-
Meeeguś, może truskaweczkami Cię zwabię
Wracaj do nas jak najprędzej :P :P :P :P
-
Pozdrawiam cieplo.
Buzka.
-
No jak Kasia na truskaweczki zaprasza to chyba dasz sie skusic ,co?
-
Hej kochane! Dzięki za pamięć! Napiszę wieczorem, a najpóźniej jutro, czemu mnie nie było, ale to poważna sprawa, więc wybaczycie. Buziaki!
-
Jej mam nadizeje ,ze nic zlego sie nie stalo??
-
skarbie zmartwilas mnie
zagladnij do nas i powiedz co sie stalo, moze bedziemy mogly jakos pomoc??
buziaczki , przytulam Kochanie :*
-
Hej kochane! No niestety stało się cos złego
ale mam nadzieje, ze już wszystko będzie dobrze. Po komunii wydarzył sie wypadek - Marysia spadła ze schodów
nic jej sie nie stało, nie straciła przytomnośco, nic nie złamała, ale jednak było to 8 schodów, udezryła się na dole w główkę, bardzo płakała, więc lekarz z pogotowia zdecydował, ze zabiorą ją do szpitala na obserwację, zwłaszcza, ze ma tylko 14 miesięcy, więc nie powie, co ją boli. Po zrobieniu prześwietlenia i zbadabiu przez różnych lekarzy wyszła po 2 dniach. Wszytsko jest dobrze, ale niestety coś moze wyjść po czasie, ale mamy nadzieje, ze skończy się na strachu i nauczce, ze takiego ruchliwego dziecka jednak ani na chwilę z oka spuścić nie można...siostra pojechała z Marysią do szpitala, a ja zostałam z Wiktorią (tą starszą siostra, która była u komunii) u siostry w mieszkaniu, w końcu nią tez trzeba byłao sie zająć.
Tak poza tym refleksja co do szpitali - Marysia była w pokoju z 4 innych dzieci. Kiedy ona chciała spac, drugie płakała, trzecie płakało, a czwarte bawiło sie głośną zabawką. Przecież takie malutkie dzieci powinny mieć pokoje jednoosobowe!! Zwłaszcza, ze niektore tak naprawdę długo mieszkaja - był tam na sali chłopczyk chory na raka
, 4-letni, po jednej operacji, czekał na drugą, w szpitalu prawie bez przerwy od dwóch lat!!!!!!!! I to w takich warunkach
w naszym kraju najmniej łoży sie na to, co najważeniejsze, na zdrowie!! Inne dziecko - 3 miesięczne, nikt nie chciał się podjąć operacji, ale ordynator tego oddziału to świetny fachowiec, więc się zdecydował operować, nikt inny nie chciał, tak samo ten chory na raka jest spod Częstochowy, tez nikt nie chciał operować, podziwiam, ze taki fachowiec pracuje za tak nędzne grosze, naprawdę przejmuje się tymi dziećmi i im pomaga!!
Smuto mi strasznie, wiecie?
Bogu dziękuję, że nic sie nie stało, ale jestem w strachu, że się okaze, ze jednak coś się mogło stać
myślę, ze teraz mogę sie tylko pomodlić, żeby z malutką było wszytsko w porządku, to takie kochane, wyczekane, uśmiechniete dziecko!!
Zdjęcia mam i jak obiecałam, postaram się je wrzucić, ale jeszcze dokładnie nie wiem, kiedy, najpierw musze wgrać je na fotosika, a to trochę u mnie trwa.
Pinky, Wrotkfa, dziękuję za zainteresowanie....i wszystkim wam kochane, ze tu u mnie pisałyście
-
Meegus,bardzo mi przykro. Coz moge powiedziec.Mam ndzieje ze nic sie nie stalo powaznego. Takie dzieci sa bardzo ruchliwe i prawda jest taka ze trzeba miec oczka wokol glowki.
Badz dobrej mysli Megus.
Buzka:**.
Tusiaczek.
-
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Wrzucam jedną fotkę z soboty, z moją kochaną Marysią, zeby sprawdzić, jak ten rozmiar zdjęcia się prezentuje, bo nie wiem, ile mam zmniejszać. Później będzie więcej fotek
-
Przykra historia 
Dla takiego dzieciaczka malego 8 schodow to mogl byc grozny upadek! Cale szczescie, ze nic sie nie stalo...
W szpitalu nigdy chyba nie jest przyjemnie
powinno sie cos z tym zrobic, ale sama wiesz jak jest...
Dobrze, ze Marysia jest juz w domu i nic jej sie nie stalo 
Nie smuc sie, mam nadzieje, ze to byla pierwsza i ostatnia taka przygoda z mala
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki