To miałaś wczoraj sucharkowy dzień
To miałaś wczoraj sucharkowy dzień
No, bardzo lubię jej książki, bo są takie odprężająco-wciągające Na dobry początek polecam "Für jede Lösung ein Problem"
U mnie na wadze na szczęście znowu kapkę mniej. Za oknem koszą trawę i chyba zaraz zwariuję, więc idę po zakupy, trochę odpocznę od tego buczenia!
A sucharkowy dzień miałam, tylko nie mówcie nic Miśkowi
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Zamieszczone przez rejazz
No to żeś mi troszkę humor poprawiła
hej Madziu
to dobrze, że napisałaś o tym, zeby nic jej nie mówić bo właśnie miałam donieść
ale skoro nie - to cicho sza
ja też od integracji znowu w czytanie sie wciągnełam (uwielbiam czytać ale ciągle czasu brakuje)
tylko, że ja preferuję książki mroczne (thillery, horrory, - no im wiecej zabijają tym lepiej )
miłego dzionka
c.
Sucharki są pyszne i CHRUPIĄ (to ważne na diecie, nie? ), tylko też strasznie wciągają i można ich zjeść dużo za dużo. Już jestem pozakupowana, zostawiłam w sklepie 60 euro za kilka rzeczy na krzyż Trochę warzyw i owoców, ser, mięso, masło, papier toaletowy.. i tyle. Ale ledwo doczłapałam (kto mi kazał znowu kupować arbuza??????).
Teraz wcinam sałatkę a'la waszka (arbuzowo-fetowo-ziarenkową) ale nie do końca mi podchodzi, coś mi w niej nie smakuje... chyba za słona ale to może być kwestia arbuza, trafił mi się taki nie do końca dojrzały
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Powiesiłam parę zdjątek......
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Melduję, że dzisiaj zjadłam:
- sałatkę waszki na śniadanie
- naleśniki z maślanką i bananem
- truskawki z jogurtem nat. i słodzikiem
- sucharka na dobranoc
razem: 1206 kcal, B=52, T=43, W=150 (z węglami CIUT lepiej ale za to tłuszczu więcej jutro będzie ładniej)
Nie orbiterkowałam dzisiaj, ale o 22:50 coś mnie nagle wzięło i..... poszłam pobiegać Pierwszy raz w tym roku, sama, do ciemnego parku Na pół godzinki i przebiegłam 3,23 km. Wiem, że to nie jest wiele, ale i tak jestem z siebie dumna Super się teraz czuję i mam nadzieję, że o tym nie zapomnę i niedługo znów pójdę pobiegać!
Więc zadania bojowe na dziś wszystkie wykonane. Tylko na poczcie nie byłam, bo nie wiedzieć czemu nie wrzucili mi awizo do skrzynki
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Wooow, zajebiście! Ja też lubię ciemne parki I Depeche Mode w uszach.
"The sweetest perfection..." och, uwielbiam te przewrotność. I jeszcze:
"Clean,
the cleanest I've been..."
Zakładki