Wątek: dalsze zmagania Asq uffff:) nowe foteczki ->613

jak moje efekty po a6W? tzn ja zawsze mialam problem z brzuskziem, bo byl dosyc spory, a teraz jest o wiele bardziej plaski. Jeszcze tluszczyk jest, ale pod nim juz czuje silne twarde miesnie Mam jeszcze tylko nadzieje ze przez te kolejne 2 tyg cwiczen zupelnie zgubie sadelko. potem moze jeszcze raz zaczne cwiczyc zeby wyrobic kaloryferek

dziewcyzny potzrebuje KOPA MEGA KOPA W DUPE..za to co wyprawiam spelniam swoje zachcianki jem nie tak jak powinnam : jestem ciagle glodna((

Hej Asiu Spokojnie, może jesteś przed @? Wtedy zawsze chce sie jeść i organizm przecież zatrzymuje wodę- ale po co ja Ci to piszę ? Będzie dobrze Spokojnie Ja tylko na chwilkę wpadłam na forum, bo pracy mam tyle, że szkoda gadać Stresów też od groma .. wrrr...
Ale grunt to sie nie poddawać Ty też się nie załamuj Jak jesteś głodna - zacznij ćwiczyć, mnie to pomaga - eliminuje uczucie głodu
Buziak

Witaj Asiu. Z tymi zachciankami to nie przesadzaj, ale od czasu do czasu można sobie na coś pozwolić. Ja na podjadanie szykuję sobie pokrojone warzywka, np. marchewke, papryke i sobie podjadam. Albo otręby - są bardzo sycące. Trzymaj się dzielnie, a ode mnie masz malutkiego kopka w zgrabny tyłeczek. :P Buziaki!!!

To widze ze problem ten co i u mnie Niby jogurciki dietetyczne, ale kazdy niestety ma swoje 200kcal (( I nie martw sie - przeciez jestes silna!

Asia, bez żadnych wyskoków dietowych mi tutaj.
Bo Ci siekiera wróci na wadze - a nie chcesz tego, PRAWDA?
trzymaj się dalej ładnie i świeć nam przykładem.

Ależ kochana wiadomo, że zdarzają się 'złe' dni, ja też ostatnio je miałam, zresztą nie raz, ale nie poddaję się, walczę dalej, bo chcę osiągnąć swój cel Ty również masz swoje marzenia, więc dąż do nich, nie poddawaj się i walcz dalej !!

http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=1334728#1334728 zapraszam

3 dzien A6W za mną...

ale mi smutno...starszny dzień dziś... tyle jakis glupich nieudanych sytaucji..i do tego klotnia z Misiem-a jak jest klotnia mimo pogodzenia natychmiastowego ja jakos xcały dzien chdoze przybita... a do tego ta 70 na wadze znow mnie przybija..ale nic daje na suwaczku znow 70 i walcze o 69.9 ..kurcze musi w koncu byc na stałe... wkurza sie bo mama panikuje ciagle goni za mna ze mam jesc pyta co jadłam ehh troszczy sie martwi ale wiecie to juz przesada... kurcze musze sprobowac jutro moze dnia jabłkowego zoabczymy czy wytrzymie choc do poludnia...wiecie Co dziewcyznki gdzie ten meeeeg akop w dupsko?:0 hehehehe

dobranoc dziewcyznki

Asiu
nie wiem czy ten jabłokowy dzien to dobry pomysł mozesz znowu sie rzucic na jedzonko
moze zjedz solidne sniadanko zeby nie miec apetytu no jesli mas ochote na jedzonko moze zrob cos co sprawia Ci rowniez przyjemnosc i zapomnisz o jedzonku...heh
wiem łatwo radzic sama teraz przechodze kryzys...

Asiu - spokojnie, u mnie też kiepski dzień, może to jakoś tak odgórnie miał być zły dzień? 70 to jeszcze nie tak strasznie, musisz się wziąć w garść i szybciutko wrocisz do tych 69. W końcu to taka ładna liczba. Dzień jabłkowy jeśli robisz do połowy to już chyba lepiej po południu, bo jak z rana mało zjesz to wieczorem będziesz nadrabiać. Tak mi się wydaje. Kopniaczek już był, ale w zgrabny tyłek, bo Ty dupska nie masz. :P Buziaki i spokojnych snów, jutro na pewno się z Miskiem pogodzisz.