Ja byłam fakturzystką w centrali sieci sklepów, a później, jak redukowano ich ilość przenieśli mnie na główny, gdzie w zasadzie robiłam wszystko. Łącznie z obsługą kasy, zamówieniami, sprzedażą etc.
Tak czy owak - fajnie, że jest praca. Doświadczenie się zdobywa i jest się wśród ludzi. Ja co prawda nawet jak w domu siedzę - wstaję raniutko, no i prawie zawsze robię się na bóstwo (chyba że choroba), bo i często z niego wychodzę po południu i wieczorami.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
Zakładki