-
A u mnie za oknem w koncu sie zazolciolo.
-
ojj pięknie!
ja to bym sie chetnie wybrala, o ile wyglada to tak jak opowiadasz.. bo siedem dni wciaz z tym samym tlumem - oszalec mozna
jesli nie masz problemow zwiazanych z kolysaniem - probujcie
kazda forma odpoczynku ma swoje plusy i minusy, a ile mozna przezyc
-
Ago, na takim wielkim statku to sie zupelnie nie odczuwa kolysania, jezeli juz to chyba znaczy to tylko ze sie topimy. W tym momencie sezon na huragany juz sie zakonczyl wiec spoko. Moze nie bedzie jakis specjalnych upalow, ale chyba bedzie slonce i to nam wystarczy. Jejku, chyba to zabukujemy. Przyjrzymy sie ofercie jeszcze raz z bliska, a to tylko tydzien wiec dlaczego nie.
Na statku jest internet, wiec jak juz nie bedzie mi sie chcialo w barze z pizza i lodami siedziec, to pojde sobie do kajuty i bede do Was stukac.
-
Anise, ale masz pięknie.
A co do rejsów, to oczywiście zależy, co kto lubi. Ja kiedyś byłam na 10dniówce wycieczkowcem, jechałam nastawiona na 'nie', wręcz 'koniecznie nie ', a byłam całkiem zadowolona. Przpływane były tylko 2 dni, reszta na zwiedzanie. Jak się chce, musu na przewodnika szczęśliwie nie ma. Przemieszczanie się głównie nocą.
Ale jak lubisz morze i żeglarstwo, to zdecydowanie bardziej polecam rejs dużym żaglowcem. Taki 'Sea Cloud', albo jeszcze lepiej 'Star Clipper'. Co żagle, to żagle . Jak nie wiesz jeszcze, czy lubisz, to na takim rejsie załoga jak będziesz chciała na pewno Cię w podstawy żeglarstwa wprowadzi, a to cudowna sprawa. W tym roku w maju kumpel dla uczczenia zdobycia papierów kapitańskich skrzyknął większą niż zwykle ekipę i wyczarterowa;liśmy polską Pogorię na Śródziemnym. Po prostu bajka. Tyle, że też tam sami załogą również byliśmy - ale każdy z nas to lubi. A rejs takim wycieczkowym żaglowcem jest na pewno bardziej komfortowy, nie masz konieczności wachtowania, a jak poczujesz bakcyla, to będziesz mieć możliwość, oprócz odwiedzenia fajnych miejsc, rozpoczęcia przygody z żeglarstwem, co polecam caaaałym sercem.
Wysyłam Ci ten elaborat, a zaraz poszperam, to może znajdę Sea Clouda, bośmy razem w Portofino stali.
-
Kicia, Ty to piszesz juz o jakims chyba wyjatkowym eksluziwie. Ja to ktoras Princesska sie przeplyne i to tyle. Fakt faktem, tylko jeden dzien plynie sie na Barbados, pozniej to juz tylko podroze noca, a w dzien wysiadka.
Prawde powiedziawszy nie jestem jakas specjalna wielbicielka wody, myslalam ze wiesz o tym. Ja przeciez nawet nie potrafie plywac. Jednak tak sie zlozylo, ze i slub mialam na plazy i po ceremonii plywalismy lodka po okolicy, a ktoras tam noc poslubna to tez na zaglowce spedzilismy. Tez plywalam na lodzi motorowej na ryby (do czasu az tesc ja sprzedal i po klopocie). A takie rejsy to mi tesciowa zawsze reklamowala i jak dzisiaj jej powiedzialam ze chyba plyniemy to sie tak ucieszyla, jakby to ona conajmniej miala sie z nami zabrac.
-
Hehehe, ekskluzyw .
To z Pogorii - jak widać pogimnastykować też się mogłam:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A zasuwać przez morze mając 1000m2 żagla nad głową, to dla mnie odjazd! Chociaż pion chwilami ciężko chwycić :
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A to Sea Cloud:
Tam, jak chcesz, to możesz się tylko opalać i bimbać do woli:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ja w ogóle nie powinnam wracać do tych zdjęć, bo nie umiem z nich wybrać tych, co najlepsze - uwielbiam wszystkie. I zaczynam wyć do księżyca, bo znów mi się chce na morze...
-
Anise, rzuc Star Clipper na googla, to sobie poczytasz. Ja na tym żaglowcu pracować kiedyś chciałam. I dalej marzę, żeby nim np po Karaibach popływać.
I już Ci zazdroszczę rejsu tak, że posiniałam
-
Ale swietne te zdjecia Selva. Ja pamietam jak tak zaczelismy zapieprzac i jak nas zaczelo kolysac z jednej strony na druga to mialam niezlego stracha . Ale to byly czasy jak jeszcze szwagierkowie mieli zaglowiec, a teraz maja dzieci. Jednak plotki sie rozchodza, ze jest plan kupna nastepnej i to duzej, bo to rodzina juz piecioosobwa, a goscie po drodze tez pewno sie przyplataja (czyli my). Wiem ze wybywaja na dluzej i tylko nie wiem dokladnie w ktore rejony.
Selva nie zazdrosc. Jak obadam co i jak to moze sie ze mna kiedys zabierzesz? Bedziemy chodzic na masaze, winko bedziemy pic i jesc 'lobstera'.
-
Anise, to tak żartem .
Ja sie piszę obiema rękami. A lobstery będę sama łowić, byleby na łajbie był sprzęt do nurkowania . I kucharz...
-
Anise ja na moment, doczytam juz w POlsce. Bede na bierzaco, nie znikne jak Chanel.
Buzka :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki