-
Hehe to nie były duże placki, na patelnie wchodziło ok 12 no ale i tak to mnie nie usprawiedliwia. Tak uwielbiam placki, że gdybym mogła zjadłabym 3 razy tyle heheh
Zapomniałam juz o tej wpadce, zwiększyłam trwale czas ćwiczeń i nie chcę pamiętać o chwili mojej słabości. Dziś mam dobry humor bo w końcu zauważyłam, że moje ciało się zmienia. W końcu robię się smuklejsza, wcześniej jedynie po brzuchu widziałam że cos się ruszyło, bo nie wylewał mi się ze spodni. Teraz idzie coraz lepiej. No i zmierzyłam się, straciłam łącznie 21 cm. Niezły wynik jak na niecały miesiąc diety. Szkoda tylko, że najwięcej spadło mi z ud a nie z bioder, które mi najbardziej przeszkadzają. Ale będzie lepiej.
A teraz jakaś melancholia mnie dopadła. Wczoraj powiedziałam mojemu chłopakowi coś czego nie powinnam i źle mi z tym. Ogólnie to chodziło mi o to, że rzadko gdzieś razem wychodzimy, jak studiowałam w Olsztynie to imprezy miałam co 2 dzień a teraz troszkę mi tego brakuje. W sumie to lubię siedzieć w domku z Nim no ale czasem chciałabym wyjść, pobawić się. Tylko, że tak to mu powiedziałam, że wyszło na to że się z nim nudzę, że dopada nas przyzwyczajenie itp a ja tak wcale nie myślę. On to bardzo wziął do siebie i strasznie mu się przykro zrobiło. Niestety ale w naszym związku to ja jestem tą "złą" i zawsze coś palnę a przecież wiem, że gdybym ja zaproponowała, żebyśmy gdzieś wyszli to on by się chętnie zgodził. No ale taki mam charakter, że zawsze zwalam winę na innych.... Źle mi z tym bo wiem, że on to przeżywa
-
właśnie zauważyłam, że zaczęłyśmy dietkować tego samego dnia i nie mogłam się powstrzymać, żeby nie wpaść do Ciebie z pozdrowieniami
spokojnej nocki!!!
-
witam was dziewczynki przylacze sie do was bo zawsze jest razniej ja tez od niedawna dietkuje i tez od niedawna zaczelam cwiczyc 8-semeczki i a6w jak narazie jest niezle ale tak jak i wam tak i mnie potrzeba wsparcia i podtrzymania na duchu mysle ze dziewczynki bedziecie mnie wspiuerac i ze moge na was liczyc zapraszam do mnie do uslyszenia rowniez mozecie na mnie liczyc bede was wspierac kazdego dnia buziaczki
-
Witaj Słonko!!!
Bardzo za postawe i ćwiczenia oby tak dalej, normalnie jestem z Ciebie dumna!!!
21cm to bardzo bardzo dużo, normalnie rewelacyjny wynik!!!
co do chłopaka to jesli chodzi o imprezy rozumiem Twój problem. Myśle, że nie powinnaś sytuacji tak zostawiać i po prostu trzeba chłopakowi wszystko wytłumaczyć. Mam nadzieje,że zrozumie i Ci uwierzy trzymam kciuki za Was)
A tymczasem ślę buziaczka i życze udanej dietkowo środy))
-
a wiesz,ze ja wczoraj też o tym gadałam ze swoim chłopakiem!!:]
I też walnęłam "na pierwszym roku,jak byłam jeszcze wolna to chodziłam na imprezy conajmniej 3 razy w tygodniu,a teraz z tobą to nigdzie" Ale potem z tego jakoś wybrnęłam i się nie obraził...
Z całego serca gratuluję zgubionych centymetrów!!! Wow! Podziwiam! Dużo już dokonałaś No i cieszę się,ze widzisz już efekty,że robisz się smuklejsza A najlepsze jest to,że wszystko zawdzieczasz wyłącznie sobie DUża satysfakcja,prawda?!
-
I jeszcze raz ja
tym razem się żeganm Słonko!!!!
Wróce na początku września
Trzymaj się dzielnie dietkowo i baw dobrze na weselu)
buziaki!
-
witaj kobietko, co nowego u Ciebie?
-
Hejka !! nawet nie wiesz jak ja CI zazdroszcze tych centymetrow !! szczegolnie na udach ......ale mam nadzieje ze z czasem to wszystkie wymiarki poleca w dol ...najwazniejsze ze sama juz zauwazasz roznice !!
mam nadzieje ze juz pogodzilas sie z chlopakiem...hmmm no kazdemu zdaza sie palnac jakas glupote..ale to nie znaczy ze od razy Ty jestes ta zła !! przeciez nie chcialas źle!!
-
Hej Dziewczynki. Mam problem i nie mam zbytnio się kogo poradzić bo wszyscy moi przyjaciele zostali w Olsztynie a tu mam "tylko" koleżanki i jakoś nie mam nikogo komu chciałabym się zwierzyć.
Chodzi o to, że coś się popsuło między mną a moim chłopakiem. Tzn. sama nie wiem czy to się popsuło czy to tylko moja chora wyobraźnia. Od jakiegoś czasu mam starsznie zły humor, łapie dołki. Może to przez dietę ale wydaje mi się, że to przez Term Line - bo ma też on takie skutki uboczne. w każdym razie mam momemnty gdy widzę świat w czarnych barwach.
Zaczełam sie zastanawiać nad sensem mojego związku. Czuję że wkrada się do niego monotonia. Nie wiem czy to ze mną jest problem, czy też z moim związkiem. Kiedyś nawet chciałam tej stabilizacji, słodkiej nudy ze stałym partnerem a teraz mnie to przeraża. Czuję, żę wciąż robimy to samo, że nic się nie dzieje, że zaczynam się nudzić. Przeczytałam na portalu psychologicznym ciekawy artykuł, który mówił że wielu ludzi (głównie kobiet) ma złe wyobrażenie o miłości. Oczekujemy romansu rodem z amerykańskiego filmu, pełnego namiętności i porywów do końca naszych dni. Ja też tak widzę miłość. Wydaje mi się, że nuda dopada związki po 10 latach bycia razem a nie po dwóch latach jak u mnie. Z jednej strony nie powiem, że nudzę się z moim chłopakiem, że nie mamy o czym gadać itp ale z drugiej strony czuję, że za mało się dzieje. Dodam, że kiedyś wszystkie moje związki były krótkie, szalone i szybko mi się nudziło i to z tego powodu zrywałam. Po prostu facet przestawał być dla mnie atrakcyjny, ciekawy, nie widziałam w nim nic nowego do odkrycia.
Poradźcie mi coś, może macie podobne doświadczenia. Czy to, że nie ma cały czas w naszym związku szaleństwa oznacza, że nie pasujemy do siebie? Czy to może ja powinnam zmienić swoje nastawienie i odkryć miłość z innej perspektywy - tej przyjacielskiej? Jest mi z nim dobrze i go kocham jak nikogo innego, wiem też że nikt inny nie pokocha mnie tak jak on, prawie się nie kłócimy, jest dla mnie dobry, troskliwy itp itd. Tylko ta monotonia... Sama nie wiem, może to ja za dużo wymagam i jestem w swoim sposobie myślenia infantylna oczekując że całe życie to jeden wielki, namiętny romans pełen spacerów przy świetle księżyca i usłany bukietami kwiatów?
Dziś bardzo go zraniłam bo cały dzień byłam oschła i jakby nieobecna, wciąż analizowałam w myślach to czy nasz związek jest ok. I na koniec powiedziałam mu w dużym skrócie, że czuję że jesteśmy ze sobą z przyzwyczajenia. Bardzo go to zabolało i źle mi z tym
Przepraszam, że tak się rozpisałam ale proszę powiedźcie mi na czym polega prawdziwa miłość i czy istnieją związki w których nigdy nie jest nudno...
-
niestety nie moge Ci pomóc bo ja wiem ze Mój Tomek to moja polowka i nie ma czegos takiego jak nuda czy przywyczajenie...wiec moze zastanow sie czy czujesz ze to Ten i czy chcialabys z nim spedzic reszte zycia...wiesz byc z kims na sile nie ma sensu ale tez nie ma co szukac problemow kochana...wiec daj sobie pare dni na zastanowienie bedzie dobrze kochana
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki