-
Anise, no jedna wielka balanga widzę.
Spadek na wadze, BMI w normie, 15 kg od początku zmagań, '6' już tuż-tuż. Tyle sukcesów naraz, że nie wiem czego bardziej gratulować. Więc gratuluję wszystkiego.
I jeszcze byłaś na rybach. Ale zazdroszczę. Te rybki to takie lokalne sumy? Tak mi trochę wyglądają. Anise, skoro Twoje footra polubiły robota, to ja już zaczynam szukać takowego, bo ja ciągle z łopatką poluję
...
Pytałaś o książki... Z tego, co wyszło w Polsce, urzekł mnie ostatnio "Cień wiatru" Zafona, nie mogłam się oderwać. Notorycznie za balsam na mą duszę robi "Los jest myśliwym" Ganna. W tym roku też dopiero odkryłam Artura Perez Reverte - przeczytałam 'Szachownicę flamandzką' i 'Cmentarzysko bezimiennych statków' - z duuużą przyjemnością.
A co do relaksu - to bardzo różnie, zależy od stanu ducha i ciała tudzież warunków pogodowych. Książki, ryby, grzyby, rower, tenis, bieganie. Lubię też, tak jak ostatnio to się działo, takie spontaniczne spotkania ze znajomymi, kiedy to nie wiadomo jak i kiedy prawie cała noc na pogaduchach minęła.
No, ale gdzie Ty?
Pozdrawiam mocno.
-
Selva, jestem, jestem, ale to forum zaczyna dzialac juz tylko na moich nerwach. Wszystko otwiera sie powoli, albo w ogole. Musze odswiezac stronki po pare razy, zeby w ogole cos wskoczylo. Poza tym mam problemy typu 'lokalne' i juz tylko mi sie chce walizy pakowac i szukac innego lokum. Zachciewa mi sie domu w miejscu gdzie naprawde bede miala cisze i spokoj, albo musze zrobic zupelne salto w swoim zyciu i to tez bedzie jakies rozwiazanie.
Serdeczne dzieki za propozycje czytadel. Normalnie zaraz zobacze co to jest i pozamawiam przez internet. Nie bierz na siebie zadnej odpowiedzialnosci, jak mi sie nie bedzie podobac to tylko moja strata.
Jezeli chodzi o ten sprzet dla kotow, to przyznam ze jest naprawde swietny. Nawet blondyn sie do niego przekonal po poczatkowych obserwacjach i zachowaniach jak z filmu wzietych (moze pamietasz malpy z "Odyseja kosmiczna 2001"). Oczywiscie sa niedociagniecia w maszynie, ale to moze przy trzeciej wersji wymysla. Po prostu zbierajac nieczystosci otwiera sie komora szuflady w ktorej juz jest wiadomo co i 'zapach' przez ten czas sie z lekka ulatnia. Idea tego wynalazku jest taka, ze nie tylko nie trzeba wygrzebywac kocich 'wiadomo co', ale rowniez oproznia sie zawartosc szuflady co pare dni (moj rekord to chyba cztery dni i na tyle mam wlasciwie swoja... i tu zapomnialam slowa, zdarza mi sie
... a! tolerancje!). Za to zwirek jest zawsze czysty i o to chodzi. Wczesniej musialam zbierac to przynajmniej trzy razy dziennie... wiesz, teraz to jest naprawde luz.
Do tego fontanna rowniez dziala bez zarzutow. Woda filtruje sie bezustannie i tylko polecaja myc urzedzenie co tydzien, spoko. Sashy nie widzialam na zlewie w kuchni od momentu zamontowania sprzetu, czyli dziala.
Dzieki ze zauwazylyscie, ze mnie jest coraz mniej. Z wygladu mam sie lepiej, sampoczucie tez o niebo korzystniejsze i tylko zeby tytul mojego Pamietnika jeszcze pasowal do wszystkiego to by bylo dobrze. Hmmm.... zalozylam sobie, ze nigdy zadnej z Was w realu nie spotkam. W pewnym jednak momencie mysle sobie, ze byloby mi milo Was poznac, ale zaraz, zaraz! Nie moge pisac o moich bardzo prywatnych sprawach w takim przypadku... To jest sprawa do pomyslunku... Tak ze zmiana tytylu, albo trzeba podjac jakies decyzje...
Selva, sum tutaj to sie zwie 'catfish' i moze byc naprawde wielkich rozmiarow. Nie wiem jak z nim jest w Polsce. Te nasze wczorajsze wygladaja bardzo podobnie i wydaje mi sie, ze po polsku to sa jakies sumiki po prostu.
W ogole dzieki Dziewczyny, ze tutaj do mnie wpadlyscie. Ja, przez te niedomagania forum czy innych technicznych przeciwnosci, bede moze przez nastepnych pare dni tutaj zadziej. Oczywiscie bede jak zwykle zdrowo jesc, cwiczyc czasami i jezdzic na rowerze.
Anczoks, Ty to jestes modelkowego wzrostu, a mnie te patyki (czyt. modelki) nigdy sie nie podobaly. Dojdz do tego BMI 25 i potem zobaczysz jak sie czujesz. Potem jeszcze tylko pare tych kilogramow i jests u siebie.
Ago, Ty to jestes super dziewczyna i teraz pewno przy nowej pracy to i mniej czasu na Forumowo bedziesz miala i dla nas. Wiesz co chcesz i nie zapomnij o tej Australii. Jak juz tam bedziesz to moze do Ciebie wpadne. Nie tylko Ziutka moze sie tak po swiecie szlajac!
Ja na te swieta Ziutka, to wymyslilam Polske bo teskno mi za swoja rodzina, a zwlaszcza za Mama. Wiesz, ona ma juz swoje lata i jak jestem tak daleko to mam wyrzuty ze sie z nia widze i ze nie robie rzeczy z nia tak czesto jakbym chciala. Selva, znasz piosenke Trebunie Tutki "Zostan moim tlumaczem, bedziesz miec u mnie prace"? Moze zostaniesz moim pilotem, tez Ci zaplace
. Zastanawiam sie jak podrozowac w zimie z Polski. Samoloty chyba lataja...
Ja mam taka swoja historie a propos latania w zimie do Polski... horrorowa. Moze kiedys opowiem.
Saskia, daj sobie czas na te kilogramy. Medytuj. Poszukaj innej drogi w zyciu niz przy akompaniamencie ciasta francuzkiego i schabowych. Wiem ze sie wsciekniesz, ale ja dobrze sie mam bez klusek, czy innych pyz kladzionych czy innych szarpanych (tak to bylo?) W ogole to sobie tak moge pisac, bo nie mam pojecia co Ty jadasz. Przeciez nie piszesz swoich jadlospisow. A moje nalesniki z maki z ciecierzycy i z pieczarkami sa pyszne. Dodaje mnostwo pieprzu i tyle. Ja startowalam w lutym od wagi 85 kilogramow i powiem Ci tylko tyle, ze... warto jak cholera! Dokladaj do tego pieca i jedziemy dalej!
Balibinka, ja rowniez bardzo pozdrawiam, wiesz o tym.
Ojej... rozpisalam sie? To zadne jest pozegnanie, zebyscie wiedzialy. Po prostu nie bede walczyc z przeciwnosciami technicznymi i moze kiedys sie wszystko poprawi.
Dzisiaj czwiczylam, jezdzilam na rowerze (a na rower to mam duza motywacje... jazda po wino jest zawsze warta). Ale ze ja pijaczka, to juz wiecie. Selva, nie czytaj tego. Ty to musisz byc zorganizowanym, poukladanym czlowiekiem (mam taka nadzieje i tego oczekuje od pilota). Oczywiscie na szarlotke to ja sie wpraszam, albo wezmiesz kawalek dla mnie gdzies na miasto. Szarlotka to jest moje najulubiensze ciasto na swiecie, zadne go nie przebije.
A propos Selva, co myslisz o linii Aeroflot?
Na teraz uciekam. Moze wpadne pozniej wrzucic moj dzisiejszy jadlospis.
-
wiesz slonce, popedzilam na watek do Ciebie, bo po poscie jaki u mnie nasmarowalas, odnioslam wrazenie, ze mi stad zwiejesz.. jakis taki patetyczny i pozegnalny byl.
No i sie na dobre wystrachalam
mysle sobie: "anise mnie zostawia"
i w te pedy do Ciebie, coby ochrzan jakis wyskrobac
nom, ale juz ok, juz wszystko wiem
juz dzis zapraszam Cie do mojej
Australii, tak wiec pakuj walizy!
powiem Ci jednak, ze mimo, ze jeszcze mam czas wolny, bo dopiero od pazdziernika zaczynam prace, nie bardzo kusi mnie Forumowo. Denerwuje mnie, ze zabiera mi tyle czasu. Czasu, kiedy to moglabym poprasowac, posprzatac, umowic sie na ploty z kolezanka.. mowie "nie mam czasu", bo stukam w te klawiature z predkoscia swiatla
i zapominam o tym co wokol..
wkurzam sie na siebie i staram ograniczac forum. Rzadziej bywam.
a co do "transferu"
wole sie nie wypowiadac
dobrej nocki zlotko
-
Ago, Ty to dopiero jestes Slonce. To nie jest tak, ze ja sie zegnam jakos definitywnie. Doswiadczenie z forum jako z forma kontaktow miedzyludzkich, to ja juz kiedys mialam i wiem, ze to zabiera czlowiekowi czas, energie i czesc jestestwa. Jednak zdaje sobie sprawe na sto procent, ze to nigdy nie bedzie tak jak w realnym swiecie. Dlatego zaluje, ze nie jestem blizej Polski, ze nie moge zorganizowac spotkan i prawdziwych, 'dodytkalnych' doswiadczen. Oj, nie chce napisac nic za duzo... Po prostu gdybym byla Grubaska w Polsce, pewno bym juz spotkala czesc z Was... albo w ogole nie byloby mnie na Forumowie (to jest moj problem
).
-
Anise, a czy ta kocia machina wymaga jakiegoś specjalnego żwirku?
A samoloty latają zimą, więc odkurzaj walizki
. Ja się pewnie nie dorobię takiego, którym mogłabym śmignąć 'bez duzą wodę' do zimy
. Ale zawsze można coś porwać.
Poukładanym i zorganizowanym człowiekiem mam być mówisz... W pracy to ja jestem poukładana co do ułamków sekundy, ale całe życie to tak się nie da. I całe szczęście. Po pracy moja organizacja pozostawia baaardzo wiele do życzenia. A poza tym chyba wiesz, że piloci to bardzo wesoła i imprezowa część społeczeństwa
. Szarlotkę masz jak w banku.
O liniach Aeroflot wiem niewiele. Tyle, że rejsówki latające za ichnią granicę pomyślnie przechodzą wszelakie inspekcje. I już.
Nie znikaj na zbyt długo.
-
Oj, Anise, faktycznie brzmisz jakbys zagle miala stad zwijac. Ja Ci tylko z wlasnego doswiadczenia powiem - uwazaj
Odejscia z forum koncza sie kiepsko dla diety. A to, ze jestes daleko... ja tez jestem, wybieram, co chce i ile chce napisac na forum. Mam rozne doswiadczenia z tym zwiazane, nie wierze w bezpieczenstwo sieci iiiii nauczylam sie, ze wirtualny swiat to tylko swiat wirtualny. Gdzies z tylu glowy zawsze musi sie palic zarowka ostrzegawcza i tyle, poza tym to forum akurat motywuje i pomaga
-
Anise, ty chyba żartujesz z tym zwijaniem żagli?? no powiedz, że żartujesz??
-
A ja bym się nie chciała spotykać w realu. Bardzo mi odpowiada ta anonimowość netowa. Wydaje mi się, że można być bardziej otwartym, szczerym, ta powłoka pozoru bez prawdziwego środka jest wygodna. Wolę was takie jak sobie namaluję w wyobraźni. W necie rzadziej wyłażą wstrętne ludzkie przywary. Jest czyściej. Nie chcę także forum traktować jako obowiązku bo mi obrzydnie. Trudne jest to, że człowiek czuje się zobowiązany odpowiadać piszącym do niego, bo czasem nie mam nic do powiedzenia. Dlatego nie gniewajcie się że nie zawsze regularnie odpisuję. Wolę także, jeśli do mnie ktoś pisze dlatego że naprawdę ma na to ochotę niż dlatego, że wypada.
-
Saskia, jestem tego samego zdania co Ty, jezeli chodzi o te wszystkie zobowiazania do odpisywania i nawet mi sie kiedys z tej okazji dostalo troche wulgaryzmow (chyba sie od tego wtedy zaczelo, juz nawet nie pamietam). Moze i w necie rzadziej wychodza wstrety o ktorych wspominasz, ale chyba tylko do pewnego momentu. Tutaj jest bezpiecznie kiedy o zrzucaniu sadla sie rozmawia, ale juz lepiej nie dyskutowac nad szczegolami tego procesu, bo kazda ma inne sposoby i negowanie odmiennych od swoich moze byc juz czytane jako krytykanctwo (a to przeciez juz negatywne jest uczucie). Poza tym, jak juz cos nieprzyjemnego wychodzi to sie ciezko dogadac, bo interpretacja slowa jest czasami w takich momentach trudna bo bardzo subiektywna.
Agatkowa, no przeciez ja o zadnych zwijaniach zagli nie pisalam. Widzisz sama Ziutka z tym Forumowem. Grupa wsparcia jest dobra na kazden jeden problem. To miejsce w necie bardzo pomaga w trzymaniu sie w ryzach i dazeniu do celu, czyli zrzucaniu kilogramow. Jednak, jak juz kiedys wspominalam, trzeba bedzie sie od tej formy wsparcia odzwyczajac, bo przeciez jakze my bedziemy zyc? Albo grube bez forum, albo chude zalezne od komputera?
Kazda z nas ma jakis powod, ze korzysta z tego forum i to nie jest koniecznie sam fakt, ze trzeba dojsc do formy. Przeciez zyjac w Polsce odchudzilam sie skutecznie, bez tego narzedzia, ktorym jest komputer. Ba, nawet nie mialam takiej potrzeby zeby sie udzielac w takiej formie komunikacji miedzy ludzmi. Zawsze preferowalam realne kontakty i tyle.
Selva, rezerwacje bede robic juz niebawem. Mam jeszcze pare spraw na 'wokandzie' od ktorych zaleza terminy itd.
Jezeli chodzi o machine, to tak, potrzebny jest zwirek ktory sie bryluje (tak to sie chyba okresla). Szkoda tylko, ze to jest taka kosztowna impreza, ten robot.
Jeszcze wczorajszy jadlospis:
- Chleb + jogurt + pomidor
- Chleb + ostra papryka smazona
- Nalesnki z maki z ciecierzycy z pieczarkami, mleko, kefir z mango
- Sliwki, maliny
- Ryba panierowana w mace z ciecierzycy i smazona
- Granola, sliwki, brzoskwinia
-
Moje dzisiejsze zarelko:
- Jajecznica
- Sliwki, maliny, granola
- Chleb + papryka ostra smazona, kalafior + pieczarki + parmezan
- Ser brie
- Kurczak z piekarnika
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki