Kasiulao - widzę, że dietkowanie ladnie idzie! Gratuluję. Oczywiście zaglądam do Ciebie i będę zaglądala nadal. Bardzo się cieszę, że idzie Ci tak gładko.
Ja bym dała dużo za rowerek, lub stepperek... Niestety finanse nie pozwalają. Ale w marcu babcia wyjeżdża na 3 miesiące do Niemiec, więc pożyczy mi na ten czas swój.
Stepperek pożyczam od czasu do czasu od sąsiadki z dołu. Tylko, ze ona teraz z mamą się odchudza po świętach i sylwku. :P Ale wiesz... ja nie podchodzę do takich ćwiczeń jak do kary, tylko jak do wysiłku, za który będzie nagroda - to tak, jak z pracą i pensją.
Tak czy owak - ubytku gratuluję serdecznie!
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
Zakładki