Waga nie jest najwazniejsza....Najwazniejsze jest to jak sie czujesz....Podoba mi sie Twoje podejscie....
Nie robisz wielkiego 'halo' z powodu schudniecia,badz przytycia....
Bedzie dobrze....
Pozdrawiam cieplo.
Tusiaczek.
Waga nie jest najwazniejsza....Najwazniejsze jest to jak sie czujesz....Podoba mi sie Twoje podejscie....
Nie robisz wielkiego 'halo' z powodu schudniecia,badz przytycia....
Bedzie dobrze....
Pozdrawiam cieplo.
Tusiaczek.
ja sniadanka zawsze jadalam tak juz od dziecka mi zostalo co niestety nie zmienia faktu ze ja moglabym jesc ciagle a juz wieczorami ehhhh...wiec naprawde zazdroszcze ze nie ciagnie CIe tak dojedzenia wieczorem
poza tym moze napiszesz co to za trening bo jestem ciekawa
1 cel 68.5kg-> 65kg osiagniety!!
tutaj walcze ja: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...inear#post3915
Ninti i jak tam dzisiej minął Tobie dzionek ?
U mnie wieczory to zmora...zresztą...chyba dla wszystkich kompulsowiczów .
Jestem jestem ....
W skrócie: czwartek był taki sobie
piątek - poszłam do wyroczni i okazała się na tyle łaskawa ze zobaczyłam to swoje wybłagane 65 ^^. Ale w piątek miałam goscia z którym musiałam spędzić cały dzien oprowadzajac go to tu to tam, niby ruchu było dużo ale bylo piwo (nawet 2!) była pizza, były ciastka. Potem jeszcze jak wieczorem wróciłam do domu to też jadłam zupe i sałatke z pekinskiej. Nie mam pojęcia dlaczego ale strasznie mi się pić chciało więc wypiłam jeszcze 2 szklanki herbaty i kubek mleka! I dalej mi się chciało pić! Ale musiałam sie powstrzymac bo juz w brzuchu to mi se przelewało. I przez pól nocy miałam sen że ciągle coś piłam a to wode, a to cole, a to herbate. Doprawdy dziwne .
Dziś w rekompensacie za wczoraj postanowiłam głodować, ale jak rano zobaczyłam bułke z ziarkami to od razu wylądowała w moim brzuchu razem z plastrem sera białego i odrobinką miodu. Do tego kawcia.
Najpierwej mnie to troche podłamało, ale potem wstąpiła we mnie dziwna siła i wola walki więc mam mocne postanowienie że z pier..wszym października :P :P na mojej wadze będzie porządne ugruntowane 64 kg!
Także plan na następne 2 tygodnie przedstawia się następująco
za zadne skarby nie przekraczam 1200kcal, nawet staram się być na 1000.
ćwiczyć ćwiczyc i jeszcze raz ćwiczyć
Wiem że to nieiele bo tylko jeden kilogram, ale przyznam się szczerze ze przez ostatni tydzien to troche podupadłam psychicznie i gdyby chcieć przedstawić bardziej obrazowo moją wiare w swój sukces to byłaby to wózeczek zjeżdzajacy po równi pochyłej o nachyleniu 45 stopni :P.
No ale teraz przesiadamy sie w porshe i jedziemy do góry ^^
nieee.... tylko nie fizyczne wstawki... ja Cię błagam... już mam tej fizyki po dziurki w uszach (czyli wyżej niż po te w nosie)
ja też bym chciała 65kg...
brawo
no i postanowienia też ładne
nawet identyczne z moimi :P
damy rade
jeee...
______________
”Świadomość, że nie jest godzien ideału, który dręczy jego duszę. Oto zbrodnia i kara.”
F.Dostojewski
Tu walczę z kompulsmami.
bucik to było specjalnie żeby cie troche wkurzyć
Specjalnie dla Ciebie Porsche :P :P :P :P :P :P :P
...... wsiadaj i śmigaj po te 64 kg
Miłej soboty życzę
A mnie to się kojarzy z biofizyką, która jak dla mnie była najgorszym z pzedmiotów do zdania na pierwszym roku - inaczej powiedziawszy rzyg.... tym przedmiotem .
Ninti mam nadzieję, że zdążyłaś jeszcze na stacji pobrać benzyny do pełna przed tym wielkim podjazdem pod górkę
Zakładki