Nie staraj się za mocno - ważne jest by dać sobie luz, iść z prądem, co będzie to będzie, najpierw rozpracuj większe problem a później przyjdznie czas na resztę. 3mam kciuki!Zamieszczone przez antestor
Nie staraj się za mocno - ważne jest by dać sobie luz, iść z prądem, co będzie to będzie, najpierw rozpracuj większe problem a później przyjdznie czas na resztę. 3mam kciuki!Zamieszczone przez antestor
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Hej Antestorku wybieram sie w środę do lekarza, mam nadzieje, ze w koncu trafie na osobę kompetentną, która mi pomoże. Życze powodzenia w dalszym leczeniu
hej Antestor
buu, jak ja dawno Cie nie odwiedzalam... wiem, wiem powinnam sie wstydzic
poczytalam sobie co tam u Ciebie, zeby nie miec zaleglosci
ciesze się, ze myslac w pelni racjonalnie o dietce, jestes dobrej mysli mam nadzieje,ze tylko te dobre mysli sie urzeczywistnia trzymam za Ciebie mocniutko kciuki powodzenia
Witaj antestorku Dzięki za otuchę I może rzeczywiście tak właśnie jest że mnie długo nie było dlatego jestem sama, choć nie zupełnie
Miłego dnia życzę
Witaj Antestorku ;* Długo mnie tu u Ciebie nie było... Opowiadaj co u Ciebie? Jak waga, ćwiczenia i w ogóle wszystko? ;> miłego weekendu ;*
OMG, jak waga... ostatnio było 64, ale to chyba z tydzień temu...
Skończyłam 3 miesiące terapii, ale wracam na następne 3 niedługo, bo nie ma zbyt dużej poprawy... czuję się okropnie, ciągle jem...
Dzisiaj postanowiłam znowu sporóbować wziąć się za siebie, zaczęłam dzień od aerobiku (mam fajne DVD), zjadłam dietkowe śniadanko, zaczęłam sprzątać, odkurzać itp. Mam w planie dietkowy obiad (makaron z cukinią i pomidorami) - ale tak ładnie jest prawie codziennie. Po obiedzie "coś" we mnie wstępuje i wieczory są straszne... spróbuję dzisiaj się trzymać, ale bardziej liczę na cud niż na samą siebie... siebie ciągle zawodzę...
A Wam dziękuję za pamięć i pozdrawiam serdecznie!!!
64kg to nie jest źle!
eh... skad ja to znam? ;/ u mnie jest tak samo... ladne sniadanko, obiad, a pol godziny po obiedzie mam napady i bym mogla non stop jesc...;/potem ide na rowerek i spalam to co zjadlam...;/ bledne kolo...;/ nie wiem czemu tak sie dzieje...;/ ale uda nam sie! nie jestes sama, pamietaj, ze masz nas, ze bedziemy Cie wspierac, ze mozesz na nas liczyc! uda nam sie! pozdrowka ;* 3maj sie Antestorku! ;*
Witaj!! Szczerze mówiąc, to przestraszyłaś mnie, ze jest tak źle, że nie widzisz poprawy ale mam nadzieję, ze jednak będzie lepiej, że sobie poradzisz!! Trzymam kciuki, ja też niedługo zaczynam, ciekawa, jak to będzie u mnie! Diety u mnie też nie ma
Pmiętamy, pamiętamy i mam nadzieję, że będzi lepiej. Problem rozpoznajesz a to już 90% sukcesu.
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Znowu tu zajrzałam i postanowiłam napisać co u mnie. Stęskniłam się za Wami i Waszymi wspierającymi postami
W przerwie (po 3 miesiącach terapii miałam 3 tygodnie przerwy) byłam u siostry w Anglii przez 10 dni, było super i co najważniejsze nie objadałam się Bynajmniej nie było dietkowo, ale jadłam normalnie bez napadów. Od mojego powrotu minął tydzień, zaczęłam kolejne 3 miesiące terapii i póki co nadal się trzymam. Ale jak tylko wpadnie mi do głowy odchudzanie, natychmiast pojawia się myśl o napadzie. I muszę sobie powiedzieć, że się nie odchudzam, jem 1800-2000 i nie wchodzę na wagę, to wtedy jest ok. Co więcej, zaczynam się sobie podobać taka jaka teraz jestem, NAWET uważam, że wyglądam dosyć szczupło (a 5 kg poszło w górę! ).
Piszę to wszystko dla tych z Was, które się wahają odnośnie terapii, albo mają jakiś kryzys i zastanawiają się, czy warto kontynuować. WARTO. A, dam nawet wykrzyknik! Odkrywam w sobie tyle dziwnych uczuć (w sumie nie dziwię się, że tak je głęboko wyparłam...), ale czuję, że teraz to będzie sensowna praca nad sobą. Dodatkowym plusem będzie uwolnienie się od napadów i w ogóle będzie cudnie.
Na razie Was nie odwiedzam, bo zauważyłam, że jak próbuję wrócić na forum, to działa to tak jak postanowienie o odchudzaniu - muszę walczyć z napadem. Nie mam pojęcia czemu, ale na pewno zamierzam wrócić, jak już będę na to odporna.
Wielki uścisk dla wszystkich! Dziękuję, że jesteście
Zakładki