Dzięki za Wasze mądre słowa.
Ja mam taką nadzieję, że jak już przetrwam 8 dni, to i w weekend nie będzie mi się tak chciało czekolady, co by ją wcinać Ale wiem, że nie dałabym rady postanowieniu "nie jeść słodyczy wcale" i takie mniejsze cele są dla mnie bardziej motywujące
Dziś jestem ok z dietką, za mną jogurtr 1% tłuszczu, dwie małe kromki razowca z dżemem porzeczkowym (w lodówce był tylko żółty ser i dżem, wybrałam dżem ) i burito z warzywami oraz sporo surówki. Z głupoty - 3 łyki cocacoli od Męża wzięłam, ale trudno.
Czeka mnie pracowity wieczór, więc już teraz macham Wam - do jutra zapewne!
Zakładki