-
dołączam do was!!!
witam! jestem Jola, od 1,5 roku w Anglii skutkiem czego jakieś 8 kg więcej!!!Na serio tu się tyje. Ja zawsze należałam do obżartuszków i polsce kochałam pierogi i kopytka, tytaj zabójcza dla mnie okazała się pizza i grzanki z żółtym serem,a także tęsknota za domem i rodzinką, często wieczorami zapijana piwkiem w gronie innych tęskniących Polaków.
Od niedawna wzięłąm się w garść i ćwicze coraz więcej,prawie codzinnie besen ( po pół godzinki,ale zawsze coś) i sauna , a w tym tygodniu zaczynam siłownię.
Schudłam już 2 kg, może to woda,nie wiem,ale dobry początek.
Jak byłam w Polasce na Boże Narodzenie poznałam bardzo fajnego chopaka, który o dziwo chce poczekać na mnie ,aż wróce na stałe (w sierpniu), więc chcę się mu podoboć i sobie samej! Stąd decyzja o kolejnej walce z kilogramami!
Mam nadzieję, żę mnie tu przyjmiecie! 11 marca jade na urlop do domu i moim celem jest 60kg do tej daty! Tylko że nie ma mowy o głodówkach,jak głodna to zła i nieszczęśliwa jestem. MOją jedyną nadzieją ćwiczenia, zdrowa dieta i wasze wsparcie. Szczególnie w porze po 20 , kiedy to jem, choć mi nie wolno. Buziaki.
-
Cześć Jola27 fajnie że do nas się przyłączysz, im nas będzie wiecej tym lepiej
Niestety większość osób jak wyjeżdża za granice trochę przybiera na wadzę, mni eteż zgubiły tosty z szynką i serem żółtym.
Mam nadzieję że uda ci sie pokonac zbędne kilogramy, będziemy trzymac w kciuki, zagladaj tutaj i pisz o swoich sukesach i porażkach w dietkowaniu (mam nadzieję że tych drugich wogóle nie będzie )
Najważniejsze że zaczełaś dietkowanie z głową czyli żadnych ostrych diet i głodówek, zgadzam się że jak się głoduje to i człowiek jakiś zły się robi
Przede wszytstkim to motywację masz niezłą , życze samych suksesów
-
Zawsze się mówi że jak człowiek głodny to zły.Jak kiedyś próbowałam być na diecie kopenhaskiej (nie wytrzymałam do końca) to mi strasznie wszystko przeszkadzało i warczałam na wszystkich.Jak z dietą skończyłam to wszystko wróciło do normy.
-
Cześć Jolu, witamy w naszym gronie Gdzie w UK mieszkasz? Bo jeśli w stolicy, co powiesz na to, żeby od czasu do czasu wybrać się razem na basen albo łyżwy? Mojego mężczyzny jakoś namówić nie mogę a siostra mieszka na drugim końcu miasta i nie zawsze damy radę się zmówić...
Oj, pilnowałam się dzisiaj, Tylko dwie kromeczki chleba, w dodatku pełnoziarnistego, trochę grillowanego kurczaka z ryżem (plusy pracy w hotelu: obiady bywają naprawdę przednie), jogurt naturalny z płatkami i miseczka zupy grzybowej. Tylko to jedno ciasteczko, plama na honorze ale jak się oprzeć ginger thinsom? Się nie da
I siłownia też była, a jak. Zauważyłam, że jeśli po pracy mam mętlik w głowie i jestem zmordowana, siłownia działa na mnie naprawdę dobrze: relaksuje, orzeźwia i poprawia samopoczucie Zaczynam się uzależniać?
-
Wspaniałych walentynek.Poza granicami kraju też napewno sa obchodzone i to napewno huczniej niż u nas.W końcu te święto przyszło do nas z zachodu.
-
Maggieuk to tylko pozazdrościć takiego zaparcia, siłownia, basen, łyżwy no,no,no i jeszcze praca w hotelu więc nie lada wysiłek. No musze ci przyznac ze jak się pracuje zawodowo to się ma więcej siły żeby poćwiczyć niż jak się siedzi cały dzień w domu z dieciaczkiem to człowiek tak się rozleniwia ze mu się ręką nie chce wieczorem ruszac
Renatko mi się wydaje ze wszedzie jest tak samo, to zalezy tylko od człowieka czy będzie świetowac czy nie, tutaj jest duzo w sklepach miśków, kwiatów, karteczek, czekoladek itp ale w Polsce też tego w tym dniu nie brakuje
-
Pozdrowienia walentynkowe dla wszystkich
-
Dzieki za mile powitanie! Ja niestety od Londynu mieszkam daleko, az 300 km nad morzem,wiec nici ze wspólnych wypadów, a szkoda:/
Dziś tak średnoi, bo jestem przemęczona! Zjadłam też przed snem o 21 paprykę i truskawki z puszki , więc trochę porażka! Stara się odchudzać z głową, ale takie powolne efekty....buuu...Tyle że diety cud, czyli głodówki na mnie nie działają! Już nie raz próbowałam, bo mnie szybki efekt kusił! PO 4 dnach zjadam wszystko co mam pod ręką!
Więc teraz postawiłam na ćwiczenia i rozsądne jedzenie Trzymajcie kciuki,a ja za wasxxx
-
Dziewczyny, to niz żarty! Moje odchudzanie poważnie zagrożone! Jutro wypad na dyskotekę, bo przyjechała koleżanka z Polski, pojutrze zaproasz mnie jeden taki Angol ( nie wiem, czy pójdę, bo w sumie mam kogoś w Polsce,ale zego oczy nie widzą , tego sercu nie żal, a ja potrzebuję, czasem troszkę rozrywki) , no a w sobotę imprezka pożegnanie mojej kochanej Amandy, więc nie ma mowy żeby nie iść!
Jedyny ratunek, nic nie pić ,albo mało i nic nie jeść ( u Amandy może być żarcie! ratunku!) nio i co tu zrobić żeby po przyjściu z dicha się nie rzucić na lodowkę??
Muszę sobie to wbić do głowy,że nie mogę zmarnować tych moich wysiłków!
-
Witajcie w tłusty czwatek.
Jolu Na dyskotece napewno spalisz duzo kalorii a wsobotę na imprezce napewno znajdzie się coś co ma w miarę niedużo kalorii.Nałóż na talerz na początku imprezy po troche jedzenia które chcesz zjeść i jedz to przez całą imprezkę.Więcej nic nie dokładaj.
Jak nic nie zjesz a wypijesz to może ci sie zrobic niedobrze.Mam nadzieję że dasz radę.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki