KASIU JESZCZE RAZ DZIęKI ZA SPOTKANKO I SPOKOJNEJ MAM NADZIEJę NOCKI
KASIU JESZCZE RAZ DZIęKI ZA SPOTKANKO I SPOKOJNEJ MAM NADZIEJę NOCKI
Ale masz fajnie z tym Gdańskiem...morze na codzień...a może lepiej zainwestować w robotnika? bo ciągle zalane mieszkanie mieć? No właśnie jak na spotkaniu było?
Gratuluje spadku wagi...ślicznie
Powodzenia dzisiaj
lipiec 2008 84,7 luty 2009 68,8 marzec 72 16 kwiecień 69,9 14 sierpnia 77kg 16 sierpnia 75,4kg
W poszukiwaniu samej siebie... - Strona 251 - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Miłego wtorku Kasiu :P :P :P
Witajcie dziewcznki w chłodny wtorek.
Wczoraj spotkanko z Bogdą było super.
Ale zakończyło się radykalnym telefonem mego męża.
Wystrzeliłam jak burza do męża - Bogda może potwierdzić.
Bandaż na bandażu, taryfa i do pogotowia.
Tam rtg, szycie, gipsowanie i o 23 wywalenie za szpitala.
Poprostu szlifierka się odsuneła i spadła piła na rękę lewą i nogę prawą.
Ma lewą rękę zszytą, palce doszyte, bandaż, nogę w gipsie.
bierze antybiotyk i zastrzyki codziennie przez 30 dni.
Nie wiadomo czy palce od nogi też się przyjmą.
Ale zobaczymy.
Dziś od rana latałam i apteki czynnej szukałam aby leki kupić, potem spakowanie ciuchów męża.Polecenie do domku tam gdzie remont i pozakręcanie i zamykanie wszystkiego.
Potem taryfa , do domu, śniadanie, za raz obiad, potem praca na noc.
Rano do ogólnego męża dostać L4 i skierowanie do ortopedy.
Potem ortopedy szukania na jutro.
Poprostu padam na ryjek.
Wczoraj zjadłam tylko 200kcal.
Waga dziś rano pokazała 58,7kg.
Nic dziwnego że tak szybko spada jak żyje w takim zawirowaniu.
Przepraszam Was że Wasze wątki nie odwiedze ale brak czsu.
Pozdrawiam i miłego dnia
Współczuję
Kasiu, Ty już chyba nigdy nie odpoczniesz .....................................
Oskubana
Biedactwo TY TY...mów nam co z Twoim męzem...a mówiłam , że lepiej by było fachowców zatrudnić...ale nie martw się kochana...po każdej burzy nadchodzi słońce...przyjmą się paluszki przyjmą...
lipiec 2008 84,7 luty 2009 68,8 marzec 72 16 kwiecień 69,9 14 sierpnia 77kg 16 sierpnia 75,4kg
W poszukiwaniu samej siebie... - Strona 251 - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Cześć Dziewczynki!
Byłam w barze, zrobiłam remanent i powiedziałam że od jutra zacznę bo zmęczona jestem
Wróciłam taryfą bo facet się zgodził.
Teraz oglądam na wspólnej potem magad m i lulu.
Co do męża to on fachowiec z wykształcenia budowlaniec a teraz jeszcze spawacz ślusarz.Robił na budowie i wykończyniówkę, poprostu ma zbyt dużo problemów innych dlatego tak się wali ta jego robota bo faktycznie to się stało w piwnicy jak rurki łączył.Dobrze że do mieszkania się doturlał ale co krwi było to było.
Dziewczynki jutro mam dużo na głowie i na noc bar.
Miłego wieczoru
Jezuuu Kasia......tyle na Twojej jednej glowie i to NA RAZ! A Ty jeszcze masz sile zeby o tym pisac i to tak "spokojnie". Twarda kobita z Ciebie Jak moj Endrju jednego palca sobie ciachnal, to ja juz cala nieprzytomna bylam....ufff! Trzymam kciuki Kasia, zeby jakos sie to wszystko "wyprostowalo" i zaswiecilo dla Ciebie slonce
Trzymaj sie dzielnie!
Gosieńko sama się dziwię że daję radę. Ja chyba nie umiem inaczej. Nie wiem co to spokój
WITAJCIE DZIEWCZYNKI!!!
Miłego dnia, ja za raz zmykam do lekarza w spr męża.
Nie wiem kiedy wrócę dlatego sięteraz witam
O MATKO, KASIA Normalnie uwierzyć nie mogę, że znowu takie problemy na Ciebie spadają Strasznie współczuję mężowi Ile razy już pisałam, zebyś się trzymała... Ale cóż innego pozostaje
MA rację Gosia, ze ty bardzo mocna kobietka jesteś
Mam nadzieję, że niedługo i dla Was nastaną spokojne dni
Zakładki