Ha! Ha, ha, ha!
57.5!!! I to po południu
Z radości mam ochotę przebić głową sufit! Normalnie oczom nie wierzę I muszę się co czas jakiś szczypać, żeby potwierdzić, że nie śnię.
Właściwie nie robię nic nowego. Tyle, że jakoś - diabli wiedzą, jak - waga znów zaczęła spadać
Teraz to już nic mnie nie zatrzyma! Jupiiiii! :P
Zakładki