Wątek: Jestem na tak z Dieta Montignac

I jak wrażenia?
Pozdrawiam.

Mam nadzieje, ze dobrze sie bawisz i kiecke sie udalo kupic i w ogole

Hejka Anise!

Znowu ja pojawiłam się i pragnę pozdrowić Cię serdecznie, powiedzieć, że jestem, żyję i od czasu do czasu udaj mi się wpaść na forum unikam pokus i trzymam się jakoś, ale cały czas mam sobie coś do zarzucenia to chyba nieudana próba z Montim, albo to, że mam świadomość, że w moim menu brakuje warzyw - dlatego właśnie nad tym pracuję.
Powiedz mi jak wstawiasz zdjecia tak, że są od razu pod wpisem?
miałabym takie jedno piękne do pokazania

Drugi dzien w Chicago. Internet w pokoju nie chce dzialac, wiec troche czasami nie po drodze do lobby z komputerem. Miasto duze i ruchliwe. Imprezka dzisiaj, sukienki jeszcze nie ma (zakupy w ogole mi nie byly wczoraj w glowie). No coz, cos tam mam ze soba w razie ostatecznego niepowodzenia w sklepie. Najwazniejsze jednak zeby sie dobrze bawic i takimi drobnostkami jak kiecka, nie bede sie przejmowac.
Wczoraj mielismy swietny wieczor w rosyjskiej restauracji, ktora szczesliwie znajduje sie pare przecznic od naszego hotelu. Mozecie sobie wyobrazic ze byl i czarny chleb (pycha!) z maslem i piwo porter i w ogole wszystko nie tak jak zwykle. Jeszcze w spodnie wchodze.
Sciskam mocno.
Magdahi, nie odpowiem Ci na pytanie, nie teraz.

Anise, dokladnie - najwazniejsze to dobrze sie bawic. Korzystaj z urlopu. Ja tam na swoim utylam i mam to serdecznie w nosie, plakac nie planuje

Mmm, rosyjska knajpa... Super!
A skoro czasu na net brak, znaczy, że wyjazd fajny.
Szalej i korzystaj, ale wpadaj do nas na trochę.
Brakuje tu Ciebie.
Ściskam mocno.

Jak udała się biba???

no ja tez ciekawa jestem

a tak w ogole to mimo, ze rzadziej pisze, anizeli wszystkie dziewczyny tutaj, brakuje mi Twoich wpisow, bo regularnie Cie podczytuje. Moglabys juz wrocic i nam cos naskrobac.

Dziewczyny? kiedy wraca anise?

Sciskam Was Mocno
Z Chicago jakos wyjezdzalam bez zalu. Rozumiem, ze w centrum sie tak naprawde nie zyje, ale juz mialam dosyc tej tamtejszej pogoni... (za pieniadzem oczywiscie). Generalnie interesujace doswiadczenie, zawsze bede mogla porownac to miejesce do innych ktore juz poznalam. Jak wroce to popisze wiecej.
Dzisiaj dotarlismy do Ann Arbor, typowo studenckiego miasteczka. Duzo knajp, barow, ksiegarn, kawiarni i oczywiscie dzieci w wieku szkolnym. Niestety hotelow nie za bardzo w centrum, wiec mieszkamy w sieciowym hotelu raczej oddalonym od wszystkich atrakcji. Internet dziala bez zarzutow... ech! Nawet obiad dawali tutaj za darmo. Co prawda cos skubnelam, ale nadal mam jakies hinduskie zarelko i wino. Teraz tylko wybierzemy jakis film z Netflixu i sie relaksuje.
Odleglosci w Stanach tylko na mapie wygladaja nie za wielkie.
Dzieki ze tutaj zagladacie. Wyjatkowa Selva i Ziutka i Ago i w ogole Dziewczyny.
W domu bede chyba juz w sobote. Na jutro mamy Detroit. Wiem ze jest tam wystawa w Science Museum, ludzkie cialo spreperowane i pokazane od srodka itp.
Mysle o Was i dziekuje za wszystko.

Anise, dobrze Cie czytac, a spreparowane cialo brzmi zarowno interesujaco, jak i z lekka makabrycznie.