-
ja uwielbiam wino czerowne wytrawne..potrafię sama całą butelkę wypić.. ale nie wiem czy mi teraz wolno...chyba nie bardzo bo alkohol ma troszkę kalorii ;/ a dziś będę miec okazję heh...miłego weekendowego dietkowania życzę...
-
hej witam pieknie wiosenno-weekendowo.
wkoncu mam toche czasu zeby zajrzac.
tak troche apropo Twojej sasiadki.
jak tu obsrwuje Szkotow to maja to samo. nie jedza warzyw, ryb niczego co zdrowe. ogladam w Tv programy o ludziach odchudzajacych sie, czy siebie i psa, codziennie cos takiego leci, kobieta na widok chleba razowego i gotowanego kuraka sie poplakala.
ale w sumie sie nie dziwie, wiecie czym oni karmieni sa od dziecinstwa? jet program pewnego kucharza, ktory chce zmienic jadlospis w stolowkach szkolnych, znaczy on jest przedstawicielem jakiejs funadacji, nawet byl z petycja u premiera, zeby to jakos odgornie uregulowal.
ale wracjac do tematu uczy KUCHARKI SZKOLNE gotowania jedzenia ZE SWIEZYCH produktow, a dzieciaki narzekaja na takie jedzenie.z jednej strony to zabawne patrzec jak przekonuje najpierw kucharki ktore marynaty do kuraka zrobic nie umieja, a potem dzieciaki ze to jest dobre.
nie mowie o kilku ale narzeka np 100 dzieci!! a oni przeciez nie maja jak u nas z gory narzucone co dzis na obiad, tylko do wyboru z calej gamy dan.
dla mnie to tragiczne, ja sie nie dziwie dlaczego sa tacy grubi, co niektorzy chyba NIGDY nie jedli normalnego wlasnorecznie przyzadzonego jedzenia. skoro w szkolach karmia ich smieciami, w domu mama pewnie przygorowuje jedzenie z paki albo ida do knajpy na fish fingers albo inny smazony we frytkownicy smiec.
uff ale sie rozpisalam!
pozdrawiam dietkowo i zycze takie energi jak ja mam do walki z kolejnymi kg!!
-
HEJ HEJ
CO DO TEGO SEXOWNEGO TYŁECZKA - TO JA DAŻĘ DO TAKIEGO
POZDRAWIAM I MIŁEGO WEEKENDU
P.S. NIE PIJE DZIŚ ALKOHOLU
POĆWICZE Z MĘŻEM ... AKROBACJE ŁÓZKOWE TO NAPEWNO LEPIEJ MI ZROBI NA FIGURE A I KACA NIE BĘDZIE
-
A do mnie zadzwonila Sasiadka i powiedziala, ze ja brzuch boli i ze raczej nasze spotkanie przelozymy na inny termin. No i tyle bylo gadania i dylematow niepotrzebnie. Jezeli chodzi o namawianie ja na odchudzanie, to ja naprawde nie wiem. Ona jest juz babeczka po 50 i ma te swoje przyzwyczajenia ktorych sie chyba pozbyc nie bedzie chciala. Jak pomysle, ze taka Madonna na przyklad rowniez jest w podobnym wieku do niej, to jak niebo i ziemia. Dziewczyny! Dbajmy o siebie zeby byc laseczkami bez wzgledu na ilosc lat ktore mamy.
Z tej to okazji bedziemy miec dzisiaj "Sukiyaki night", ale o tym to napisze nastepnym razem
-
Kochana rozumiem Twoje obawy. Dzieki Meridi poprostu sie nie obzeram, jem zdrowo i tyle. Pomaga mi przetrwac glupie mysli, dzieki niej nie mam ochoty na slodkie itp.
Wiem, ze dla otylych, ale ja jeszcze troche z takim jedzeniem i bede otyla. Musze poprostu jesc tak jak dawniej, w domu, w Polsce. Male sniadanko i obiad- dieta czy bez diety. Musze wrocic "do siebie"...
-
Japonszczyzna? Uwielbiam wiekszosc japonskich wynalazkow zywieniowych
-
Super! Ja rowniez uwielbiam wszystkie te kuchnie japonskie, chinskie czy koreanskie. Nie wiem jakie jest jedzenie narodowe w Singapurze, ciekawa jestem i pewno jak bede miec czas to pouszkam info w internecie, a i Ty nie raz opowiadalas o tym.
Teraz juz tylko szybko wrzucam moj wczorajszy jadlospis. Nie bylo do konca po Montignacowsku, zobaczymy co mi waga jutro na to wszystko powie.
12:00 - Kawalek piersi kurczaka z serem i pieczarkami (resztki z dnia poprzedniego)
14:30 - Portabela (wielka) + zolty ser + pomidor z cebulka
16:00 - Smazone jajko + fasolka szpragowa z puszki (generalnie bardzo male ilosci)
... wino czerwone
20:00 - 'Spring rolls' (kapusta pekinska + kielki sojowe+ marchewka+ cebulka+ krewetki owiniete w papier ryzowy i gotowane na parze), sukiyaki (wolowina, tofu, zielenina roznego rodzaju, grzyby roznego rodzaju itd.)
O sukiyaki to ja napisze wiecej innym razem, a ze jest to naprawde pysznse danie i moj mezulo przygotowuje to wysmienicie, musze to polecic kazdemu kto lubi 'zabawy' w kuchni. Teraz zmykam, odezwe sie pozniej.
-
poprosze o przepis!!
nie znam, a przyda sie urozmaicenie!
milego poniedzialku zycze!
-
Singapur to mieszanka kuchni, bo jest to miejsce, gdzie spotyka sie mnostwo kultur i religii. Dostanioesz wiec jedzenie malajsko-indonezyjskie (duzo wolowiny w tlustych sosach w rodzaju curry albo rendang, tak samo warzywa zapiekane z sosem sojowym albo rybnym), tajskie (pikantna salatka z papai, slodko-kwasne sosy do potraw itd.), koreanskie (np. cienkie platy czerwonego miesa marynowane na slodko, ktore sama sobie zapiekasz na specjalnym grillu), japonskie oczywiscie, indyjskie (mieso i owoce morza serwowane z gestymi gravy, curry, tikka, masala, chlebki naan itd.), chinska, wietnamska itd.
Sam Singapur ma kilka 'swoich' ulubionych potraw. Sztandarowe to kraby w sosie pieprzowym albo sosie chilli. Po nich sa satay, czyli miesko nadziane jak szaszlyki marynowane na slodko-pikantno i pieczone na duzym ogniu na grillu, a do tego pokrojony swiezy ogorek i orzeszkowy sos do maczania. Poza tym zupa laksa - bardzo pikantna, ale tez bardzo dobra. A reszta to juz przystosowane dania innych kuchni: dim-sum, spring rolls, stir fried vegetables, rozne dania z woka itd.
Jedzenia tu jest mnostwo.
-
o rany ale tu sie ciekawych rzeczy mozna dowiedziec! ;-D
smaka mi narobilyscie na takie jedzonko, ja oprocz chinczyka" i trioche indyjskiego i meksykanskiego jedzonk ato malo eksperymentowalam.
chyba poraz zaczasc
ciekawe jak ci anise minal weekend.chyba dzis wazenie?
pochwal sie czy jest znow kilo mniej!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki