Madziunia, wszystko bedzie dobrze! czasami przychodza takie jakies nijakie dni, ze czlowiekowi nic sie nie chce. ale bedzie lepiej!
I byli w koncu ci znajomi czy nie?
Caluski sle!
Madziunia, wszystko bedzie dobrze! czasami przychodza takie jakies nijakie dni, ze czlowiekowi nic sie nie chce. ale bedzie lepiej!
I byli w koncu ci znajomi czy nie?
Caluski sle!
No właśnie nie byli
Ale żeby sprzątanie i szykowanie nie było na marne to w przyszły weekend wpadną do nas rodzice Andiego żeby obejrzeć fotki ze Świnoujścia. To znaczy oni myślą że tylko po to, ale robimy też mini-imprezę-urodzinową-niespodziankę dla jego taty :P :P
A dzisiaj obudziłam się w nastroju pół na pół ale trzy rzeczy zamierzam dzisiaj doprowadzić do skutku:
1. nie objeść się
2. poćwiczyć
3. uczyć się
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Trzymam kciuki za plan. Nie martw się, będzie lepiej, czasami tylko jest taki czas, że wszystko do d....
Ale tez może jest to sygnał, że Ci czegoś brakuje? Może jakaś ważna rzecz, którą robiłaś w życiu i która dawała Ci radość i sens, musi zostać odkopana?
Anyway, miłego dnia Ci życzę i uśmiechu na twarzy dużo.
A jak tam w Berlinie? Słońce praży? Bo tu to super pogoda. Zaraz na rower idę.
mam nadzieje, ze plan sie powiedzie
fajne sa imprezy niespodzianki
W Berlinie chyba był dzisiaj największy upał tego lata... słońce strasznie piekło. Nawet nie chciało mi się na zakupy pójść Tylko na balkonie poleżałam Dlatego wyjadanie domowych zapasów trwa i moje menu jest jakie jest:
- 1/4 jabłka, 2 sucharki
- 3 sucharki
- 8 sucharków, szklanka mleka
- 2 sucharki, kilka łyków mleka
- ryż na mleku z jabłkiem i kakao
razem 1204 kcal, B=50, T=22, W=200 (za dużo).
Troszkę poćwiczyłam. Tylko 20 minut i 5,5 km ale lepsze to niż wcale.
Pouczyłam się stanowczo za mało, bo godzinę z hakiem. Wciągnęła mnie książka i nie odessałam się aż nie przeczytałam do końca
Moje bojowe zadania na jutro pozostają takie jak te trzy na dziś, ale dojdzie czwarte, zakupy. I tak muszę iść po paczkę na pocztę. Zamówiłam sobie coś do poczytania na Amazon i jeden film na DVD dla Andiego i nie dopisałam jego nazwiska przy swoim, więc DHL nie wiedział gdzie zadzwonić domofonem. Na skrzynce mam wpisane swoje nazwisko i listy dochodzą, ale o domofonie zapomniałam i jak pobiegłam przykleić kartkę o 10 to już było po ptokach, bo DHL był o 8:45 Ale to dobrze, przewietrzę się chociaż jutro porządnie i przy okazji kupię coś do jedzenia w końcu.
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
A jaką książkę czytałaś? Ja ostatnio nie mogę się oderwać od "www.małpa2.pl" Krystyny Jandy. To tytuł książki: zapis jej bloga, ale w formie papierowej.
O, tą książkę mi pożyczyła sąsiadka jakoś tuż przed moim wyjazdem do Berlina... ale została w domu, więc skoro mówisz że ciekawa to postaram się zajrzeć do niej jak będę teraz u siebie
A ja czytałam jedną z książek mojej ulubionej ostatnio niemieckiej autorki, Kerstin Gier, od której jestem straaaaasznie uzależniona i jeszcze z miesiąc a przeczytam wszystko, co do tej pory napisała Tylko że to takie pogodne babskie powieści, z dużą dozą humoru i fajnie pisane. Teraz czytałam akurat "Die Mütter-Mafia".
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Odgapię te zadania od ciebie
tylko zamiast "uczyć się" będzie "posprzątam"
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Madziu, ja ostatnio nie mam w ogole czasu na czytanie...a tak bardzo lubie...moze skusze sie cosik tej Gier, jak mowisz, ze fajne
Zakładki