wiem że to tez nic pewnego ;)
O metodzie postaram sie pisac (tez mi sie kojarzy z SB, pewnie dlatego ze SB tez opiera si eo IG :) ). Cieszę się że jesteś znowu :***
syciu jak sie zaczyna byc na swoim to bardzo duzo sie zmienia. U mnie tak bylo. Zaczelam mieszkac sama na studiach i od tamtej pory moje zycie sie bardzo zmieniło. W moim domu jest zupełnie inaczej niż tym "rodzinnym" i to właściwie pod każdym względem ;) Rozumiem doskonale Twoje problemy z Montim ;) Ale teraz super Ci idzie i mocno trzymam za Ciebie kciuki :*
Dobrej nocy życzę :D I jeszcze skoczę powiedzieć Wam dobranoc :D :D :D
-
przeraziłam się troszkę czytając to :( jaki czas byłaś na tysiaku ja mam nadzieje że uda mi się zrzucić na nim jak kiedyś :)
kolorowych snów;*
-
fajnie,ze wklejasz tu fragmenty innych książek montiego,niż ja mam, bo nigdzie nie mogłam ich znaleźć ,a kupować nie bardzo mam za co:] Ja mam tylko jedną książkę " Jeść,aby schudnać" ,więc z checią poczytam inne:)
Mnie też sie podoba ta metoda,ale nie wiem,czy kiedykolwiek udałoby mi się w 100% przejść na opisane w tych książkach nawyki zywieniowe.
Ale będę próbować:-)
MIłęgo dnia
-
-
Witajcie :D :D :D
Dziś witam z bardzo dobrym humorkiem :D Pewnie dlatego że na wadze 1,5 kg mniej ;) Czyli znowu w tym miejscu, w którym tkwie ostatnio ;) Ale i tak sie cieszę że waga w dół a nie w górę, bo przyznaje że bałam się dzisiejszego ważenia ;) :D Ale jest ok i mam nadzieje że waga spdnie dalej :lol:
Dietki trzymam się w 100% :D No i póki co świetnie na niej funkcjonuje. Najadam sie do syta i mam dużo energii :D Rano aerobik, bo niestety po złej nocy nie zdołałam wcześniej wstać :roll: Ale obiecuje się poprawić :lol: :lol: :lol:
W końcu zaczynam czuć że idę w dobrą stronę i coś się zmienia a nie że utknęłam w miejscu :D Jestem coraz bardziej pełna optymizu :D :D :D
http://gifybejbi85.blox.pl/resource/3l9mi.jpg
sunnyy staram się na to patrzeć oczywiście przez własny pryzmat, ale przede wszystkim moje doświadczenia. Ja naprawde trzymałam sie dietki w 100% i ćwiczyłam i zero efektów, a nawet waga w góre :roll: Dlatego postanowiłam zweryfikować swoje postępowanie i coś zmieniać. Każdy jednak jest inny i najlepiej wsłuchać się w siebie i współpracować przede wszystkim z własnym organizmem. A książki, rady stosować eg własnego uznania :D
Miłego dnia :*
syciu Niestety nie udało mi się znaleźć tej książki w księgarni, choć jestem jej bardzo ciekawa. Może w wolnym czasie mogłabyś wkleić jakieś ciekawe informacje z niej :?:
Ja postaram się w czasie weekendu coś poprzepisywać :D
A teraz życzę Wam miłego dnia i duuuuużo słoneczka
http://gifybejbi85.blox.pl/resource/smile__50_1.gif
Buziaki :***
-
WITAM,
WIDZE ZE MASZ OCHOTE NA EKSPERYMENTY Z DIETKAMI. MI JAKOS TO NIE WYCHODZI, NAJPIERW SIE CZYMS ZAINTERESUJE, CZYTAM O TYM W NECIE , KUPUJE KSIAZI, A POTEM KLAPA, JAKOS NIE MAM MOTYWACJI, WIEC DLA MNIE NAJLEPSZE JEST LICZNIE KALORII I TEGO BEDE SE TRZYMAC.
A TOBIE ZYCZE POWODZENIA W STUDWANIU KSIAZKI!! :P :P
-
To bardzo dobrze, zę waga spadła. Czyli jak na razie wszystko wskazuje na to, ze znalazłaś diete dla siebie. Gdy przeczytałam ten cytowany przez ciebie fragment to się troszkę zmartwiłam. U mnie waga jak na razie leci w dół, ale juz zaczynam sie bać tego, ze będzie tak, jak napisałaś. Póki co trzymam się tysiąca tak długo, jak waga będzie spadać. Za jakiś czas, pewnie gdy się zatrzyma zwiększę troszkę limit kalorii, ale niewiele, tak o 100. generalnie taki jest mój plan wychodzenia ewentualnego z diety - 100kcal więcej co miesiąc, powoli, żeby nie było joja.
Trzymaj się ciepło
-
http://gifybejbi85.blox.pl/resource/schmetterling8.gif
Witam popołudniowo i bardzo słonecznie :D
U mnie dość dużo pracy, ale jakoś się spinam i daje radę :) Motywuje mnie to że już piątek i do tego wychodze z pracy wcześniej :D :D :D
Muszę załatwić sprawe w banku :D Pracuje niestety w takich godzinach (10.00-18.00), że nic się poza nimi nie da załatwić, nie mówiąc już o wyjściu do sklepu ;)
Na szczęście czasami szefowa się godzi żebym wyszła wcześniej :lol:
Ja już po obiadku i pełna zapału :D Zastanawiam się jak to jest że czasmi mam tyle energii, że mnie rozpiera, a czasami totalny mega dół i wtedy nie umiem znaleźć żadnego powodu do uśmiechu ;) I chyba każda z nas tak ma :D
A jeśli chodzi o odchudzanie to skutecznie idzie tylko w tych momentach, gdy jesteśmy "na fali" ;) Oby więc było ich jak najwięcej :D :D :D
athshe ja widzę że u Ciebie bardzo ładnie kolejne cele sobie wyznaczasz :D Można brać z Ciebie teraz przykład :D Plan jest moim zdaniem bardzo dobry, zwłaszcza jełśi uważasz że posłuży Twojemu organizmowi :D
myszko mimo że każda z nas ma swoją metodę na chudnięcie to i tak zdążamy do jednego celu ;) Wszystkie chcemy być szczuplutkie :D WIerzę że nam się uda :!:
Buziaki popołudniowe :*
-
Witaj Saro!
Ja jestem dziś w ostatnim Dniu oczyszczania czyli dzień mięsno-rybny. Jednak sceptycznie patrzę na to co robię. :cry: Po przeczytaniu fragmentów Twojej książki - pewnie czeka mnie wzrost wagi. A tak ładnie wygląda te 59 kilosków! No ale postanawiam wreszcie zająć się konkretnymi ćwiczeniami, bo zaprzestałam je z braku sił i może nie będzie aż tak źle??? Pozdrawiam na wekend pa! :D
-
Bedemotylkiem , absolutnie nie możesz tak myśleć. Po pierwsze ja po tej diecie utrzymałam stracone kiloski i już nie wróciły. Po drugie: jest tyle różnych teorii że trzeba na nie patrzeć z przymrużeniem oka. Nie chce dołować nikogo takimi teoriami i dzielę się z Wami nimi tylko po to żebyście je znały, a nie dlatego że tak jest na 100% ;)
Więc głowa do góry, bo wynik masz super. Teraz tylko ładnie się trzymaj i będzie dobrze :D Jesteś już blsiko celu :D :D :D
Miłego popołudnia i dużo uśmiechu :D :D :D
-
no pewnie ,że spróbuję. Cierpię na brak czasu, ale myślę,ze kilkanaście minut oczywiście wygospodaruje,zeby się z Tobą i reszta forumowiczek podzielić pewnymi informacjami:)
-
Witam kochana!
Swietnie z eposzły sobie te kiloski..a ta dietka ktora opisujesz to chyba troche ma wspolnego z dietka Mai Błaszczyzn....ze do godz 12 owoce...no i niełaczenia ze np.mieso z warzywami ale juz bez ziemniakow badz ryzu...bo ponoc organizm potrzebuje wiecej czasu na strawienie tego razem chyba z 8h a np.warzywa i mieso tylko 4h jakos tak nie pamietam...no chyba ze sie mysle...no i nasz organizm ma 3 fazy czyli od 4 rano do 12.00 sie oproznia czyli wydala co nie strawił od 12 do 20 trawi... a po 20 juz odpoczywa...czyli radzi sie nie jesc po 20 ...:) chyba ze cos lekkiego..
Ale moze nie ma nic wspolnego..:) heh tak sobie napisałam :)
-
bardzo ciesze sie że waga się ustabilizowała :) miłego popołudnia życze :*
-
Saro,wrzuciłam co nieco z montiego u siebie, też o kaloriach,ale mozesz sobie poczytać:-) Jak bedzie potrzeba,to na dniach wrzucę coś więcej:)
Pozdrawiam i życze miłej lektury
-
I waga wróciła, czyżby Monti zaczął działać :?: :D :D
No nie ma opcji, musial bo tak się go pięknie trzymasz że nie miał wyjścia. Ten Monti tórego ja kiedyś kaleczyłam to w zasadzie z Montim miał niewiele wspólnego. Do niego trzeba mieć serce i go lubić dlatego trzymam mocno żebyś go zawsze lubiała :D Wykorzystaj swój zapał, w tedy najłatwiej i najprzyjemniej. Oby trwal jak najdłużej :)
miłego weekendu :!: :*
PS tu lalika tylko przez przypadek zalogowałam się do starego loginu, bo haslo mi zostalo :D
-
hej kochana, jest pięknie, że waga prawidłowo działa
Ja tylko życzę miłego weekendu
Szczęśliwa wyjątkowo Aga
-
Ok Saro, wiem ze nie powinnam na to patrzeć w 100 % ale już nieraz czytałam o dietach niełączenia, MOntignacu, ze na pewno coś w tym jest prawdy. A ja dzisiaj ważę znowu 60 kg, tak jak podejrzewałam nie bardzo mi wyszła ta dietka, ale przynajmniej chyba się oczyściłam? :wink:
-
Czołem laski!
Jedne sie oczyszczaja a ja sie zaśmiecam....
Upiekłam dzis ciasto i pół blachy wtranrzoliłam ale taka jakas smutna byłam.....trzeba było sie czyms pocieszyc.Czyli jak widzicie ze mną nie najlepiej,ale ciesze sie ze u was wszystko dobrze:)Oby tak dalej:)
-
-
JA też jestem baaaardzo ciekawa, jak Monti się sprawuje ;-)
-
-
hej sara,
jak samopoczucie na nowy tydzien?
Pozdrawiam
-
Czesc Sara!Co slychac?ja juz wracam do siebie.....Na wage oczywiscie nawet nie wchodze zeby sie nie zalamac.Zrobie to za 3-5 dni:)
Ale mam nadzieje ze juz wiecej nie bede miala takich zjazdow...Dzieki ze mnie wspieralas:)Bardzo mi pomoglas:)
-
Witajcie moje wspaniałe koleżanki :D
http://gifybejbi85.blox.pl/resource/glitter_2003.gif
Zacznę od najważniejszej nowiny : od wczoraj na mojej wadze widnieje 61 kg !!! :D :D :D :D
Nie da sie ukryć że jestem bardzo przeszczęśliwa z tego powodu :D :D :D
Napisze wiecej później, jak troszkę się z parcą wyrobię :D
Buziaki Wam śle
ps. Dziękuje Biedroneczko :***
-
Saro GRATULUJĘ :!: :!: :!:
Strasznie sie ciesze ze w koncu masz swoje 61...super...i MOnti przyczynił sie do sukcesu brawo !! :)
-
-
Saro!
No to gratuluję tych 61 kilosków! U mnie na równo 60, MUSZĘ za wszelką cenę to utrzymać. MUSZĘ! :D
-
Saro - widze, ze u Ciebie wszystko pozytywnie :) - super - jestes juz :o tak blisko mety!