Wątek: "Niekończąca się wiosna dusz." :)

fatti nie dziekuje zeby nie zapeszyc dzieki Bogu to dopiero 12lutego wiec mam jeszcze chwile zeby sie poduczyc :P
a co do jedzonka to tez tak slyszalam wazne zeby sie pozbierac na drugi dzien i wrocic do diety

tamarek milo cie znow widziec na forum

DuzaMi przepraszam ze dopiero teraz odpisuje ale wczoraj gdzie umknął mi twoj post
perypetie to malo powiedziane jak mozna schudnac 13kg a potem je przytyc? no ale zdarza sie
juz staje na bacznosc kapitanie i dzis bedzie wzorowo

___________________________

Zaraz sie do szkoly zbieram ależ mi sie nie chce....
Gorzej bedzie jak nauczycielka odkryje ze nic jeszcze nie umiem :P
Jutro tez powinnam isc ale sie moze jakos wymigam :P
wiem...krętacz ze mnie ale chciałam jutro na 9.00 iisc na lodowisko z tata a w domu tez sie przeciez moge pouczyc :P

A tak na marginesie to znow mi sie dzis snił ministrant

No to zmykam
Milego dnia wszystkim :*

No i takie podejscie twoje mi sie podba kochana ....ja to bym na pewno rozpaczla ze straconego dnia a ty nie musze sie tez tego nauczyc jakos hehe a dzis jak dieteczka idzie ?? :P

Ilka dzis nawet niezle zaraz zmykam na lodowisko porobić z siebie wariata mam nadzieje ze sie za bardzo nie potłuke
a co do mnie to.... po co rozpamietywac wczoraj? jeszcze bym sie załamała i wyszły by dzis nici a nie dieta :P

Miogotka zaraź mnie optymizmem! jak to jest tylko mozliwe

Migotka15 miłej zabawy na lodowisku

caroline dziekuje choc wcale sie miło nie bawiłam .... no ale to chyba moja wina nikogo innego

kaja mój optymizm niestety jest tylko chwilowy

_________________________

Tak a propo lodowiska... Przez 45minut stałam przy barierce... w jednym miejscu... moje dwie kolezanki które ze mna poszły po prostu mnie zostawiły bo nie chciałam od razu sie puścić barierki jechać...Pominmy to że jedna z nich miała dzis pierwszy raz łyżwy na nogach i od razu sobie świetnie radziła....A ta druga oczywiście uczyła ją....
Wiem, to moja wina. Gdybym nie była takim cykorem to może i bym sie nauczyła... Mimo wszystko jakoś mi smutno...
Czy ja naprawde jestem aż taką łamagą ?

Są 3typy odwagi:
1. typ sportowy ( np. skos przez kozła, pływanie, łyzwy....)
2. typ relacji miedzyludzkich (np. podejde do obcej osoby, zaprosze faceta gdzies)
3. typ aktywnych działań i wystąpien (np. performance)

Ja niestety posiadam tylko dwie z nich i bynajmniej nie jest to ta pierwsza
Zdołowałam sie....

Jednak nie odpuszcze nie wiem jak ja to zrobie... jak sie przełamie....ale jutro puszcze sie tej cholernej barierki i chociażbym miała potłuc sobie każda cześć ciała to naucze się pójde z tata nie z kolezankami-może bedzie mi raźniej....

Przepraszam za tak długiego posta ale nawet nie mam komu sie wyżalić.... Przytłacza mnie mój brak koordynacji fizycznej

Zamieszczone przez Migotka15

Są 3typy odwagi:
1. typ sportowy ( np. skos przez kozła, pływanie, łyzwy....)
2. typ relacji miedzyludzkich (np. podejde do obcej osoby, zaprosze faceta gdzies)
3. typ aktywnych działań i wystąpien (np. performance)

Ja niestety posiadam tylko dwie z nich i bynajmniej nie jest to ta pierwsza
Zdołowałam sie....

niestety tylko dwie?
Kochanie, ja nie posiadam żadnego z nich!
na publicznych występach dostaję drgawek- nigdy nic nie robię "na forum" już występ przed grupą mnie peszy
w życiu nie zaprosiłam nigdzie faceta... a i do obcych nie lubię podchodzić (chociaż to już najłatwiej mi przyjdzie)
i nie umiem skakać przez kozła pływam, ale nie w jeziorze, gdzie nie mam gruntu... chociaż może jeśli miałabym wybrać jakiś typ odwagi, który u mnie występuje, to właśnie ten...

trzeba było trzymać się tej barierki i robić kroczki małe... po kilku minutach byś się puściła ale masz rację, idź z tatą, będzie lepiej a na koleżanki się nie złość
chociaż rzeczywiście mogły się inaczej zachować...

buzi :*

oj Migotko nie łam sie naprawde !! ja jestem typem sportowym jesli o to chodzi niczego sie nie boje, choc mialabym pozniej chodzic przez tydzien cala w siniakach
ale wlasnie jestem typem sportowym a jesli chodzi o relacje miedzyludzkie to jestem strasznie ale to strasznie niesmiala...nie wyobrazam sobie podejsc do nieznajomego chlopaka i do niego zagadac, a juz o publicznych wystepach i prezentacjach...to stresuje sie okropnie jeszcze tydzien wczesniej...
wiec uwierz mi ale czasm naprawde chetnie bym sie z Toba zamienila ))
To byla Twoja pierwsza proba...a wiesz ze poczatki bywaja trudne...sproboj kolejny raz najpierw przy barierce a pozniej zobaczysz ze jakos pojdzie...a jezdzilas kiedys na rolkach???

Witam dzis i dziekuje za miłe słowa :*

fatti na rolkach nigdy nie jezdziłam....ba! nawet nikt z moich znajomych ich nie miał
nie no nie zamierzam sie załamywać tak do końca
nie odpuszcze :P musze przełamać swoją panikę... Wlasnie po to tam dziś idę

agassi tak własnie robiłam ostatnio-trzymałam sie barierki i "kroczkowałam" ale wczoraj tak sie na nie zdenerwowałam że.... no szkoda gadać
na pewno nie zrobiły tego specjalnie tylko "tak wyszlo".... no trudno
naucze sie jezdzic i nastepnym razem juz nie bede stac przy barierce mam nadzieje....

______________________________

Wczoraj juz nie wpadlam z podsumowaniem bo tak jakos mi zeszło.....
no ale bylo ok.1250 w skladzie:
sniadanie
fitella bananowa z mlekiem 0,5%
2sniadanie
pomarancza
obiad
ziemniaki+pierś z kurczaka pieczona w folii+surowka z kiszonej kapusty,marchwi i jablka
podwieczorek
jogobella bananowa
kolacja
bulka(pszenna bo innej nie bylo) + serek wiejski lekki

Zaraz zmykam do szkoly na genetyke nie chce ni sie....
Potem bede robic obiad dla mnie i dla mamy (brazowy ryż z mieszanką warzywną chinska) no a potem na łyżwy....
Wiec wpadne do was dopiero po południu

3majcie sie :*

hej Migotko kochana nie przejmuj sie tymi łyżwami nie kazdy ma takie zdolnosci ze od razu wskoczy na łyzwy i smiga jak ja pierwszy raz byłam na łyżwach to tez nie bylo latwo kilka upadków zaliczylam takze 3mam za ciebie kciuki i milego dnia dzisiaj