-
Paula pomysł z surówką niezły, ale zdążyłam zjeść jogurcik :P ale za to z wsadem owocowym
Zabieram się zaraz do ćwiczeń. Sama się dziwię,że mi sie tak chce- do tej pory miałam straszne problemy z ćwiczeniami na diecie. Teraz chyba obecność chłopa mnie mobilizuje - no bo jak on spyta "czemu nie ćwiczysz" to co ja odpowiem? "Lenia mam"? :P
Melduję wykonanie planu :d
-
Fajna masz motywacje). Jeszcze sie dopomina zebys ciwczyla).
PRawda jest taka ze niebawem wiosna....a pozniej lato wiec najwyzsza pora wziasc sie za siebie).
Kurcze,jak ja nie schudne na wlasny slub,to juz wiecznie bede ' przy kosci'....Grrrrrrrrr.
Uda sie).
Buzka.
-
Jak mija dzisiejszy dzionek? Plan wykonany?
-
Właśnie skończyłam a6w i padam na ryj :P byliśmy u znajomych i dopiero teraz miałam czas, by się poćwiczyć.
Plan wykonany. Więcej napiszę jutro, bo teraz padam.
-
Uchhh, nie mam czasu na nic.A dzisiejszy dzień był wyjątkowo paskudny...
Dietowo marny, bo nie oparłam się słodyczom (no nie mogłam:/). Dzień co prawda skończę mimo to poniżej 1500,bo udało mi się skończyć na jednym batoniku, ale nie tak to miało wyglądać.
Poza tym nie udało mi się jeszcze poćwiczyć :/ a jest już 22...i wcale nie mam ochoty. Ech, motywacja mi się powoli kończy :P
Jutro wcale nie będzie lepiej - wieczorem (gdzieś koło 21) idziemy do znajomego na placki po węgiersku (placki ziemniaczane + sos). Bomba kaloryczna jak nic...
Dzisiaj bardzo pesymistyczny nastrój.
Chyba powinnam iść spać :P
-
U mnie też dzisiaj do kitu. Ciekawe czy dobiłam do 2000 kcal. Też dopadła mnie ochota na słodycze. Pomyślałam sobie, że jak zacznę coś jeść to może wreszcie nabiorę sił do życia i troche wyzdrowieje. Niestety kompletnie nic to nie dało. W dodatku cały dzień przespałam/przeleżałam w łóżku. Od jutra znowu dieta 1000 kcal. Dobija mnie ta angina
-
Porażka na całej linii...
nocna kłótnia z Lubym, praktycznie brak snu sprawił,że dziś obżeram się słodyczami :/ zjadłam już ponad 1500 kcal :/ i najgorsze jest to,że zaczęło mi się włączać myślenie "przecież i tak nie uda Ci się schudnąć" :/
Echhh...gdyby nie to,że wieczorem wychodzimy na te placki, to może bym się jakoś pozbierała. A tak to cały dzień będzie do kitu...
Pozostaje mi zrobić dziś a6w i jutro się pozbierać.
-
ja dzis zeżarłam całego 3BITa XXL.. ehh.. a ubrania też będą zaraz w rozmiarze XXXXXL :] :/ nie cierpie siebie czasem
-
Wolę nie liczyć wczoraj pożartych kalorii...jak nic wyjdzie ok 4000
Porażka, dziś zaczynam wszystko od nowa. A przede mną święta, sylwester i inne takie :P
Trudno, "życie nie bajka, nie głaszcze po jajkach"
Jako, że dziś tracę łączność ze światem, znaczy nie będę mieć neta, to plan na najbliższe dni:
-od dziś do Wigilii 1200 kcal, raczej bardziej kalorycznych rzeczy, żeby skurczyć żołądek
-Wigilia, święta - jeść tylko wtedy,kiedy mi nakładają i daną rzecz tylko raz - trzymać limit 2000 kcal
-wyjazd do rodziny, do Gdyni - znowu 2000 kcal
-Sylwester - chyba odpuszczanko :P ale jeszcze przemyślę
I ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.
Musi się udać :P
Trzymajcie się ciepło, wesołych świąt
-
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki