Kurczę, ile to człowiek ma roboty, normalnie niedziela, a ja dopiero teraz sobie siadłam. Czasami to myślę, że fajnie już by było pracować, bo te moje studia są stracznie czasochłonne. :P
Dzisiaj zrobiłam schabowe na obiad. Generalnie to stwierdzam, że jeżeli zdrowy tryb życia ma mi wejść w nałóg to musze jeść same dobre rzeczy, więc nie mam zamiaru się katować jakimiś paskudnymi dietami, tylko będę rozsądnie jeść. A waga niech siema na baczności. Cel 63kg do końca miesiąca musi zostać osiągnięty!
Athshe - kurczę ja już roboty mam dość, a wcale nie skończyłam... Kiedy my odpoczniemy? Bo chyba nie w tym życiu.
Flexiku - nie ma co się dać zwariować, ja tam jem prawie wszystko na co mam ochotę. Byle w rozsądnych ilościach. A w sadek u Ciebie mocno wierzę i trzymam kciuki.
Agniesiu - dziękuję. Może jak burza to przesada, bo waga mi rusza koło 0,3-05kg na tydzień, więc rewelacji nie ma. Ale niech sobie spada. :P
Tak własnie sobie pomyślałam, że zaniedbuję ostatnio rowerek. Ale normalnie tyle się narobię codziennie, że już nie mam siły jeździć. Za to dzisiaj muszę się już zmusić, bo na tygodniu znowu nie będę miała czasu...
Zakładki