No tak....wczoraj sobie pozwoliłam: kebab, pączek, 2 kieliszki likieru czekoladowego... i jeszcze troche innych smakołyków.
Tradycyjnie jak to w piątki bywa - wskoczyłam rano na wage z duszą na ramieniu.
Zobaczyłam na niej równe 60kg.
Niezbyt dużo straciłam......ale dobrze że nie przytyłam
Wczoraj mąż mnie powiadomił że niestety ale jutro musimy jechać na urodziny, bo przez następne dwa tygodnie mąż nie będzie miał czasu
Prezentu ciągle brak.
Dzisiaj na śniadanie zjadłam śledzie w sosie koperkowym i dwie truskawki ( daleko im jeszcze do naszych truskawek - ale .....niech będzie)
Zakładki