Spokojnie, dojdziesz do siebie i wrócisz do formy.
Ech, dla mnie wczorajsza 5-ka to wielki sukces, a dla Ciebie "chociaż"... Ale w planach mam 10-ke na moje urodziny. A co!
Spokojnie, dojdziesz do siebie i wrócisz do formy.
Ech, dla mnie wczorajsza 5-ka to wielki sukces, a dla Ciebie "chociaż"... Ale w planach mam 10-ke na moje urodziny. A co!
No chociaż chociaż, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia.. no może to nie jest dobre porównanie
Ale i tak nie biegam dziennie więcej niż 5 km. A 10-tki jak mam czas i siłę. Więc to "chociaż" znaczyło że te 5 będzie jako suma dla całego niebieganiowego tygodnia..
Wczoraj nie było bieganka bo nie bylo czasu, a i jadłam mniej, w sumie bardzo mało.. chciałam się odtruc...
Dzis postaram sie pobiec, chociaż katar mnie dopadł straszny.
Ja bym się pewnie upiła, gdybym miała taki wybór wczoraj
Póki co, odpoczywam od biegania aż do jutra albo dłużej.
Katar minął? Jak zdrowie?
Pozdrawiam!
No to się nie daj. Ja też się nie dam. Jakoś trzeba wszystko przetrwać, musi być dobrze.
Nie wiem, co to za smutki, ale przesyłam wirtualne uściski.
W nocy nie pracuj, śpij i wypoczywaj.
Buźka!
Będzie (jest?) dobrze? Pozdrawiam!
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Zakładki