dobranoc
dobranoc
Nie było mnie jeden dzień, a tu taki ruch, że aż jestem w szoku
Dziękuję Wam dziewczyny moje kochane za dobre słowa, otuchę i wsparcie
Od wczoraj trzymam się dobrze jesli chodzi o dietę
Przemyślałam w środę kilka spraw związanych z moim odchudzaniem i przeanalizowałam swoje napady na jedzenie...
Doszłam do wniosku, że bardzo stresuje mnie planowanie każdego posiłku, liczenie kalorii i ścisłe przestrzeganie jadłospisu, który rozpisałam sobie na dany dzień...
Czuję wtedy, że czegoś mi brakuje, myślę cały czas o jedzeniu, jestem zdenerwowana, po prostu źle się czuję. Natomiast gdy zaczynam jeść kompulsywnie, pojawia się odprężenie, a złość przychodzi zdecydowanie później...
To tak, jak w przypadku alkoholika, który wie, że nie powinien pić, ale brak alkoholu sprawia, że jest nerwowy, a wszystkie "troski" przechodzą wraz z pierwszym łykiem czegoś z procentami No więc pije, pije, upija się, a poczucie winy przychodzi, gdy jest już trzeźwy, ale za to na niezłym kacu
Boję się nawrotu bulimii, dlatego też postanowiłam wprowadzić pewne zmiany, aby do tego nie doprowadzać...
Przede wszystkim KONIEC PLANOWANIA POSIŁKÓW - przynajmniej narazie, poki sytuacja choć troche nie wróci do normy.
Staram się jeść rozsądnie, zdrowo, ale "na oko"...
To dla mnie najlepszy sposob na wyeliminowanie kompulsywnego objadania się...
Jesli chodzi o ból łydki podczas biegania, to niestety nie był to skurcz mięśnia brzuchatego. Był to taki jakby ucisk, uczucie ciężkiej nogi, jakby z ołowiu. Ból zlokalizowany był z przodu łydki, w okolicy kości piszczelowej
Pojawił się również dziś, ale nie był już tak bardzo uciążliwy, więc wytrzymałam na bieżni 25 minut. Powiedziałam o tym trenerowi, stwierdził, że może to po prostu przetrenowanie. Zalecił gorącą kąpiel, maść rozgrzewającą i odpowczynek od biegania.
Ale jutro pewnie i tak pobiegnę <głupek>
A oto mój dzisiejszy trening:
stepper 10 minut
rozciąganie
wyciskanie na sunwnicy poziomej (czworogłowe ud) 3*20
prostowanie nóg na maszynie (czworogłowe ud) 3*15
uginanie nóg na maszynie (dwugłowe ud) 3*15
uginanie przedramion z hantlami (biceps) 3*15
"modlitewnik" z hantlami (biceps) 3*15
sciąganie drążka do klatki piersiowej z wyciągu górnego (grzbiet) 3*15
sciąganie drążka na kark z wyciągu górnego (grzbiet) 3*15
wznosy tułowia z opadu (prostowniki grzbietu) 4*20
spięcia brzucha na ławce skośnej 3*25
spięcia brzucha na maszynie 3*25
bieżnia 25 minut
rozciąganie
Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziękuję za wszystkie wpisy
Ja bym nie ryzykowała...Zamieszczone przez audreyhorne
Tak właśnie robiłam z rowerem, kolana bolały, a ja jeździłam, jak ta ostatnia idiotka i teraz mam za swoje
Jeśli nie liczenie i nie planowanie posiłków ma Ci pomóc, to jestem jak najbardziej za :P
Dobranoc :P
Audrey, super, że poukładałaś sobie niektóre sprawy, że tak mądrze podchodzisz do dietki.
Powiem ci, że u mnie liczenie kalorii też się nie sprawdziło, w pewnym momencie już wpadłam w paranoje, naprawdę było mi ciężko, mogłam myśleć tylko o jedzeniu - co zjadłam, na co jeszcze mogę sobie pozwolić, o jakiej porze... Coć okropnego, nigdy już nie chcę przez to przechodzić. Na szczęście, udało mi się to pokonać dzięki mojemu A. i mojej przyjaciółce, którzy wbijali mi do głowy, że muszę jeść normalnie, że głupio się zachowuję, krzyczeli na mnie i pilnowali.
Teraz tez jem "na oko". Często mi się wydaje, że za dużo, ale tak naprawdę czuję dużo większy luz psychiczny i... dobrze mi z tym. Tak mogę jeść całe życie. Zdrowo (w miarę), ale normalnie.
Życzę Ci, żeby Tobie też wyszło to na dobre. Powodzenia.
Kasiu, trochę zażartowałam z tym jutrzejszym bieganiem.
Tak naprawdę, to zaniepokoiły mnie te bóle, bo naprawdę bardzo polubiłam bieganie i nie chciałabym z tego rezygnować
Przeszukałam cały internet i na jednej ze stron dotyczących biegania znalazłam takie oto info:
"Co zrobić, gdy podczas biegu pojawiają się silne bóle w łydkach?
Biegasz od niedawna, a mimo to ostatnio zacząłeś odczuwać w czasie biegu silne bóle w przedniej części łydki (wzdłuż kości piszczelowej)? Ból jest silny i musisz się zatrzymać? Te silne bóle w przedniej części łydki to prawdopodobnie ból wzdłuż okostnej piszczelowej. Powodem może być zbyt duży wysiłek (zbyt mocne obciążenie treningowe), zmniejszenie wydzielania płynów przy okostnej, brak tzw. smarowania. Recepta jest prosta: przerwij bieganie na 3 dni. Po 3 dniach zacznij biegać o jedną trzecią kilometrów mniej niż 2 miesiące wcześniej. Chodzi o spokojne wprowadzenie się, przygotowanie mięśni nóg do zwiększonego wysiłku. Wzbogać swoją codzienną dietę o żelatynę (galaretki, galareta),a po tygodniu dolegliwości powinny ustąpić. Dodatkowo zastosuj maść zawierającą heparynę, którą należy wcierać 3 razy dziennie. Istnieje też prosty, domowy sposób: codzienny okład z delikatnie zmiętych liści kapusty przez 4 kolejne dni."
No i wszystko się zgadza...
Bol jest dokładnie taki, jak ten opisany powyżej.
No i biegam od niedawna, a ostatnio zaczęłam naprawdę szaleć na tej bieżni (z dnia na dzień biegałam dłużej i coraz szybciej).
Jutro postaram się lepiej rozciągnąć i rozgrzać przed biegiem (trochę podskoków "na sucho", wznosy na palce w celu rozgrzania łydeki, kilka munut spokojnego marszu, delikatne przyspieszanie i wolny trucht). Jesli tylko pojawi się ból, przerwę bieg!
Lili, moi domownicy również mają już dość mojego "dietowania". Ostatnio dochodziło do głupich sprzeczek z powodu jedzenia, zauważyłam, że potrafię być bardzo złośliwa i nieprzyjemna, jeśli w mojej "diecie" coś idzie mi nie tak, jakbym tego chciała lub np. jestem akurat głodna, więc zła
Chcę schudnąć, ale to, co ostatnio ze sobą wyprawiałam nie było normalne i dłużej tak być nie może, bo niedługo oszaleję, a ze mną wszyscy domownicy...
wiesz, muszę sie przyznać, że niesamowicie mnie zmotywowałaś.
mam za sobą podobne bulimiczne doświadczenia, całe szczęście, opanowanowałam sie w pore, siła własnej woli.
i również od niedawna mam coraz częściej napady kompuslywnego obiadania się, a kiedy dieta idzie nie tak jestem wyjątkowo opryskliwa i wredna dla wszytkich w około.
to też obiecałam zmienić. ^^
próbowałam biegać, ale nic mi z tego nie wyszło. duzo, dużo bardziej odpowiada mi rower i taniec, co też niestety ostatnio zaniedbałam.
oj kochana szanuj sie szanuj z tym bieganiem ...lepiej zrobic troche odpoczynku temu podudziu... kurde podziwiam Cie za te ćwiczenia oby tak dalej ..lece do prayc a tu pyyyszna kawusia
Skoro to taki ból, to przystopuj Nie ma co szaleć, bieganie nie zając, nie ucieknie
Miłej soboty życzę
Witaj little
Miło mi czytać takie słowa, jednak obawiam się, że te napady jeszcze nie są w zupełności poza mną...
Po prostu ostatnio uświadomiłam sobie, że nie można całkowiecie się z tego wyleczyć Trzeba zachować ciągłą czujność, bo ta choroba czeka tylko na nasze potknięcia, aby zaatakować znowu...
Co do ćwiczeń, to nie możesz zmuszać się do wysiłku, który Ci nie odpowiada.
Nie lubisz biegać? To nie biegaj!
Lubisz jezdzic na rowerze? Tańczyć?
Pedałuj zatem, tańcz i miej z tego duuuuużo przyjemności :P
Powodzenia
Asiu, dziękuję za pyszną i jakże piękną kawę.
Wyobraz sobie, że właśnie piję sobie ten wspanialy napoj, choc nie jest on tak efektowny, jak ten ze zdjecia
Choć smaczny, nie powiem!
Życzę Ci milej pracy
A ja tymczasem wybywam za chwilę na siłownie...
W planie mam:
10 minut rozgrzewki na eliptyku
prostowanie nogi w tył na wahadle (pośladki i dwugłowe ud) 3*25
przywodziciele na wahadle 3*25
odwodziciele na wahadle 3*25
wykroki z hantlami 3*25
wyciskanie francuskie z hantlami (triceps) 3*15
prostowanie ramienia z hantlem w opadzie tułowia 3*15
wyciskanie hantli nad głowę (naramienne) 3*15
unoszenie hantli bokiem w górę (naramienne) 3*15
twister 2 minuty
unoszenie nóg w leżeniu na skośnej ławce (brzuch) 3*25
bieganie 30 minut lub stepper 30 minut lub rowek 30 minut lub eliptyk 30 minut
rozciągnie
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanej soboty
Kasiu, tak tak... masz rację
Dziś jeszcze spróbuję, ale oczywiście zrezygnuję, jesli nadal będzie bolało...
Zakładki