Martuś przykro mi że przechodzisz tak cięzkie chwile...kurcze wszystko naraz...zwaliło Ci sie...ech życie...
Bardzo mi tu Ciebie brakuje...
Przytulam i myśle o Tobie Słońce .....
Martuś przykro mi że przechodzisz tak cięzkie chwile...kurcze wszystko naraz...zwaliło Ci sie...ech życie...
Bardzo mi tu Ciebie brakuje...
Przytulam i myśle o Tobie Słońce .....
Tu zaczełam walkę z kiloskami TU JESTEM NA NOWYM FORUM
NOWY WATEKhttp://dieta.pl/grupy_wsparcia_xxl/p...woj-swiat.html
Martusia pojawiasz się z takimi smutnymi nowinami ...
Smutno mi bardzo ...U mnie niestety też trudny czas...
Ja czekam tylko do nowego roku liczącz nadzieją, że będzie lepszy od tego ...
Trzymaj sie kotku!
Martuś, życzę Ci aby ten zaczynający się tydzeń przyniósł poprawę i jakieś pozytywy
mocno trzymam kciuki za tę zmianę pracy, będziesz miała odpowiedź akurat w urodziny mojego młodszego młodego, może ta data przyniesie i Tobie szczęście, bardzo Ci tego życzę Kotku kochany
przytulam do serca...
Słonka dziękuję!! Naprawdę jesteście niesamowicie kochane!! Dziękuję za wspacie i ciepłe słowa, ściskam Was wszystkie i każdą z osobna ...
Co u mnie, no więc tak w pracy szalaństwa ciąg dalszy, od jutra chyba z pracy nie będę wychodzić taki mam zajobek, nie pisałam Wam, ale miałam przeprowadzkę do innego budynku. Był to koszmar po prostu kiedy ma się do przeniesienia również archiwum... ughhh nawet nie chcę wspominać... w dodatku pani z biura w jednym dniu odwaliła mi taki kosmos, że do dziś inne koleżanki mi mówią, że jak patrzyły na mnie to myślały że ja zawału dostanę... babka mi mdlała, dusiła się na moich oczach a nie pozwalała sobie pomoc, w dodtaku wtedy była awaria telefonów i z nikąd pomocy ( a naprawdę w pewnch momentach myślałam, że ona się wykończy na moich oczach)... ale za dużo by opowiadać.. mam nadzieję, ze taki horror się nie powtórzy... Wlaśnie ta historia rozwaliła mnie na kawałeczki, już chyba wybuchło wszystko co dusiłam w sobie... No nic teraz mam nowe biuro w budynku gdzie są ludzie więc może jakoś to będzie...
Dzisiaj pokątnie dowiedziałam się, że do prezesów dotarła informacja, że planuję odejść z firmy (nie mam pojęcia od kogo się dowiedzieli). No i zaczęło się larum, co jak , dlaczego, jeżeli chodzi o pieniąddze to porozmawiamy, w każdym razie jak to powiedzieli: "nie pozwolimy tak łatwo odejść pani Marcie". Z jednej strony powinno to być budujące, że jednak cenią moją pracę, ale chyba i tak nie zostanę, jeżeli ta druga oferta by wypaliła... tutaj za dużo nerwów mnie to kosztuje, to jak pracowałam nieraz od 6 do 20 i nadgodziny w czynie społecznym tego nikt nie widzi, tylko jak chce się zwolnić... ehhh
Dzisiaj jest ciut lepiej. ale momentami napawdę nie mam siły na to pochrzanione życie. Pójdę chyba kupić deprim, bo inaczej to wszystko mnie stłamsi...
Dzisiaj aerobik!!!!!!! Juz sie ciesze, bo mialam 2 tyg. przerwy i baaardzo sie stęskniłam! Muszę "wyskakać" wszystkie problemy
Buziaczki i dziękuję za wszystko moje Skarby!
Martuś dopiero dzisiaj mam na tyle czasu,zeby ponadrabiać zaległości na forum
Zaglądam do Ciebie,a tu same smutne wiadomości Tak bardzo mi przykro,ze rozstałaś sie z Miśkiem,ze w pracy wszystko jest nie tak Mam nadzieję,że życie przestanie Ci wreszcie dawać w kośc
Fajnie,ze w pracy Cie docenili,ale jak długo można pracowac ponad siły,jak długo będziesz harować po 12 i więcej godzin W końcu to sie odbije nie tylko na rowiu ,ale i na psychice Trzymam kciuki,zeby "wypaliło" z nową pracą i żebyś była zadowolona
Ps.nie zapominaj ,ze jesteś super dziewczyną Cieszę sie,ze mogłam Cię poznac
Książe z bajki dla Ciebie Martusiu!!
gorąco Cię pozdrawiam i zyczę Ci miłego dnia
trzymam kciuki za pracę!!! buziaczki
Czesc Martunia, przepraszam ze tak dlugo mnie nie było ale mam nawal pracy - ne moge wyjsc z zaleglosci, do tego jakies choróbsko mnie dopadło - no ale grunt nie poddawac sie.
Buziaki i usciski!
WESOŁYCH MIKOŁAJEK
Zakładki