Ty tez sie trzymaj wierze ze Ci sioe uda Kochana!
a w ogole to trzymasz jakas diete czy starasz sie nie obzerac?
Ty tez sie trzymaj wierze ze Ci sioe uda Kochana!
a w ogole to trzymasz jakas diete czy starasz sie nie obzerac?
nie mam jakiejś specjalnej diety naarazie- bo moze pozniej cos wykombinuje, ale jem mniej i staram się własnie nie obżerać. tak wogole to chce skonczyć z liczeniem kalori. kiedy zaczęłam liczyć kalorie zaczęły sie moje problemy, zjadłam o 200 za duzo i juz panika. a kiedys się odchuzałam jedzac na oko, nic się nie stresowałam no i chudłam, chciałabym powrocic do tego.
dokladnie ja mam tak samo jak zjem ciut wiecej to juz paranoja..i zazyczaj wtedy sa tez kompulsy
Bardzo popieram!! Ja również nie zamierzam liczyć kalorii. Nigdy tego co prawda nie robiłam, ale nie wyobrażam sobie liczenia... Moim zdaniem najrozsądniej jest wyuczyć się nawyku sięgania tylko po zdrowe produkty. Tylko, że to trudne (przynajmniej dla mnie).Zamieszczone przez cing
Trzymam za Ciebie kciuki. Masz "zdrowe" podejście, więc na pewno Ci się uda
owszem najlepiej jest chudnąć bez liczenia kalorii,( bo jak się przekroczy limit to wtedy można się nazreć przecież i tak się zawaliło dzień ja tak miałam)
ale z drugiej strony, bez liczenia zjadałam za dużo i nie chudłam bo zawsze mi się zdarzało najeść za duzo
ja też czasem jadłam szybko i nawet nie wiedziałam co i kiedy zjadłam,a jak się je pomału to po chwili ma się dość i nie zjada się wszystkiego
no dziewczyny, macie chyba rację, jeśli mi se znudzi liczenie, też to rzucę, ale na razie liczę, choc jakiegoś twardego limitu nie mam.
cing, pisałam już u sibie,że miodek dziś jadłam i pisałam, że przyspiesza trawienie. a wiecie, wolę naturalny miód od słodyczy, ale... w chwilach obżarstwa miód tez pochłaniałam mam nadzieję, że stopniowo to minie i nie będziemy musiały już do tego wracać
Zupełnie się z tym nie zgadzam!!! Ale to może dlatego że ja nie tylko liczę dzienny limit ale też tygodniowy i miesięczny - więc jak zjem więcej jednego dnia to zazwyczaj zjem mniej innego.Zamieszczone przez Extra
Mój limit dzienny tez sie zmienia ze zmianami w bieżącej wadze: z wagi wyliczam dzienne BMR, dodaje ćwiczenia i odejmuje planowany deficyt = limit dzienny.
Przekroczenie limitu to dla mnie sygnał (i mocny motywator) by naprawdę mocno się zastanowić czy tą (nocną zazwyczaj) przekąskę naprawdę muszę zjeść i jeśli tak to mniej i może pomyśleć o czymś innym, mniej kalorycznym ...
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
AleXL
ty masz bardzo profesjonalne podejście do tego liczenia, dla mnie aż za bardzo
a co robisz jeśli zjesz wiecej a nie uda Ci się tego spalić???
zgadzam się w 100% ale ja nie potrafię jeść mało jak nie mam limitu, a jak przekroczę o 200 to już się na ogół zaczyna lawina, w stylu a co tam mogę zjeść jeszcze 100, potem jeszcze jeszcze i jeszcze, w końcu mam na koncie 1500 i pojawia sie myślę, skoro zjadłam tyle to mogę i 2000 przecież jestem głodna, a jak mam 2000 to dzień jest zawalony i mozna sie nażreć wszystkiego tego czego nie jadłam w poprzednich dniachZgodze sie z wami liczenie kalorii niby pozwala kontrolowac ile sie zjadlo ale poczucie winy po przekroczeniu limitu dobija.
ma ktoś podobne schizy???????
no dla mnie tez to jest za bardzo profesjonalne , nie wiem po co tyle czasu poświęcasz diecie, w ten sposób można popaść w paranoje, chyba już do konca zycia bedziesz wszystko zliczać i przeliczać, ale to chyba nie o to chodzi w nauczaniu zdrowych nawykowZamieszczone przez Inezza
ja tak nie mam.Zamieszczone przez Inezza
ja jak zjem załózmy 1500, a miałam zjeść 1200, to od razu rzucam się na żarcie, bo ty chyba robisz to stopniowo, najpierw 100kcal, potem 300 i tak się rozkręcasz.
ja zobacze ze przekroczylam limit i od razu pakuje w siebie tysiace kcal.
no, ale jak wiadomo, mam zamiar to porzucic
xixa miodek pyszny jest :P ale nie powiem,że wolę go od słodyczy, o nie. ale bardzo lubie kanapki z białym swiezym chlebkiem, masełkiem i miodkiem, moze być do tego jeszcze ser biały. mniam , ale sie rozmarzyłam
ja tez własnie kiedys podczas 2dni oprozniłam cały taki wielki słój miodu.... ale wstyd był jak mama chciała sobie zjeść i się okazało,że nie ma stare czasy, chyba z rok temu w wakacje heh.
a dziś wstałam za 10 ósma i jestem z siebie dumna dla mnie to wcześnie.
zjadłam na śniadanie 5łyzek muesli z jogobella 150g brzoskwiniową
o 11 zjem 2kromki razowe z serkiem bieluch ziołowy
a co bedzie dalej z jedzeniem, to jeszcze nie mam pomysłu.
Zakładki