-
najmaluch, dziękuję za Twoją opinię
Fakt, w mojej diecie górują w szczególności warzywa i owoce, ale codziennie zjadam chudy nabiał, cały weekend wcinałam też soję. Czuję się świetnie. Tak na prawdę po każdej diecie możliwy jest efekt jojo, ale tak na prawdę zależy on tylko od nas samych... Racjonalna dieta po odchudzaniu nie przyniesie skutków ubocznych. A mam zamiar dotrwać w moim postanowieniu. Być może w okresie czerwca będę na 1000kcal ze względu na sesję. Ale nie chciałabym liczyć kalorii, nei chcę się znowu od nich uzależniać.
-
lalika, ja też cieszę się strasznie z każdego kilograma W Twoim pamiętniczku widziałam, że też wszystko idzie po Twojej myślli, więc oby tak dalej
-
To dobrze, że czujesz się dobrze ale mimo wszystko pomyśl o bardziej racjonalnej diecie ..jakies mięsko jesz?
Troszkę węgli też sie przyda jakaś kasza, makaron gruboziarnisty ...
-
Mięso... kurczak gotowany lub indyk no i chuda rybka jeśli można nazwać to mięsem. Wiem, że moja dieta jest nieracjonalna, ale 1000kcal będę stosować po pierwszych większych sukcesach. Poza tym nei mam wagi kuchennej. Mam dostać taką od mojej mamusi, ale mówiła, że dopiero około końca maja mi ją da. Ale na prawdę nie wiem, czy chce wszystko ważyć i przeliczać kalorie. Wole jeść to na co mam ochotę, bo owoce strasznie lubię i jedząc owoce mogę zapomnieć o słodyczach. Przynajmniej narazie tak jest. Węglowodanów jak najmniej. Zresztą są one w tym co jem, fakt, że w niewielkiej ilości. A co do ruchu... to ja tak na prawdę bardzo mało się ruszam.
Dziękuje za troskę
-
Acha czyli mięsko jesz ...
Według mnie wogóle dietka ponieżej 1000 kcal to zabójstwo dla organizmu ...Tak na dłuższą metę ...
A kalorii ja też skrupulatnie nie liczę ...Jem wszystko w umiarkowanych ilościach ...
Dietkuję już od wielu wielu lat i przekonałam się, że jednak ćwiczenia są najlepszą metodą na ładne ciało ... Nie trzeba ćwiczyć codziennie ... Ale choć 2, 3 razy ... Ten wysiłek sie opłaca
-
Witaj courtn3y .
Bardzo sie ciesze ze milo spedzilas wekendzik z ukochanym. Wekendzik byl dietkowy,wiec masz podwojny powod do radosci ... Gratuulje wagi 65,5kg. Chcialabym tyle wazyc...no ale niedlugo .
Tymczasem Cie pozdrawiam i sciskam mocno.
Tusiaczek.
-
co do dietypopieram ze schodzenie poniżej 1000kcal nie jest pozytywne, choć przyznam się ze sama jestem na siebie zła, gdy przekraczam tysiaka :P zwykle wyrzuty sumienia jednak dochodzę do wniosku ze tak własnie powinno być i ze nie mam powodów do jedzenia mniej :P byle zdrowe było a warzywka i owoce? jak najbardziej jednak 1000kcal to minimum.
gratuluję spadku wagi jest motywacja na święta
Buziak:*
-
nie musisz liczyc kcal, ale moze raz na jakis czas usiadz wieczorem i podlicz ile tego było,żeby się nie okazało ze ejsz 600kcal
a ja własnie licze kcal jak szalona
a no i gratuluje tego spadku wagi
trzymaj się
-
Ja tez gratuluje spadku wagi. Bardzo ladnie sobie radzisz. Jestem pewna ze uda ci sie schudnac tyle ile chcesz do wakacji.. A ja?? Stoje w miejscu No ale jutro na pewno bedzie lepiej. Ale jak narazie to zastanawiam sie po co mi w domu az tyle luster... ;/ Tylko dodatkowo czlowieka doluja.
-
Hej kobietki:*
Ja właśnie jestem po rozmowie z moją mamą (przez skype'a). Opowiedziałam jej o moim problemie z kompulsywnym objadaniem się. Chyba nie była zbyt szczęśliwa z tego powodu. Jutro lub po jutrze jadę do domu do Ostrowa i czeka mnie ciężka rozmowa z rodzicami na ten temat. Nie będzie łatwo, ale im szybciej tym lepiej, a wiem, że rodzice mi pomogą. Zacznie się pewnie maraton po psychologach i dietetykach, ale może to i lepiej. Wcześniej, czy później... Nie ominie mnie to. Czuję, że już jest lepiej...troszkę. Ale to chyba przez Piotka (mojego chłopaka). Mówię mu o wszystkim, on zna mój problem i stara się mnie zrozumieć jak tylko potrafi i mnie motywuje. Cieszy mnie to, że mam w kimś wsparcie. O rozmowie z rodzicami postanowiłam dziś, gdyż wiem, że święta będą ciężkie, ale lepiej aby mi je ułatwili, a nie utrudniali podsuwając mi pod nos pyszne placuszki itd. Niech wiedzą co ich córka ma w głowie... Chociaż i tak do końca tego nie zrozumieją. Szkoda mi ich, bo cierpią przeze mnie już kilka ładnych lat... Najpierw anorksja, teraz to.
Elektraaa, nie mów tak Zobaczysz, że za tydzień waga się ruszy. Trzeba przetrwać czasami zastoje, bo tak na prawdę każdy je ma. Wiem, że to wnerwia niesamowicie, ale trzeba temu podołać Wierzę w Ciebie i w Twoją silną wole
cing, ja nie chcę liczyć kalorii, chociaż wiem, że niestety chodząc do dietetyka będę musiała to robić. Ale jak tylko będę mogła najdłużej, nie będę tego robić, bo to mnie gubi i popadam w obsesje. W tamto lato liczyłam kalorie i ładnie zjechałam (do 57kg!), ale nie ma to w tej chwilii dla mnei żadnego znaczenia. Jem kiedy chcę i kiedy mam ochotę przestrzegając swoich reguł.
Czekooladka, wiem, że schodzenie poniżej 1000kcal nie jest dobre, ale mi nie zależy na tym, aby było 1000 tylko, abym nie była uzależniona od jedzenia. Nie obchodzi mnei czy zjadłam 600 czy 1200... WIem, że to może i głupie, ale ja chcę, aby mój świat nie kręcił się między jedzeniem i kaloriami.
TUSSSIACZEK, no weekendzik super, chociaż było po drodze trochę problemów, ale na szczęście skończyło się wszystko dobrze. Mój chłopak też ma pewien problem, nawet nie wiem czy nei gorszy niż ja i staramy się wspólnie wspierać, dlatego czasem i kilka łez poleci..
A co do wagi, to daleko nie masz, a tak w ramach poprawki to ja mam 67,5kg a nie 65,5 65,5 to też bym chciała mieć
najmaluch, zmobilizowałam się i poćwiczyłam 30min. I znowu zaczynam maraton codziennych ćwiczeń i nie ma, że boli. A dieta bez mięsa i chudego nabiału nie ma sensu i dobrze o tym wiem
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki