Wątek: juemkowy zawrót głowy.......I choćbyś upadł na kolana.....

.........ja lubię chodzic na boso..............




Poważnie...
noo u nas we Wrcoku to nie wypada,ale jak jade nad morze czy na jakąs wies porzucam obuwie i moje stopki są na wolnosci
na codzien wybieram buty---wygodne.....czy to eleganckie czy sportowe--byleby wygodne
W glanach kiedys chodzilam...jak mialam lat 16-17....bylam pseudo pankówą...natapirowane włosy,czarny lakier na paznokciach i obowiazkowo czerwona szminka...ale bylam zadbana...pamietam jak w szkole sredniej nauczycielka do mnie mowi..,,Wiesz Aniu ty to zawsze taka czysciutka,wypielegnowana...a mnie to sie zawsze wydawało ze puki smierdzą''
hmm
pozory mylą
ja juz w 7 klasie sobie brwi regulowałam....łał...i kazdej kolezance kazałam nogi golic,a wtedy nie bylo takis cacy maszynek jak teraz tylko PRL-owskie maszynki na żyletke
fajnie bylo
sie rozmazylam.....

Zamieszczone przez rolini

.łał...i kazdej kolezance kazałam nogi golic,a wtedy nie bylo takis cacy maszynek jak teraz tylko PRL-owskie maszynki na żyletke
fajnie bylo
sie rozmazylam.....

to zabrzmiało tak jakbyś z 50 lat miała

ja też boso uwielbiam ale jak gdzieś się wybieram to szpilki po domu ciapek nie noszę nawet jak jest zimno a ja ze wsi jestem na wsi mieszkam to po podwórku nikomu nie dziwne że bez butów się chodzi

ja nigdy nie uważałam że punki śmierdzą miałam znajomych którzy za takowych się uważali i byli to naprawdę zadbani ludzie fakt takie pogłoski chodziły ale dlaczego to przecież porządni ludzie tylko mają taki styl i koniec moja kumpela ze szkoły malowała oczy paznokcie i włosy na czarno ubierała się na czarno ale była najlepszą uczennicą w klasie i zawsze od niej ładnie pachniało nawet do włosów używała perfumowanego szamponu a były takie lalunie co to spódniczki nakładały top nienaganne a pot od nich jechał jakby przez tydzień się nie myły

1200 kalorii ale dzień stracony bo te m&m's się zaplątały już nie będę obiecuję

a ja sączę sobie colę - co prawda light, ale średnio to zdrowe nie pijam takich rzeczy raczej, a dzisiaj mnie ochota naszła że o orzechach i czekoladzie nie wspomnę... blee no ale pocieszę się od razu - od poniedziałku 0 słodyczy!!!

noo

ja od dzisiaj zapowiadam koniec ze słodyczami ale będę cię wspierać najgorszy jest pierwszy tydzień później jakaś obojętna się robię...dopóki nie zjem coś słodkiego

E tam w weekend można troszkę pogrzeszyć, to taka nagroda po całym tygodniu dietkowania

Ja grzesze cały czas, wczoraj gofr z bita śmietaną i 2 galki lodów truskawkowych i dzisiaj na Dzień Dziecka też coś wpadnie

oooo dzisiaj dzień dziecka jestem wyrodną matką....

Moje dziecię podostawało od rana prezenty i mam spokój na jakiś czas

a JA NIE mam dzieci

Bo za młoda... heh a juz bym chciała...