-
waż się codziennie! nikt tego nie zakazuje - jeśli ustanowisz to za swój zwyczaj też będzie dobrze każda skuteczna motywacja jest dobra
i gratuluję tego spadku - uważaj tylko na takie chwile osłabienia - usiądź i odpocznij, nie przemęczaj się!
-
bez większych zawirowań przeżyłam dzień trzeci. waga stoi w miejscu tak tylko tu szybko wpadłam, żeby donieść wam, że się nie poddałam i lecę na saunę zajrzę do was i tutaj popołudniu widzicie pogodę za oknem? aż chce się żyć, śpiewać, no i chudnąć
-
u mnie bardzo brzydko i mgliście, ale jak czytam to u Ciebie pewnie całkiem inaczej tym bardziej życzę miłego dnia!
i cieszę się, że kolejny dzień bez wpadek za Tobą!
-
zgadza się, ocomichodzi, u mnie słoneczko i pięć stopni na plusie właśnie zamierzałam wyciągnąć mojego czworonoga na solidny walking, ale po serii ćwiczeń opadłam z sił i muszę trochę odpocząć acha, wcześniej nie wspominałam, ale to jest mój 5. dzień A6W, koniecznego zresztą, bo mój brzuch przypomina raczej sflaczałą oponę niż obiekt westchnień ale daję sobie czas, wiem, że jeśli chodzi o ładną rzeźbę ciała jest on potrzebny tak samo jak systematyczność i konsekwencja eh, kochane: złapałam wiatr w żagle, nie ma co!
-
NATHKA! Widze ze na dobre sie zawzielas i tak ma byc! I waga coraz mniejsza! ) Ale sie ciesze Podziwiam tylko, ze masz sile cwiczyc, ja tez musze sie za to w koncu zabrac!
I faktycznie wazenie sie codziennie na kopenhaskiej jest boskie )))
-
hehhe to fajnie,że humorek dopisuje własciwie u mnie dziś podobnie.
a jakiedyś próbowalam tą 6weidera , ale jakos zbyt skomplikowane to mi się wydało i porzucilam ten pomysl
ale ty cwicz cwicz, podobn daje naprawde swietne rezultaty
miłego wieczorku zycze
-
5 dzień? to jestem pełna podziwu! dla mnie okazało się to zbyt nużące, bądź też taką wymówkę sobie po prostu znalazłam - zamiast tego podryguję przy 8-minutowych filmikach
a efekty będą - najczęściej takie zupełnie nieświadome, co zauważam na swoim przykładzie
choć i tak, jedno na co się z utęsknieniem czeka to pytanie o to czy schudłaś... ehh.. to chyba wciąż jednak tylko strefa marzeń
marzeń do spełnienia!
-
hello zaczynam piąty dzień i muszę przyznać, że dieta już mi tak nie dokucza, co zresztą odczuwa także waga uparcie stojąc na 71. ale nie poddaję się, to chyba normalne (z tego co czytałam), że po spadku wody następuje zastój, po którym dopiero zaczynamy spalanie tłuszczu ? jedno jest pewne - kopenhaska nie działa na mnie tak, jak kiedyś, ale cóż sama sobie na to zapracowałam rozregulowując swój organizm ciągłymi próbami diet i kompulsami na przemian teraz to ja muszę być cierpliwa i tak będzie, kochane plusem jest, że już nie ciągnie mnie do słodyczy jedno, co za mną chodzi to zapiekany chleb z serem gouda i keczupem
teraz zmykam na uczelnie, potem na sunę i do was, które mnie tak skutecznie wspieracie
p.s. zachwycałam się wczorajszym słońcem, to dzisiaj dla odmiany ulewa
-
Ale ten czasz szybko leci, juz masz 5 dzien! A mysle ze waga spadnie pozniej, bo taka rola tej dietki Ja tez myslalam, ze bede wolniej chudla a w 5 dniu juz mialam super wage. Podziwiam Cie za cwiczenia, naprawde! Ja przy kazdym wstaniu z krzesla mialam silne zawroty glowy, nawet spacer to pwoodowal, wiec cwiczenia odpadaly.. Teraz powoli odzwyskuje rownowage, moze dzis mi sie uda pocwiczyc
POwodzenia!
-
gduszko, być może to dlatego, że ja tę dietę zmodyfikowałam? w sumie to jem całkiem smacznie (jak pisałam na str.1.) i nie odstawiłam soli, którą jem wprawdzie tylko pod postacią curry, ale zawsze . faktcznie, czas szybko leci i nawet nie przeszkadza mi ten zastój wagi, ważne, że wskazówka nie pokazuje 74
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki