Ja też kupiłam identyczne jak do tej pory używane. Tylko dużo jaśniejsze mi się wydają . Stare już pewnie ze 2000 przebiegły.
A szyna relaksacyjna ma znosić skutki 'szczękościsku'. Wyszło, że w chwilach dużego napięcia i w nocy zdarza mi się bezwiednie makabrycznie mocno zaciskać szczęki, co powoduje ubytki w zębach na wysokości dziąseł tak mniej więcej . Ta szyna to nakładka silikonowa na szczękę. Można sobie zaordynować i twardszą, ale, że ja nigdy nic w paszczy nie nosiłam, to zacznę od miększej. Ciekawe, czy się wdroże do używania tego cudu. Może jak będzie utrudniać jedzenie ...
Zakładki