-
Aniu, ojej .... bardzo mi przykro z powodu Babci, ale czerniak w porę wykryty jest uleczalny!
Musisz być dobrej myśli i wspierać Babcię, na pewno jest Jej to teraz bardzo potrzebne!
... a może to jednak nie czerniak, piszesz, że prawdopodobnie, więc może to nie to ...
Jeśli chodzi o Mamę, to koniecznie musi przyjmować leki i żeby na kontrolę koniecznie poszła.
Będzie dobrze, musi być.
Pomodlę się o zdrowie Twojej Babci i Mamy.
Aniu, na grill pojedź, rozerwij się troszkę, przecież siedzenie w domu niczego nie zmieni.
A za W. będę trzymać kciuki! Powodzenia :) :)
http://i181.photobucket.com/albums/x...elin/015-2.gif
-
KasiuCz - dziekuję..
Na razie informację przekazała nam ciocia, która dziś jest rozbita bardzo i cały dzień płacze.
W środę Babci będą amputować palca u nogi. Nic na razie więcej nie wiem, jedynie to ze wynik z wycinka z tego palca wykazał raka..
A co do mojej Mamy to leki bierze i od wczoraj się odchudza... mam nadzieję, ze wytrwa, chyba też się wystraszyła..
dzięki Kasiu za wsparcie.
Ewuś-Emkr - a ja czekam na zdjęcia z Twoich gór :D to poniższe jest śliczne :D buziaczki
Lunko - dziekuje. buziaczki
Gosiu-Selva - dzięki. ja tez Cię pozdrawiam
Beatko - dziękuję. pakuneczek weekendowy juz spakowany ! :) trzymaj się w pracce..
Ziutko - niestety trudne i smutne wiadomości u nas się mnążą, do tego dochodzą te ze zdrowiem.. a to jest najgorsze.. buziaczki
-
Anikasku tak mi przykro. Ale na pewno wszystko będzie dobrze. Czerniaka można wyleczyć. A sprawy sercowe też są do wyprowadzenia. Najwazniejsze, że są to choroby, na które są leki i można je leczyć z powodzeniem. Bądźcie dobrej myśli. Myśl pozytywnie, nie dopuszczaj żadnych złych mysli. Będzie dobrze.
[/b]
-
Aniu, strasznie mi przykro co do Twojej mamy i cioci. Mam nadzieję że szybko wyzdrowieją. Nie pisałam na wątku o tym u siebie, ale w tym tygodniu byłam w instytucie onkologii, własnie z powoduu czarnych pieprzyków. Narazie postanowiono ich nie ruszać, ale własnie boje się czy to nie czerniak lub jakiś nowotwór. Mam na nie bardzo uważać, oglądać itd. O dalszym ciagu leczenia mam siedowiedzieć przy koljnej wizycie,a le ta dopiero za dwa miesiace :roll: Dlatego rozumiem akurat tą sprawę. Dużo na ten temat czytałam, i czerniak wykryty wcześnie ma naprawde bardzo dobre rokowania. Bądź dobrej myśli. Prodsyłam pozytywne fluidy.
-
Aniu, przykro to słyszeć. Ale Ty musisz właśnie dbać o siebie, dietkować zdrowo i ruchowo, by mieć siły by być oparciem dla Tych co będą potrzebować Ciebie. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze o tyle o ile to możliwe.
-
Aniu, trzymam kciuki za zmiane tendencji w nowych wiesciach. Trzymaj sie dzielnie.
-
Witam :)
sobota, 6 rano a ja od ponad godziny na nogach :roll: :wink: wyprawiłam W. na wyścig.. dobrze ze to ostatni w tym roku :wink:
Ale chyba się jeszcze położę.. :twisted: :wink:
Fruktelko - staram się myśleć pozytywnie, ale trudne to jest, tym bardziej ze Babcia ma 85 lat .. no nic, życie pokaże jak to będzie. Dziękuję. pozdrawiam weekendowo
Kasiu-Kath - dziekuję Ci za wsparcie. Kasiu trzymam też kciuki za Twoje zdrówko.. Mam nadzieję, ze wszystko będzie u Ciebie dobrze. Buziaczki
AleXL - wiem, ze w takiej chwili nałatwiej siegnąć po pocieszyciela-jedzenie. Na razie się trzymam, ale na pewno będą doły i smutki... ale wiem też, to te pocieszyciele nic nie dadzą i wcale nie pocieszą.. Postaram się dobrze jeść no i w końcu wprowadzić ten ruch! pozdrawaim
Ziutko - dziękuję. Pozdrawiam Cię, trzymaj się w tę zapracowaną sobotę!
miłego weekendu !
-
Hej Anikas
Nie wiem, co napisać, bo choroby w rodzinie, w dodatku tej najbliższej, to tragedia i wtedy wszystko inne przestaje się liczyć. Musimy jednak pamiętać, że problemy i smutki, choćby były największe, nie powinny wpływać na nasze odżywianie. Powinnyśmy pilnować, by jedzenie nie stawało się pocieszycielem. Trzeba pamiętać, że jedzenie nie ma nic wspólnego z innymi sferami naszego życia i po prostu trzeba dobrze się odżywiać, nie pocieszać się jedzeniem. To trudne. Ja sama mam z tym ogromny problem.
Anikas bardzo mocno wierzę, że wszystko będzie dobrze.
Trzymaj się![/b]
-
Fruktelko - wiem i staram się nie zajadać dołów. Na razie mi to wychodzi, ale znam siebie i wiem ze muszę być czujna.. czasem bowiem wystarczy chwila by jedzenie bylo tym pocieszycielem...
dziekuję za wsparcie :) trzymaj się i Ty :) wsiadaj szybciutko na rowerek :D buziaczki
-
Tak, to prawda, w ciężkich chwilach trzeba być szczególnie czujnym, żeby zajadanie stresów nie weszło w nawyk.
Ale też jeśli jest się świadomym tej swojej słabości, to łatwiej nad nią zapanować. Najważniejsze to poznać potwora, a dopiero później można z nim walczyć. Tak jest z naszym obżarstwem. Znamy mechanizm - nasza walka będzie zwycięska.