-
Lecę z GRATULACJAMI Super Spadek wagi to największa motywacja a teraz czekamy na ciag dalszy
-
dzięki dziewczęta
nie miałam teraz przez jakiś czas dostępu do internetu i powiem szczerze, że trochę się stęskniłam
od ostatniej wizyty nie zanotowano żadnego dietkowego grzechu także jestem dumna i blada
jestem teraz u rodziców, tu czeka mnie troszkę więcej pokus niż normalnie jak mieszkam z ukochanym, ale to nic nie znaczy, bo mój jasny cel: zwalczenie tłuszcza obrzydliwca przyświeca mi w każdej chwili więc uleganie pokusom nie wchodzi w rachubę
Dziś na obiad był (wiadomo) śledzik, ale niestety w oleju, więc zjadłam tylko kawałeczek.
Za chwilę idę go spalić, chociaż pogoda nie jest zachęcająca
Ach zapomniałabym:WESOłYCH śWIąT
-
kończę w tym momencie dzionek, jestem padnięta. Dwie ostatnie noce nieprzespane także dziś w nocy nadrabiam zaległości.
Dietkowo w porządku: 1116 kalorii
trochę dużo, ale dziś dość dużo biegałam, a z dietą nie można przeginać, coby sobie przypadkiem nie zaszkodzić. Powoli, systematycznie do celu
-
Kurczaczków Zielonych
Baranków Czerwonych
Bazi Różowych
Pisanek Kolorowych
Dyngusa Tęczowego
I Wszystkiego Dobrego!
-
hej, hej, hej!!!
wczoraj mnie nie było, ale to nie dlatego, że wstydziłam się przyznać ile zjadłam, ale po prostu siadł internet wczoraj było zupełnie, bardzo dobrze 993 kalorie mimo że spróbowałam sernika i babki, a na wieczornej imprezie wypiłam dwie lampki wina. Ale dzisiaj.... ooooo coś strasznego. Trzy kawałki mazurka - każdy inny, od trzech ulubionych cioć, a później patrzę w tabele kaloryczne a tam za jedną taką przyjemność 420 kalorii Na śniadanie też sobie nie żałowałam za bardzo i wciągnęłam 1445 kalorii oj teraz troszeczkę mi wstyd, ale nie tak jakoś strasznie, bo w końcu święto, ALLELUJA trzeba się radować zresztą dziś mam w planie baaardzo długi trening, a wczoraj podczas biegania trochę mi było słabo i chyba stwierdzam, że przy tym co biegam to 1000 kalorii to chyba trochę za mało i że chyba lepiej trochę wolniej chudnąć i pozwalać sobie na więcej jedzenia niż żeby odchudzanie miało łączyć się z jakimś poczuciem osłabienia czy podobnymi rzeczami.
Idę teraz zobaczyć co u Was, a później biorę psa i BIEGAMY
-
wczoraj poszalałam z jedzeniem, ale dzisiaj...... oj, mario... porażka wczoraj to jeszcze było jakieś usprawiedliwienie - święta, dłuuugi trening, ale dziś?! bez sensu nagana za podjadanie mój największy wróg dziś mnie pokonał ale więcej się nie dam
od tej chwili wraca rygor przedświąteczny dziś już tylko owoce/ warzywa ewentualnie mały talerz zupki.
Do tej pory wpierniczyłam już 1811 kalorii a jeszcze dobrze ranek nie minął
-
Oj znam ten ból.. Też od rana tylko jem i jem i jem.. Ale masz rację - przedświąteczny rygor musi wrócić i to natychmiast
-
beznadzieja
około 5000 kalorii
-
Ja nawet nie liczę
Żeby zmienić tytuł wątku, wchodzisz na pierwszą stronę swojego pamiętnika, w pierwszym poście wybierasz opcję "Zmień" i tam zmieniasz temat.
Od jutra dietka na nowo, powodzenia!
-
niestety dzisiaj nie było lepiej
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki