Wracaj Kasiu, wracaj
Wiesz, że mój Karol też miał być Zuzią? Ale 3 tygodnie przed porodem wyprowadził nas z błędu
Ja też wracam - jakoś damy radę
Wracaj Kasiu, wracaj
Wiesz, że mój Karol też miał być Zuzią? Ale 3 tygodnie przed porodem wyprowadził nas z błędu
Ja też wracam - jakoś damy radę
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
To i ja sie przyłączam do tych powrotów - też nie było za dobrze, ale mam jeszcze odrobinę czasu, żeby to nadrobić... Razem nam się uda!
To cieszę się bardzo, tylko pomyśl ja ja się sobie musze nie podobać przy tylu kg i 172 cm wzrostu
Poproszę o raporcik z dietkowego dnia
Tylko bez wykrętów mi tu
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Cieszę się, że wciąż jesteście ze mną dziewczyny
Dietkowo wszystko ok, choć nie obyło się bez małych grzeszków typu 2 kostki czekolady z orzechami laskowymi - ale pyszności, więc było warto
I wiecie co...brzuszek jakby mniejszy - takie mam wrażenie :P
Narazie praca, praca, praca więc uciekam... i pozdrawiam
Kfiatek ty sie zapracujesz
Mój urwis ostatnio zyc mi nie daje a ja potrzebowałabym przy tym wszystkim odrobiny spokoju.
Kfiatuszku jak ty dajesz z tym wszystkim rade
P.S
Gdybym mogła cofnełabym czas... załuje ze w tedy M.wa nie napisałas mi na moim watku tego o czym nie umiałas w tedy rozmawiac - wciaz pamietam bo widzisz... ostatnim czasy staram sie zrozumiec i jakos nie moge wciaz winy doszukuje u siebie
Super ci idzie, a powiedz mi ile przytyłaś w ciąży bo tak się zastanawiam, że teraz tak się odchudzam a jakbym tak była w stanie błogosławionym to znowu przytyję a już zrzuciłam prawie 5 kg i już mi tego szkoda
Ja też chcę mniejszy brzuszek....
Nie pracuj tyle, tylko pisz co u Ciebie
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Z pracy przychodzę zmęczona i najchętniej odrazu poszłabym spać i spała tak do rana
Nie radze sobie najlepiej z domem, nie ogarniam tego wszystkiego, ale jestem zdania że na wszystko potrzeba czasu więc czekam aż ten czas nadejdzie i wszystko uda mi się tak zoorganizować by było ok
Od 14 mam urlopik - wakacje w domku ale cieszę się ze pobędę z dziećmi i ze będę miała chwilkę odpoczynku
Udaje mi się trzymać zasad, nie jadam po 18 co mnie bardzo cieszy
Na wadze spadki minimalne - prawie niezauważalne...
W sobote idę na weselisko do znajomych i bedzie pyszne jedzenie, ale pocieszam sie tym ze na weselu trzeba tańczyć i conieco się spali
A jesli chodzi o tycie w ciązy to przytyłam prawie 30 klogramów, do porodu na wadze miałam ponad 80
Ściskam wszystkie odchudzaczki
Zakładki