-
Tajgete!
Ja też mam za sobą różne dziwne związki, a przynajmniej dość nietypowo się zaczynające. Później jednak byłam szczęśliwa, że stało się tak a nie inaczej. I też zawsze miałam jakiś obraz wymarzonego faceta w głowie. I oni o tym wiedzieli, niektórzy potrafili się "upodobnić" co było dla mnie wielkim ułatwieniem i radością. Miałam prawie "ideał" przy sobie. Jednak te związki się kończyły. Bo wszystko kiedyś się kończy. Swoją drogą jestem ciekawa. czy gdybym była ze swoim ideałem, mogłabym spędzić z nim resztę życia? Czy bym się nim w końcu nie znudziła?
Ale wracając do głównego tematu, dziś czuję się trochę lepiej. Postanowiłam już nie cierpieć, nie mogę płakać, nie mogę być taka słaba. Tyle już osiągnęłam na różnych płaszczyznach życia, że po prostu muszę się podnieść i biec dalej.
Nie będę mu się narzucać, nie będę mu uczuć wyznawać, nie będę świrować. Będę żyć dalej, może moją postawą jakoś go do siebie przekonam. Może zrozumie, że ludzie potrafią się zmienić i że czasem warto jeszcze raz pójść podobną drogą. Tak będę robić, żyć normalnie. Nie chcę na siłę wypierać go z mojej głowy i serca, ale nie będę też się tym zadręczać i katować. Dziękuję Dziewczyny! Bardzo mi pomogłyście.
-
148
PODSUMOWANIE - DZIEŃ 148 - 30 dzień z ******l Pro Lite (2 kaps)
kalorie: 938,80
ćwiczenia: 0
Nastrój już lepszy. Chyba się z tym uporałam - w sensie w dniu dzisiejszym. Nie wiem co będzie jutro, ale chyba nie powinno być gorzej. Oby.
-
149
PODSUMOWANIE - DZIEŃ 149
kalorie: 1035,30
ćwiczenia: 0
Samopoczucie? Tak sobie. Przyjęłam taktykę, że nie będę pisać ani narzucać się. Myślałam, że jednak on czasem się odezwie, a tu nic. Wiem, że jest dostępny, ale nie pisze do mnie... Eh czemu ja nie mogę obrać jakiegoś normalnego faceta za cel, fajnego, wolnego, mądrego, interesującego i oryginalnego, takiego, żeby do mnie pasował.
Heh, chyba dam ogłoszenie na jakimś portalu randkowym
Chyba już mi lepiej, skoro zaczyna mi odbijać Niech już tak zostanie!
A teraz popijam herbatkę czerwoną, bo coś mi się za dużo dziś pożarło. A w poniedziałek ważenie (przesunęło się, bo tata wagę zabrał w zeszłym tygodniu, a musi być odstęp 7 dniowy).
-
spóźniony 150
PODSUMOWANIE - DZIEŃ 150
kalorie: 997,80
ćwiczenia: 0
Ważenie: ubytek 0 kg
Aha, od dziś przechodzę na 1100 kcal. Powoli zaczynam wychodzić z diety, z nadzieją na utratę jeszcze tych 4,5 kg. Chyba dobry pomysł, hm?
-
151 - 1100 kcal
PODSUMOWANIE - DZIEŃ 151
kalorie: 1113,30 / max. 1100 kcal
ćwiczenia: hantle
No, pierwszy dzień 1100 kcal. Na kolacje wypiłam kakao, na które miałam od dawna ochotę a brakowało zwykle kalorii. Teraz już mam ten zapasik. Wiecie co, niby to tylko 100 kcal, ale jednak to wszystko zmienia. Jakaś spokojniejsza dziś byłam na diecie (a i tak jestem wyluzowana), nie bałam się, że wyjdę ponad limit, albo że zjem za mało. Samo idealnie wyszło PRAWIE 1100 kcal. Jakoś ciepło mi po tym kakao, mam ciepłe dłonie. Zobaczymy, czy w przyszły poniedziałek zaliczę spadek o 0.5kg, bo jeśli tak, to jestem fanką diety 1100 kcal!!!! Oczywiście 1000 kcal też jest zajebista, bo dzięki niej zgubiłam 15,5 kg!!! Odzyskałam humor, mimo, iż w uczuciach nadal nic się nie zmienia. Ale to już nieważne!
-
fanką diety 1100 kcal? chyba jest milsza niż 1000
ja jestem fanką ponad 2000
-
Xixa,
no może fanka to za duże określenie, bo staram się dystansować do tego wszystkiego co dzieje się z moim ciałem - aż do tego stopnia, że dopiero jak zrobiłam takie porównania mojego wyglądu z różnych okresów to doznałam szoku, bo nie sądziłam, że aż tak to widać!
W każdym razie, wypicie tego kakao przysporzyło moim kubkom smakowym wielu pieszczot których brakuje innym częściom mojego nowego ciała........... grrrrr
-
Pierwszy raz piszę tak z rana, ale chciałam zakomunikować, że przechodzę na prawdziwą dietę rozdzielną - a co za tym idzie, owsianka z otrębami pszennymi na wodzie od dziś na śniadanko! I tak była pyszna, boska wspaniała. Dla tego tworu chce mi się rano wstawać
Kocham owsiankę!!!!!
-
nie lubie owsianki
fuj
ale dobrze ze przeszlas na 1100
za dwa tygodnie przejd na 1200
strasznie dlugo bylas na 1000 oby ci sie metabolizm nie przyblokowal
a kakao to raczej rano wegle
a nie na noc
aaaa o zaczynasz mowic do rzeczy -... to mi sie podoba
badz soba zabko - jesli go tym do siebie przekobnasz to super
jesli nie to niech sie w jajka ugryzie bo nie wie co stracil
-
Majussia!
Ja uwielbiam owsiankę! Co do kakao, to wiem, że źle na wieczór ale miałam taką ochotę wczoraj, że musiałam. Pierwsze kakao od 5 miesięcy... Mhm...
Dziś dalej będzie 1100 kcal. Zjadłam duży obiad, makaron szpinakowy z mieszanką chińską, pełno czosnku, pietruszki i pół łyżki oliwy z oliwek. Pychota. Wolę zjeść większy obiad taki do 350 - 400 kcal, a potem już mniej. Zostało mi znowu te 100 kcal na wieczór. Już chyba wytrenowałam swój organizm i przyzwyczaiłam do 1000 kcal i dlatego zostaje mi własnie ta różnica.
Na 1100 planuję pobyć miesiąc. Zobacyzmy zresztą co waga pokaże. Jeśli nic nie schudnę, to znowu zmniejsze limit.
Co do tego faceta, to chyba już tego nie przeżywam, jakoś się "zawiesiłam". Ani w jedną ani w drugą stronę. Czuję taką obojętność. On się do mnie w ogóle nie odzywa, jakby nie chciał mi sprawiać bólu i dawać nadziei (tylko czym, rozmową??), ale głupio to teraz wygląda. Ja się nie odzywam, bo nie chcę się narzucać, a on milczy, bo myśli, że musi obchodzić się ze mną jak z jajkiem. Błędne koło...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki