Uchhh
Śniło mi się dziś, że ważę 82 kg że idę się do lekarza zważyć, a tu taki klops - 82 kg co najgorsze, to wcale nie jest takie mało prawdopodobne :P
Może dlatego mam dziś większą motywację, niż zazwyczaj :P zwłaszcza, że zmierzyłam się i moje obżarstwo nie pozostało bezkarne - mam 75 cm znów w talii :/ Czyli ostatni miesiąc zmagań wyszedł na 0, wrrrr :/
Plan na dziś:
-1500 kcal (plus niewliczane hallsy, gripexy, herbatki z cytrynką - trza się jednak leczyć)
-gibam się przy a6w, no other way :P
-godzinka spacerku (na/z uczelni)
Chyba tyle. Zwłaszcza, że jutro kolokwium zaliczeniowe :P

Trzymajcie się ciepło