Prędzej czy później zobaczysz ubytek Ja też nie widziałam... teraz w nocy mnie naszła jakaś słaba silna wola i krążyłam wokół lodówki... ale zamiast tego obejrzałam się w lusterku - popatrzyłam, popatrzyłam, doszłam do wniosku że nie po to się umawiam na nudne randki z Weiderem, żeby to teraz zawalić. Coś tam już widać chyba.. Więc idę błogo spać a Tobie życzę udanego dnia
PS. Pode mną skrzypi nie tylko orbitrek ale też podłoga - biedni sąsiedzi
Zakładki