Strona 67 z 93 PierwszyPierwszy ... 17 57 65 66 67 68 69 77 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 661 do 670 z 927

Wątek: Pamiętnik przyszłej dietetyczki

  1. #661
    xixatushka69 Guest

    Domyślnie

    no nie gadajcie już o nauce

  2. #662
    blackrose1987 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej

    Dzisiaj ja gotowałam w domku Babcia stwierdziła,że strasznie chudo. No rzeczywiście za tłusto to ja nie gotuję Chudo ale smacznie. Wszystkim smakowało. Dziadek nawet 3 talerze zjadł (jest stolarzem więc potrzebuje trochę energii Cóż oprócz tego to jest mi cięzko. Mam okres ciągle mam ochotę na coś słodkiego, kusi mnie sklep i ech....Dzisiaj zjadłam za dużo Juro będzie lepiej. Wprawdzie zjadłam zdowe rzeczy ale za dużo. Sałatka, talerz zupy pieczarkowej, 2 naleśniki z dżemem niskosłodzonym, banan, pomarańcz,30dag gotowanej piersi....Boże jak dużo Bycie w domu nie wychodzi mi na dobre Stanowczo lepiej idzie mi jak jestem w Warszawie ...Ale w domu tak fajnie jest...Do babci się poprzytulam, pogadam sobie, telewizor pooglądam, pójdę do cioci, no i jestem na wsi gdzie jest cicho, spokojnie i ładnie zimą
    Dokucza mi okres. Ciągle bolą mnie plecy i brzuch i mam sraszny apetyt A teraz jestem wkurzona bo klawiatura coś szwankuje,. Jest bezprzewodowa i nie wiem co się z nią dzieje. A co u Was ciekawego??

  3. #663
    xixatushka69 Guest

    Domyślnie

    za dużo zjadłaś...?????? no nie sądzę...

  4. #664
    blackrose1987 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Xixa na 100% zjadłam dużo Aż boję się liczyć Tej sałatki zjadłam mnóstwo Kopnijcie mnie w dupę bo nic nie schudnę jak tak będzie A muszę za dwa tygodnie ważyć 4kg mniej !!!! Muszę!!! I w ogóle muszę schudnąc do czerwca i być laseczka bo w rodzinie mojego chłopaka szykuje się wesele. Nie wiemy czy pójdziemy bo mogą nie zaprosić z osobą towarzyszącą Michała ale raczej powinni więc muszę być laska !!! Boże co ja gadam!!! Będę dietetykiem a myślę o jak najszybszym schudnięciu!!! Walczę ciągle z głupimi pomysłami odchudzania tym,że będę dietetykiem ale coraz częściej mam ochotę na jakąś oczyszczająca dietkę albo głodówkę.!!!
    ZABIJCIE MNIE

  5. #665
    xixatushka69 Guest

    Domyślnie

    no chyba zaraz to zrobię!!! nie mysl o szybkim chudnięciu, i tak zrzucisz wystarczająco kilosów do lata!!!!

  6. #666
    Guest

    Domyślnie

    stratatata glodowka, a kopnąć Cie? wrrr czubek jeden no mnie odradza glodzenie sie a sama chce no nie no no! świr!! nie mozna! nie pozwalam sie psuc!!

  7. #667
    Awatar gigii
    gigii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    6

    Domyślnie

    dziwie sie ze dietetyk a popiera diete 1000 kcal moim zdaniem ona jest wyniszczajaca i rozregulowujaca... dla wyjasnienia:

    zawsze bylam duzym dzieckiem... przelom sie zaczal pod koniec podstawowki gdy tylam w tempie 10 kilo na rok... tak wiec w 8 klasie mialam juz pewnie z 70 kilo... w liceum nie bylo mi na poczatku latwo - mialam wlosy na chlopaka i wygladalam lekko mowiac jak pasztet - nie potrafilam sie tez ubrac, a i rodzice specjalnie kaski na ciuchy nie chcieli mi dawac... zreszta wtedy byly te czasy ze nie bylo reservda czy h&ma gdzie mozna dostac wieksze rozmiary za grosze... w 3 liceum wazylam juz ponad 80 kilo...

    i ktoregos dnia wracalam ze sklepu i siedzi przed moim blokiem dwoch moich kolegow... jeden moj przyjaciel z dziecinstwa... i te drugi krzyczy na cale osiedle do mnie: eee goska.. czemu X mowi ze jestes klocem?

    jedna sytuacja a taka troche obrazujace moje zycie w tamtym czasie... zaczelam sie odchudzac - na poczatku dieta salatkowa - schudlam 4 kilo i ja przerwalam... az w koncu ktoregos dnia sie obudzilam (to byla sroda) i mysle sobie: dzisiaj sie czuje tak super ze jestem w stanie zaczac diete...

    zaczelam wslasnie 1000kcal... na poczatku racjonalnie... a potem sie zaczelo - odwazanie kazdego grama - awantury o jedzenie w domu... do dzi pamietam ze jak juz mialam -10kg na koncie poprosilam mame by kupila mi mintaja... kupila mi rybe powiedziala ze to mintaj, ale jak zaczelam go jesc mial osci... okazalo sie ze mnie oklamala i to byla tlusta tolpyga... jaka ja jej awanture wtedy zrobilam - ze skoro nie szanuje mojej ciezkiej pracy to przynajmniej niech mi tego nie utrudnia... schudlam 18 kilo... bylam wykonczona... pamietam ze mialam problemy z koncentracja - ciagle chcialo mi sie spac...

    i zaczelam normalnie jesc... "normalnie"... nic wielkiego... a gdzies od maja odkrylam zbawiennosc bulimii - jesz co chcesz i nie tyjesz...

    teraz to wszystko za mna... minelo juz 5 - 6 lat... ale to mnie nauczylo jednego... dieta nie ma polegac na glodzeniu... na przesadnym liczeniu kalorii... przejmowaniu sie: zjadlam za duzo tego i tamtego... dieta ma polegac na odpowiednim dobieraniu produktow... na nauczeniu sie jak jesc... i oczywiscie na aktywnosci fizycznej...

    przyklad: zrobilam sobie przerwe od silowni i diety wysokobialkowej 3 dni - by troche organizm zregenerowac przed mega treningami... zaczelam mega treningi i diete i za cholere nie moglam tej diety ciagnac... i wtedy sobie pomyslalam: skoro moj organizm nie toleruje tej diety teraz - to po prostu bede jesc 5 posilkow dziennie... to na co mam ochote... i bede trenowac...

    organizm mamy tylko jeden... jest on naszym przyjacielem.. trzeba sie wsluchiwac w jego potrzeby... jesli ma ochote na czekolade - to widocznie cos jest w tej czekoladzie co jest mu potrzebne... wiec zjadasz kilka kostek lub pijesz kakao...
    przyklad - kobiety w ciazy.. czemu sie tak rzucaja na ogorki kiszone i kapuste kiszona? bo maja zwiekszone zapotrzebowanie na witamine C...

    i jeszcze jedno - namawiam Was na odkrycie zbawiennosci treningu... aktywnosci fizycznej... sama dieta nic nie znaczy - to tylko trenowanie silnej woli, ograbianie organizmu w witaminy i skladniki mineralne... przy treningach dostarczasz organizmowi wiecej pozywienia - wiecej witamin itp a przy odpowiednich treningach spalasz tluszcz i budujesz sobie ladna mase miesniowa

  8. #668
    Kitola Guest

    Domyślnie

    Hej

    Wypoczywaj sobie u rodziców i nie przejmuj się jak czasem zjesz coś więcej. Dobrze wiesz że jak zjesz 1500 kcal, to jest doskonale. Nie katuj się tysiakiem. A jak jeszcze zaczniesz ćwiczyc (po @) to na pewno do lata stracisz jakieś 10 kg.

    Pozdrawiam
    i życzę miłego dnia.

    Bu, niedobrze mi chyba znowu wraca
    jej, fe, jak mi źle.
    chyba zwymiotuję

  9. #669
    Guest

    Domyślnie

    dzien dobry

    gigii , masz napewno racje w tym co napisalas. ZYcze wytrwalosci w postanowieniach.

    blackrose , jak mija kolejny dzionek w rodzinnym domku? Fajnie sie odpoczywa, coooooo?

    JA ide sniadanko zrobic, dzis troszke spoznione, bo pozno wstalam ale nie mialam sily sie podniesc wczesniej ...

  10. #670
    dd29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    No no dawno mnie nie było i co widze?
    Bleck i 1000 kcl!!!
    Mam nadzieje ze jak odpoczniesz to CI mnie chęć na tysiaka!!!
    Pozdrowionka!

Strona 67 z 93 PierwszyPierwszy ... 17 57 65 66 67 68 69 77 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •