6 lat temu, w maju - nigdy nie zapomnę tego dnia - weszłam na wagę i złapałam doła.
Byłam sama w domu bo rodzice wyjechali a ja właśnie kupiłam sobie nowiutka elektroniczna wagę. Tak jak przed wejściem na wage byłam wypełniona rodością i podnieceniem z nowego nabytku, tak szybko uczucia te zmieniły się w żal, wściekłość i rozpacz jak tylko weszłam na wagę
Waga wskazała 80kg!! Nie zdawałam sobie sprawy, że ważę aż tyle. To mnie jakoś otrzeźwiło. Po tym schudłam 20 kg. W sumie nie wiem jak to się stało bo specjalnej diety nie miałam a ćwiczenia ograniczyły się do 30 minut dziennie.
Przez 1,5 roku udało mi się urzymać wage bez najmniejszego problemu. Bez ćwiczeń jedząc wszystko
Ale później już było już tylko gorzej. Wyjazd na pół roku na studia za granicę i przywiozłam 8 kg więcej. Wracając ledwo co się w spodnie dopiełam :/
Później wyjście za mąż i kolejne kilogramy. W ciągu 19 miesięcy pracy przytyłam 10kg!!!
W ostatni czwartek odważyłam się wejść na wage i wskazała 79kg!!!! Przez cały tydzień chodziłam na siłowię, dieta, kontrolowałąm wage i .......... we wtorek miałam 80kg!!!!! W ciągu 4 dni kolejny kg. Ale dziś weszłam na wagę i znowu 79kg
Czyli okres obronny organizmu na dietę i ćwiczenia szybko się skończył i teraz mam nadzieję na same sukcesy
Prowadziałm tu pamiętnik we wrześniu - wtedy ważyłam 74kg.
Były ćwiczenia był basen i mimo ze waga nie szła w dół to nie szła też w górę.
Na 2,5 misiąca zarzuciłam ćwiczenia i efektem jest 5kg na plusia
Ale walczę i proszę o wsparcie bo sama mogę nie dać rady
Zakładki